11 sierpnia 2015
Ciężarówka
To była wielka ciężarówka,
a każdy miał swój pas.
Aż strach pomyśleć by o skutkach.
Zadecydował czas.
Nagle wjechała z bocznej drogi,
wypadła za jej łuk.
Różne są orientacji progi.
Ten chyba wskazał Bóg.
To jest codzienność w serpentynie
warszawskich, nowych szos.
Ktoś zastanawia się, ktoś ginie.
Przypadek? Ślepy los?
A nurt pojazdów wartko płynie.
A ludzie w nim jak mrówki.
Czasem źle trafisz. Czasem miniesz
niedzielne ciężarówki.
Widmowe, wielkie, niespodziane
z ładunkiem piasku dużym,
a z drugiej strony widzisz ścianę
i koniec swej podróży.
I my to nazywamy życiem.
Już teraz jest standardem.
A ono takie słabe, tycie...
i bywa losu żartem.
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek
13 maja 2025
Eva T.