27 października 2015
Tańcowała miotła z liściem
Na chodniku zamaszyście
tańcowała miotła z liściem.
Kręciła nim w różne strony,
aż liść, który był czerwony
zżółkł, potem się zabrązowił.
Tak wiele obrotów zrobił.
Zawsze w porę się podrywał.
Nieraz już miotłę wykiwał.
Pokazywał, że się nie da
i że spadnie z drzew czereda,
jeżeli go miotła zmiecie.
Wciąż wykręcał się w balecie.
Działo się to w październiku,
gdy wszystkich uwagę przykuł
krajobraz ogołocony,
bezlistny, całkiem zmieniony.
Już przed progiem stał listopad.
Liść się trzymał. W końcu opadł.
Próżne teraz są umizgi
i wykręty i poślizgi.
Groziła mu ciągle miotła:
Oj, liściu trafisz do kotła,
na śmietnisko, lub do wora!
Zmiataj stąd! - Fora ze dwora!
Zbierały się ciemne chmury
i spadały liście z góry.
Zmieniały się parki, sady.
Myśli miotła: - Nie dam rady!
Zmęczona jestem i sucha.
Schowam listek do sztambucha.
Niech w kartach poleży sobie.
Może ktoś o nim opowie,
jak tu błyszczał nad głowami
i jak tu tańcował z nami,
a choć nigdy nie czuł skruchy,
jak zakładka leży suchy.
17 marca 2025
Eva T.
17 marca 2025
Marek Gajowniczek
17 marca 2025
wiesiek
17 marca 2025
absynt
17 marca 2025
absynt
17 marca 2025
absynt
17 marca 2025
eyesOFsoul
17 marca 2025
absynt
17 marca 2025
Belamonte/Senograsta
17 marca 2025
ajw