15 listopada 2014
Na krańcach zapadłych miast
Na krańcach zapadłych miast,
gdzie nikt się już nie wzbogaci,
a światło dalekich gwiazd
pożółkło i barwy traci,
gdzie ludzie spać wcześnie chodzą
nie gasząc telewizorów,
trudności wielkie wychodzą
z przygotowaniem wyborów.
Są stoły i jest już urna
i flaga biało-czerwona
i pani jest na koturnach
przez władzę tu wyznaczona
do obliczania wszystkiego
i przewodzenia komisji.
Zabraknie najważniejszego.
Nie będzie stamtąd transmisji.
To po co był ten wydatek
na szminkę i na fryzjera?
Kolejną dołożyć ratę,
gdy nikt się tu nie wybiera?
Transmisji żadnej nie będzie.
Nawet nie powie nikt czemu
pokaże salę na spędzie
reporter z TV-eNu?
A obiecywał tak wiele,
kiedy nad ranem wychodził.
Zagadał tuż po kościele.
Po co w ogóle przychodził?
A ludzie dawno mówili,
że prawdy nam nie pokażą.
Ta zmiana w ostatniej chwili.
Trudności wielkie wyłażą.
Na krańcach zapadłych miast,
gdzie nikt się już nie wzbogaci,
a światło dalekich gwiazd
pożółkło i barwy traci,
gdzie nikt do dawnych nadziei
na pewno już się nie przyzna,
czeka wyborczej niedzieli
ta pani i jej Ojczyzna.
24 lutego 2025
Bezka
24 lutego 2025
wiesiek
24 lutego 2025
wolnyduch
24 lutego 2025
wolnyduch
24 lutego 2025
absynt
24 lutego 2025
absynt
24 lutego 2025
sam53
24 lutego 2025
ajw
24 lutego 2025
ajw
24 lutego 2025
ajw