21 marca 2013
Wirtualna poezja
Wirtualny poeta -
chmura, wymysł, podnieta
i awatar na miejscu głowy.
Łatwo można wpaść w letarg
oczekując na przetarg
i na miejsce wśród lwów salonowych.
Z salonowych do prasy
awansują smutasy
i wybitni szermierze słowa.
Po szczaw wchodzą na nasyp,
(trudno, takie są czasy)
i przygarnia ich nowomowa.
Potem akces do związku.
Pierwszy wierszyk na krążku
i koniecznie i-es-be-en.
Po nim ma się tę pewność.
Czeka go nieśmiertelność.
Uwiecznienie! - To właśnie jest ten!
Pan redaktor nie zważa,
że się sam przepoczwarza
odkąd zaczął Uważać Rze:
Ludziom grozi amnezja.
Internet - nie poezja!
I on jeden najlepiej to wie!
Nikogo nie przeprosi.
Śmierć poezji ogłosił.
Wirtualna - znaczy nieprawdziwa!
E-book to nie jest książka,
a sztuka w kodów prążkach
dawno już się ze wstydu ukrywa.
Zmarła literatura,
a poezja gdzieś w chmurach
w internecie wirtualnie krąży.
Poeci - Sami Swoi!
Każdy wenę wydoił,
a na własny pogrzeb nie zdążył.
Pan redaktor egzekwie,
krzyż na drogę i requiem
przygotował, odprawi, wyśpiewa.
Wirtualny poeta
w bagnie krytyki przepadł,
a wydawca wiersz jego pogrzebał.
18 grudnia 2025
violetta
18 grudnia 2025
wiesiek
18 grudnia 2025
smokjerzy
18 grudnia 2025
sam53
17 grudnia 2025
sam53
16 grudnia 2025
sam53
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta