9 października 2017
To, co wczoraj było złotem
Jeszcze kropi. Jeszcze wieje.
Jeszcze żółknie i opada
i rozwiewa czcze nadzieje
tego, co błędnie zakładał,
że tu jakiś cud natury
dominuje nad większością.
Gdy nadchodzą ciemne chmury
i wspaniałość jest nicością.
To, co wczoraj było złote,
dzisiaj jest już brudno-szare.
Wiemy, jakie będzie potem,
gdy las pokryje oparem
chłód jesiennych, wczesnych zmierzchów
i przymrozków przygruntowych.
Mgły gdzie chcą, siądą bez przeszkód.
Wróci obraz znany - nowy.
Pogodzimy się z jesienią.
Z brakiem błękitów wysokich.
Z barwami, co pejzaż zmienią,
nakładając snów półmroki
na to nasze życie szare
i nadzieje niespełnione.
Na zamiary nowe - stare
w dywan liści zamiecione.
Jeszcze kropi. Jeszcze wieje.
Jeszcze słońcem błyszczy w oczach,
ale już herbatki grzeje
i wirtualne przeźrocza
podsuwa nam w przemyśleniach
o naturze przemijania.
My się też będziemy zmieniać
w swym podejściu do zmieniania.
21 września 2025
Arsis
21 września 2025
violetta
21 września 2025
wiesiek
21 września 2025
sam53
21 września 2025
absynt
21 września 2025
sam53
21 września 2025
ais
21 września 2025
Belamonte/Senograsta
20 września 2025
wiesiek
20 września 2025
Sztelak Marcin