13 listopada 2014
Nad dnem
Mówili, że pan M.
właściwie jest nad dnem
i już nie czuje bluesa.
Problem jest właśnie w tem,
że zobojętniał M.
i nic go już nie wzrusza.
Nie orzeł i nie sęp.
Miał nawet niezły wstęp.
Już zawijał kontusza
i nagle stracił pęd.
Poczuł do władzy wstręt
i uleciała dusza.
Przechodził to nie raz,
zwłaszcza w wyborczy czas,
do urny pierwszy ruszał,
aż naszła go myśl ta:
Nie ma mniejszego zła!
I dziś jest cieńszy w uszach.
Zgorzkniały jest pan M.
Nie liczy już na krem.
Zapadła o nim głusza.
Powiada: I co z tego?
Wybierać nie ma z czego!
Niech nikt go nie przymusza!
18 listopada 2024
ze wspomnień: co by byłosam53
18 listopada 2024
Tak łatwo ganićdoremi
18 listopada 2024
1811wiesiek
18 listopada 2024
jednak trzeba od czegośjeśli tylko
18 listopada 2024
0007.
18 listopada 2024
0006.
18 listopada 2024
noc bez zgody na senTeresa Tomys
18 listopada 2024
obcaTeresa Tomys
18 listopada 2024
ból którego nie widaćTeresa Tomys
18 listopada 2024
Ułudadoremi