3 listopada 2017
Księga XIV. Żurek
Szykowano u Sędziego obiad z żurkiem polskim,
A dodawano do niego - ostry czosnek wolskich,
Podwarszawskich badylarzy, znanych w całym świecie.
Czosnek ostry, co aż parzył, gdy się go rozgniecie.
Zapas jednak się wyczerpał. Był tylko kresowy.
Przez to w kuchni, długie w nerwach, toczono rozmowy.
Nie sprzeczali się, nawykiem, Asesor z Rejentem,
Tylko służba z ogrodnikiem. Drzwi były zamkniete.
Nakazywał zwyczaj dawny, zawsze w listopadzie,
Wydawać obiad wystawny, równany paradzie,
O jakiej by rozprawiano przez następne lata,
Czy do żurku to dodano, czego czas nie zatarł.
Przycichł już temat przedbiegów Kusego z Sokołem.
Rozłam partyjnych szeregów snuł się gdzieś nad stołem.
Bardziej był prawdopodobny, niż w poprzednich latach,
Bo żur, chociaż staromodny, mógł mieć inny zapach.
Sędzia nigdy się nie godził na zmianę zwyczaju.
On zarządzał i przewodził, jak sędziowie w kraju,
Jak w nim będą przebiegały Narodowe Święta,
O czym naród, przez podziały, coraz mniej pamiętał.
Od kiedy Tadeusz waśnie odciął grubą kreską,
Pamięć ludzka poszła w baśnie, pożegnana łezką.
Teraz jest napominany powrót do tradycji.
W całym kraju szanowany, ale nie w Galicji!
Zaściankom już przywracano dawną, polską modłę,
Ale w pałacu wydano zarządzenia podłe,
Żeby zwiększyć smak kresowy, a pomniejszyć wolski,
Przez to posmak diet sędziowych stawał się mniej polski.
Rozsypał się worek narad. Z nieba znikły gwiazdy.
Zamiast marszów, wieców, parad - groziły zajazdy!
Głodówki podjęła świta. Spory - góra z dołem.
Żurek - główne... nie elita, brał miejsce za stołem.
17 maja 2025
wiesiek
17 maja 2025
dobrosław77
17 maja 2025
violetta
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
Toya