2 lipca 2014
Na gryfie życia
Opustoszała dzisiaj tancbuda.
Stary maestro na prochach śpi.
Może się jeszcze zbudzić go uda.
Tak pobladłego jakby bez krwi.
Obwisł. Rękami szuka podłogi.
Wciąż przebierają kościste palce,
jakby kolejne przekraczał progi
na gryfie życia w ostatniej walce.
Tylko mu uśmiech szelmowski został.
Utkwił w kąciku wymięty pet.
Nuta starego nie była prosta.
Solówką bluesa daleko szedł.
Grają mu pewnie anielskie basy,
aż przeszedł w drżenie toast w kielichach.
Wciąż niedopity - za trudne czasy
i za starego, bo jeszcze dycha.
Księżyc latarnią zaświecił w okno.
Pod drzwiami senna czeka dorożka,
a jemu śni się szczyt, tysiąckrotność,
zachwytów, bisów - klezmerów bożka.
Nie budźcie lepiej. Niech tak zostanie.
To może jego prawdziwa gala.
Tancbuda podła. Wino jest tanie.
Posiedźcie przy nim, gdy pusta sala.
18 grudnia 2025
smokjerzy
18 grudnia 2025
sam53
17 grudnia 2025
sam53
16 grudnia 2025
sam53
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta
14 grudnia 2025
jeśli tylko
13 grudnia 2025
sam53