19 marca 2017
Z listu do najemnych
Kto ma ryby na skórze,
siną farbą kłute,
nie będzie siedział dłużej
pod niemieckim butem,
ale grzbiet wyprostuje
wstając z dywanika.
Wie, kto granic pilnuje
i wie polityka,
że przemyka ordyniec
cichutko pod drutem.
Niesie znaki rodzinie
siną farbą kłute.
A kto utknie, nie szlocha.
I róża ma kolce.
Bywa, że się zakocha
w urodziwej Polce
i zostaje w stanicy
uwolniony jeniec,
lecz częściej spod granicy
wyjeżdża do Niemiec.
Chciano by go odesłać
znów na Dzikie Pola,
lecz on nigdy nie przestał
udawać psychola
i potrafi zaskoczyć
i uderzyć dziko.
Zdrada śmieje się w oczy
chwiejnym politykom.
Zna historię Kamieńca
i kamieni kupę,
kto spraszał cudzoziemca,
gdy się świat słał trupem,
lecz ważniejsze mu były
zyski z interesu,
niż dalekie mogiły
dawnych Polskich Kresów.
Może tylko Jaremy
ten na szczycie sprzeciw
świadczył, że tu nie chcemy,
by nam Niemiec zlecił
czytać listy najemnych,
zaciężnych Szwajcarów
i był brał obcy dziennik
pod komendę Naród.
24 sierpnia 2025
absynt
24 sierpnia 2025
wiesiek
24 sierpnia 2025
absynt
24 sierpnia 2025
absynt
24 sierpnia 2025
absynt
24 sierpnia 2025
absynt
23 sierpnia 2025
wiesiek
23 sierpnia 2025
wiesiek
23 sierpnia 2025
sam53
23 sierpnia 2025
dobrosław77