9 października 2017
To, co wczoraj było złotem
Jeszcze kropi. Jeszcze wieje.
Jeszcze żółknie i opada
i rozwiewa czcze nadzieje
tego, co błędnie zakładał,
że tu jakiś cud natury
dominuje nad większością.
Gdy nadchodzą ciemne chmury
i wspaniałość jest nicością.
To, co wczoraj było złote,
dzisiaj jest już brudno-szare.
Wiemy, jakie będzie potem,
gdy las pokryje oparem
chłód jesiennych, wczesnych zmierzchów
i przymrozków przygruntowych.
Mgły gdzie chcą, siądą bez przeszkód.
Wróci obraz znany - nowy.
Pogodzimy się z jesienią.
Z brakiem błękitów wysokich.
Z barwami, co pejzaż zmienią,
nakładając snów półmroki
na to nasze życie szare
i nadzieje niespełnione.
Na zamiary nowe - stare
w dywan liści zamiecione.
Jeszcze kropi. Jeszcze wieje.
Jeszcze słońcem błyszczy w oczach,
ale już herbatki grzeje
i wirtualne przeźrocza
podsuwa nam w przemyśleniach
o naturze przemijania.
My się też będziemy zmieniać
w swym podejściu do zmieniania.
11 kwietnia 2025
ajw
11 kwietnia 2025
sam53
10 kwietnia 2025
wiesiek
10 kwietnia 2025
Komisarz
10 kwietnia 2025
Yaro
10 kwietnia 2025
Eva T.
10 kwietnia 2025
Yaro
10 kwietnia 2025
AS
10 kwietnia 2025
ajw
10 kwietnia 2025
ajw