5 lutego 2022
Tylko Tam
Głuchy grom…
Zadrżał masyw
Potoczył się Kamyk
Spokojnie, ze szmerem
Własnego oddechu
Niknącym w oddali
Znów cisza niewinna
Nie poszła lawina
Głazów ni ociosów
Za tamtym
Ogładzony przez trudy
Co niewinność próbowały
Wrodzonym nawykiem
Pozostał On dumny
Wicher swą siłą
Co onegdaj dął w oczy
Posłał dębowy liść
By legnąć mógł zasłużenie
On zaś spoczął
Osadzony ostatecznie
Jak na legowisku
Wieczności
I Niebo rosi
Aż zmyje naloty…
Hej, Kamyku obmyty
A szlifowany cudnie
W nieboskłonie pamięci
Rozbłysłeś wśród swoich!
27 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Belamonte/Senograsta
26 maja 2025
Marek Gajowniczek
26 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Yaro
26 maja 2025
sam53
25 maja 2025
Marcin Olszewski
25 maja 2025
wiesiek
25 maja 2025
violetta
25 maja 2025
sam53