6 listopada 2015
fala dziadów - niewypał umysłu! (rozdział piąty)
rozdział piąty: w syfie i porządek trzeba posprzątać!
Nocny alarm nie stanowił zmiany rytmu dnia i nocy w wojsku; on go tylko
uzupełniał jako epizod. Jednak kolejne dni to symboliczne sprzątanie: spotkania z oficerami
i dziadkami i ustalanie kar i co dalej.
Już po zdaniu służby miałem znów stawić się u politycznego, drogę urozmaicało
mi uczucie spojrzeń z wszystkich okien mijanych koszar. Wieść szybko się rozniosła o nocnym
przekręcie. Trudno opisać to uczucie, to coś nietypowego ... nie widzisz nikogo, a czujesz
tysiące myśli i czujesz czyjś oddech i wzrok!
Nie wszystko jest nierealne w tych odczuciach. Nagle poczułem energię i piekielną moc
zbliżającą się do mnie. (piszę to w epoce o innych standardach monitoringu, w tamtych
monitoring miał dwie nogi, parę oczu i uszu i system donoszenia informacji do góry hierarchii).
Element monitoringu naszej kompanii z wyraźnie negatywną energią szedł w moim kierunku.
- Ty! (tu w oryginale była dołączona tradycyjna wojskowa wiązanka inwektyw!) ... twarz i oczy
i ciało wyrażało coś więcej jak wściekłość .... ale ze mnie idiotę zrobiłeś! ja meldowałem że jesteście
na służbie pijani i jest impreza na kompanii! ... darł się i przeklinał.
Już wiedziałem że to nie skończy się na potyczce słownej, "monitoring" nie zważał że się
demaskuje i już wszyscy wiedzą że to on donosi. Szedł na całość by się zemścić.
To był człowiek "politycznego" więc odpadało pokonanie go! wiedziałem już jak lubią walki
w wojsku to raczej nikt go nie powstrzyma. Zostało szukać coś a la "pat".
Nagle wszystkie okna w otaczających budynkach otwarły się i zaczęło się kibicowanie.
"monitor" wyciągnął ręce i chciał mnie rozerwać na strzępy i nasycić swoją rozpacz i gniew.
Zręczny unik, kop w nogi ... rzuciłem się na niego łapiąc swoim uściskiem; strach spotęgował siły,
przeciwnik nagle zwiotczał i zaczął łapać oddech co raz trudniej! co raz mocniej zaciskałem na nim
ręce. Nic nie słyszałem z emocji przez chwilę, nagle zaczęły docierać do mnie krzyki i buczenie.
To nie walka, gdzie krew, gdzie bitka! przeciągłe buczenie. W to wplótł się groźny głos
"politycznego"
- ty idioto, nie publicznie! ... nagle zorientował się że to ja tamtemu zastosowałem duszenie.
- puść go! ... spojrzał zdziwiony ... natychmiast rozejść się! ... wykrzyknął
Powoli wstaliśmy. Nagle widownia znikła i ucichły wszelkie głosy, jedynie potężne sapanie
świadczyło o wysiłku jaki włożyliśmy w brak pojedynku.
Nagle poczułem uderzenie w kręgi lędźwiowe. Szybki celny cios mściwego elementu monitoringu.
- ty idioto! przecież to wszyscy mogą widzieć ... syknął polityczny ... na kompanie natychmiast!
Jego człowiek opuścił głowę i podkulił ogon jak zbity pies. Poszedł na kompanie swoją.
- a Ty ze mną .... warknął
Idąc za nim łapałem oddech i próbowałem pokonać ból, było ciężko! ale i czułem ulgę, mogło
być gorzej ... mogłem oberwać u niego na rozmowie i tam bym nie miał szans. Teraz choć
będą chcieli utrzymać pozory to jedynie mnie przemagluje i ogłosi karę. Karę?
tak; wspomnienie i dlaczego tu się trafia i dlaczego prowokują do takich zachowań by móc ukarać;
to wszystko się przypominało.
Już pierwszy dzień prawowitego dnia w wojsku był zapowiedzią totalnej jazdy bez trzymanki
i rywalizacja z idiotami. Tym dniem był dzień przysięgi wojskowej ... po oficjalnej prezentacji
i rytuałach nawet dość logicznych jak na wojsko nastąpiła część rozrywkowa ... czyli spotkanie
z zaproszonymi gośćmi! a ja cóż, hierarchia w stadzie i poziom z którego startowałem
nie zostawiał złudzeń: służba! służba to i pierwsze zderzenie z wojskowym idiotyzmem.
