12 września 2012
Gdy runie dach
Nie będę losu innych przedrzeźniał,
ironizował, lub szat rozdzierał.
Jedenastego to było września.
Już milion ofiar pył pozabierał.
Strach się namnożył. Krzyków nie zliczysz.
Wielojęzyczne ścięto pacierze.
Na ludzkie głowy każdej ulicy
popiołem spadły tamte dwie wieże.
Ileż pocisków dosięgło celu?
Ilu bestialsko zamordowano?
Nieporuszonych jest już niewielu,
a liczni z lękiem budzą się rano.
Nie sposób wczuć się w resztki nadziei,
że wszystko to się niedługo skończy.
Ci, co się wczoraj radośnie śmieli,
dzisiaj nie mogą modlitwy skończyć.
Straszne są noce zimnych pustyni.
W ciemnościach lata skrzydlata śmierć.
Mój Panie Boże! Kto to uczynił?
Żadnemu dziecku nie powie wiersz.
Żaden dorosły nie wytłumaczy
dlaczego musi ludzi się bać
i czym go wybór losu naznaczył,
że już spokojnie nie może spać.
Jedenastego to było września.
To właśnie wtedy strach zrodził strach.
Nie spotkasz w słowach, nie znajdziesz w pieśniach
rady: - Co robić, gdy runie dach?
29 września 2024
Magiczna rzeczywistośćvioletta
29 września 2024
Skromny 2023.Eva T.
29 września 2024
Jesień/zima drzewa figowegoEva T.
29 września 2024
Jesień drzewa figowego (informacyjnie)Eva T.
29 września 2024
BusolaBelamonte/Senograsta
29 września 2024
Śnię, że jesteś ze mnąMarek Gajowniczek
28 września 2024
tak trudno się zapomniećsam53
28 września 2024
Noc po ciężkim dniuMarek Gajowniczek
28 września 2024
jest w nas siła co o swojeYaro
28 września 2024
2809wiesiek