6 listopada 2013
Tam, gdzie świat się kończy
Dawno, dawno temu, tam gdzie świat się kończy,
obrońcy systemu zwoływali gończych.
Powód był istotny, bo ich przeciwnicy
urządzali sobie marsze po ulicy.
Było ich o wiele, o wiele za dużo,
niż mówią przepisy, które marszom służą.
Już piętnaście osób tworzy zgromadzenie.
Cała reszta idzie poza zezwoleniem!
Na to sobie władza pozwolić nie może
i postanowiła, że rozgryzie orzech.
Ustawi bariery. Tak się przygotuje,
że każdy wędrowca bat władzy odczuje.
Po to są ci - gończy. Za to im się płaci,
by wszystko przewidzieć. Nic z oczu nie tracić.
Są na to sposoby. Jest wyposażenie.
Wszelkie przewinienia zakryją milczeniem.
Może będą dymy. Może będzie draka.
Pewnie zobaczymy, jak Polak... Polaka...
a świat się przekona, kto tutaj ma władzę!
Premier jest premierem, a rozkaz - rozkazem!
Dawno, dawno temu, a może przedwczoraj?
Długo trenowała cała gończych sfora.
Chciała lud postraszyć - jacy w niej atleci,
a mimo to pójdą - młodzież, babcie, dzieci.
Taka jest ich wola w Święto Narodowe.
Znają dobrze pały i kule gumowe.
Widzieli już gazy i sikawki wody.
Pragną iść w tym Marszu i mają powody!
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
wiesiek
10 listopada 2025
Toya
10 listopada 2025
ajw
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
smokjerzy
10 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
9 listopada 2025
violetta
9 listopada 2025
wiesiek
9 listopada 2025
tetu