Stał przy mnie oficer dyżurny i wydał rozkaz:
- mamy donos o znieważaniu przez cywili munduru! sprawdzić i postąpić zgodnie
z regulaminem! ... padło stanowcze
- rozkaz ... rzuciłem formułką i ruszyłem psiocząc
Moim oczom okazali się winowajcy. Spokojna grupka ludzi; rozmawiali, żartowali, śmiali się,
siedzieli ... tylko jedna młoda dziewczyna ubrała czapkę żołnierską i zawadiacko nasunęła na czoło.
Poszedłem, zasalutowałem. Nie wiedziałem jak postąpić .... to było idiotyczne; postanowiłem
to po cichu uzgodnić z żołnierzem. Poprosiłem go na bok i wytłumaczyłem w czym problem.
On też zrobił oczy, ale zrozumiał że wykonuje rozkaz. Jeszcze odparł że postarają się zwracać
uwagę na to co się dzieje i nie popełniać znieważania.
Wróciłem z ulgą do służby. Nie minęła godzina i znów oficer stał przy mnie:
- jest znów donos o znieważanie i wygłupy tych osób! ... warczał oficer dyżurny, poprosiłem go
pozwolenie zameldowania o sytuacji i po uzyskaniu zgody powiedziałem o tym niby profanowaniu.
Oficer jednak uznał to za nie regulaminowe i rozkazał te osoby zatrzymać do wyjaśnienia.
Co zrobić? odkąd tu trafiłem wiedziałem i moja opinię podzielało wielu ... to nie są normalni ludzie.
Co zrobić? konsekwencje? co komu i za co? ... zostało ich ostrzec i wybrać coś ludzkiego.
Stając przy ich stoliku, stanąłem na baczność i głośno i donośnie .... ocierając się o krzyk ...
zameldowałem:
- jakiś debil donosi do dowódcy i oficera dyżurnego że profanujecie mundur i obrażacie
wojsko! mam inne zdanie na ten temat i nie chcę was zatrzymać, proszę o wyrozumiałość,
i że jestem człowiekiem wykrzyknę: Nie wykonam idiotycznego rozkazu!
Kiwnąłem głową do nich, pokiwałem do żołnierza z rezygnacją głową i poszedłem sam do oficera.
Przy nim już stał bohater;
- on mnie nazwał debilem i powiedział że nie wykona idiotycznego rozkazu! ... darł się rozżalony
bohater akcji.
- zdejmuje cie z służby! ... warknął oficer ... jutro zameldować się u mnie i do ukarani! ... niby
groźnie wypowiadał słowa, ale radość na myśl o ukaraniu kogoś malowała mu na twarzy radość.
Tak te kary ciągnęły się za mną od pierwszego dnia bycia w wojsku. Nie wiem do dziś
co bardziej idiotyczne ... ale chyba samo życie to zlepek idiotycznych wydarzeń i zderzeń
z psychopatami chcącymi dla zasady kogoś ukarać za życie w systemie!
Znów jak w pierwszy dzień droga do kary mi się ciągnęła zgodnie z wytycznymi oficerów.
Gdy już byliśmy w jego biurze, już się uspokoił:
- jak to zrobiliście?
- co? ... udałem że nie wiem o co chodzi
- wczorajszy alarm! skąd wiedzieliście? ... podejrzliwie patrzył
- nie wiedzieliśmy! to miał być żart z dziadków, zmyli się i spodziewaliśmy się "bojówki"
w nocy! ... trzymałem się tej wersji
- przecież wysłałem tego durnia do was i widział was pijanych i czuł alkohol i była muzyka
i śpiewy! .... patrzył poirytowany
- melduje że sądziliśmy że go dziady wysłały i rozlaliśmy trochę wódki i puściliśmy muzykę
z wesela ... powiedziałem o przygotowanej inscenizacji i dla jego donosiciela.
... cdn ...
19 listopada 2024
Jeden mostJaga
19 listopada 2024
Świat za oknemMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
0011.
19 listopada 2024
SzybciejYaro
19 listopada 2024
0010.
19 listopada 2024
0009.
19 listopada 2024
0008.
19 listopada 2024
2. Czasami nie pamiętam,Belamonte/Senograsta
18 listopada 2024
ze wspomnień: co by byłosam53
18 listopada 2024
Tak łatwo ganićdoremi