31 maja 2012
Nic się nie stało
Zula, jak wiadomo jest kobietą, co w praktyce oznacza, że czasem przyjmuje stan skupienia skały, innym razem substancji gąbczastej bez jakiegokolwiek pancerza, co tylko statystycznie zapewnia jej równowagę emocjonalną.
Otóż Zula doprowadziła dziś męża do takiego stanu, że najpierw wyglądał jakby chciał walnąć wreszcie pięścią w stół, a potem prawie to zrobił. Następnie wstał i bez słowa ruszył w stronę przedpokoju, bez słowa zabrał teczkę, bez słowa, po długich poszukiwaniach, skorzystał z pomocy Zuli przy szukaniu kluczyków i wyszedł. Ochłonął dopiero w pracy o czym świadczyć miało jedno zdanie, powiedziane w zasadzie do siebie:
- … i kto te baby zrozumie, no kto?
- Pan coś mówił?
- Nie, nic Pani Krysiu, nic a nic.
I znów rozpętało się piekło, bo Pani Krysia poczuła się zlekceważona, poniżona i ponoć nawet dyskryminowana. Przecież w zeszły poniedziałek zwierzył się pani Zosi, że wcale nie rozumie kobiet.
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch