Yaro, 11 stycznia 2025
moje życie to
bańka mydlana
i grzyby na ścianach
to ptaki za oknem
walczą w karmniku z tobą o śniadanie
świeże pieczywo plama po kawie
pochłania ogień wszystko
co przeminęło w Kalifornii
z czasem patrzymy
przed nieznanym nieciekawym filmem
nieważne zbyt krótkie jest życie
za ciasne skarpety
patrzymy sobie w oczy
patrzymy czujemy otaczający
świat roślin i zwierząt
pozdrawiam cię serdecznie
każdej księżycowej nocy
za dnia biegniemy w dal
coś nas pcha naprzód
w nieznane fakty
wyroki jasne zostańmy razem
nie mam czasu na zmiany
wykałaczki wydłubują
kawałki kurczaka
ostatni posiłek
życie przemija szybko za szybko
piramidy w Gizie jeziora w Giżycku
morze Martwe słona woda zabija
człowiek niszczony przez samego siebie
zanurzone sprawy związane ręce
dziękuję nie chcę mieć więcej
Belamonte/Senograsta, 11 stycznia 2025
Znowu o duchach.
Duchy to myśli.
Nie oddychają, nie jedzą, a więc nie żyją.
Bogowie wcielają się, to mieszkańcy głębi,
a więc to nie duchy, to zwierzęta głębinowe.
Dusze to ich mieszkanie,
i oddychania i jedzenia i pocałunków
i śmiechu w ciemności
i przodków.
Bogi i przodkowie unoszą się w duszy
wokół kolumny.
Ludzie to kule śnieżne, ich powozy,
nośniki przez rzekę czasu.
Duchy to mniej życia.
To dzieci czasów swoich, do miejsc przywiązani,
do wspomnień,
mają nieaktualne mapy, po których wędrują,
na asfodelowych łąkach zanikają,
ćmy wokół czegoś jak księżyc wirujące.
Orion jeszcze poluje, jeszcze kocha, jeszcze rani,
nie może przestać.
Pamięta pierwotne puszcze.
Ale to nie jego soma, która teraz przegląda internet.
To lustrzane odbicie człowieka sprzed tysięcy lat.
Duchy to myśli, czy tylko nasze myśli?
Jak długo trwa życie przeciętnego ducha?
Yaro, 10 stycznia 2025
nie mam niczego przy sobie
prócz wspomnień
szerokiej drogi przed sobą
w dłoni kij podpieram nim
własny żywot
bez imienia bez ciepłego kąta
wciąż szukam noclegu
nie spotkałem
wracam myślami do domu
wracam nad stawy
gdzie z kolegami pływamy
czas zatarł wszystkie ślady
zostałem sam zaproszony
do wędrówki przez życie
sens w tym że trzeba żyć
mimo wszystko podaję dłoń
każdemu kto jest autorem
własnej drogi
zatrzasnęły się za mną drzwi
idę w stronę słońca
nad tym wszystkim zapanować
bez szansy na lepsze czasy
Yaro, 10 stycznia 2025
jeśli miałaby dłonie
dotykałaby twoich skroni
jeśli ma nogi
biegnij z nią nad zieleń łąk
motyle też kochają w sposób motylkowy
teraz przy herbacie patrzysz mi w oczy
cichy szept muzyki
ze zdartej płyty
przenika sufit i ściany
świeca rysuje obrazy na szkle
może to miłość może lek na życie
Marek Gajowniczek, 10 stycznia 2025
Bójka w parku Regana mogła mieć finał krwawy.
Z tego panna w nią wplątana
nie zdawała sobie sprawy.
Kto się wygadał? Oskarżano się wzajemnie.
Ich plan upadał - przygotowany potajemnie.
.
Dziewczyna przed egzaminami poszukiwała dobrej rady.
kogoś, kto był dobrze znany,
znał preferencje i układy.
Podsunięto jej namiary. Prez przypadek tak się zdarza.
Dziewczyna znajomej pary pordsunęła jej żeglrza.
Nie mógł się zobowiązywać, bo wypływał wkrótce w morze,
ale jeśli czas pozwoli to podpowie i pomoże.
.
Czasem od słowa do słowa przez przypadek tak się splecie,
że w jedno to samo miejce wybierają sie na świecie.
Jacht miał płynąć do Hiszpanii. Może z Malty odebrany?
Łatwiej mogło być w kompanii. Rozważano wspólne plany.
Wymagały one zgody, a dziiewczyna wścibska była.
Może w domu się pytała, chłopakowi się chwaliła?
Kłótnia o to ostra była i wzbudziła niepokoje.
Babci o tym nadmieniła. Każdy jednak wiedział swoje.
.
Nie wiadomo o o chodzi? -To pewnie o gruby szmal.
Młodym dobrze się powodzi, lecz fortunę tracić żal.
Matka mogłs więcej wiedzieć i zamiary odradzała.
Pewnie swoje interesy przed córeczką ukrywała,
ale dzieci są domyśle skąd się wzięła suma suta?
Co rodzinę łączy ściśle, bo chyba nie prezent w butach?
.
Detektyw wszystkim wyjawił: "Przez te buty rzecz się stała",
Lecz dowodów ni zostawił. Rzecz musiałaby być mała -
Karta SIM skryta w obcasie? Gdyby w tańcu się złamała -
powiązania wykryć da się! Matka się zdenerwowała,
a córecka ponoć była nie z takich numerów znana -
ze znajomym policjantem przyjacielsko dogadana.
..
Gdzie jest teraz? W Krzywym Domku! Zajmę się tym! Dość już tego!
Ten układ nie zna wyjątków! Wszędzie stróża ma swojego.
Przepadło dziewczę przy plażach, nie wiedząc, że zginąć może,
a znanego jej żeglarza oddało rybakom morze.
Nikt nic nie wie. Poszlak nie ma. Pozostaje fantastyka.
W mediach to czołowy temat. Wierszyk łańcuszek domyka.
.
Po nim może Pan Jackowski jaśniej widząo co się śni,
poukłada puzli klocki w naszym - polskim RififI
LIczne grono co wie strzeże. Teraz nawet strach się bać,
Nie warto w to wszystko wierzyć! Fikcji na poważnie brać.
.
Źle jest czynić żart z tragedii -
jak rozumiem ja i Rząd,
lecz to u nas chleb powszedni...
Stąd ten dziwny wierszyk bredni
na dobranoc... właśnie stąd!
.
Czerwony Mag, 8 stycznia 2025
W dniu dzisiejszym
zmieniły się w popiół
moje nadzieje
płonęły długo
ogniem gwałtownym oddechem piekieł twarz
owiewając
milczę
skoro słowa moje nie pozwoliły im żyć
nie mogły zmienić jego serca
Twarde jest
głuche
i zimne
ślepe na łzy
piątek
6 lipca 2018 r.
Belamonte/Senograsta, 7 stycznia 2025
Pieśń życia, przysiad u stóp lasu, nauczyciela
na łonie wszystko leży, wsiąka, dojrzewa, wyrasta
wiatr dotrzymuje towarzystwa
grawitacja przyciska do ziemi, sama z siebie gałąź nie wstanie
ani kamień, wiatr przeczesuje, one się pną do słońca
ale bezwolnie, nic na siłę
- złuda cichej słonecznej godziny popołudniowej -
mrówki wznoszą piramidy
roślinność rozmawia z wiatrem
zwierzę zabija, płodzi, rodzi, walczy - ale w granicach bezwładu
jeśli runie drzewo od wiatru lub niedźwiedzia
sturla się kamień, jeśli jeleń przegoni jelenia to tylko na chwilę
długotrwałe drzewa i kamienie
na księdze skrzypce a potem czaszka
Kontury istot i rzeczy, oddasz się pieśni życia
trwałość duszy? rozłoży się ta pieśń na osobne rzeczy i litery (atomy)
gdzie trwałość duszy? - bo to symbol, litera, liczba? - ale jest wiele
liter, atomów - pieśń cię wchłonie i powstanie nowe życie -
czy ty powstaniesz? - czy ktoś podobny? - ktoś podobny
- forma człowieka w zmianie - forma indywidualna raczej się rozpadnie
ale gatunkowa nie przepadnie - w dziecku trwa -
indywidualna też się przenosi - ale taka podróż (transmigracja)
indywidualnej formy - jeśli oparta o ciało, to a kysz!
jeśli odbita w czymś to nie a kysz, tylko, odbijaj się, szukaj
ciał, przenoś się - ale to nie jest już on sprzed lat - to już nowe ja,
wcielenie nie jest tym samym
zawsze jest czymś innym
Czy ja mogę decydować za tych z których powstałem?
Czy nie rodzą się w każdej chwili nowe istoty
Z wieczorów, wiatru, poranków, wspomnień
odbić śladów myśli liści
podróżników zagubionych
włosów
napływam i rozpływam się
napływa i rozpływa się
wola przetrwania
wola nawiązania
rozpęd upadających
sam53, 6 stycznia 2025
obudziło mnie światło zaokiennej latarni
niczym duch w środku nocy przenikający przez ażur firanki
zaplątany w falujące promienie
który zdaje się że jeszcze tańczy z wiatrem nie wiatrem
kołysząc cienie na ścianie
wędruje po podłodze do kuchni
wraca trącając wysuniętą nogę fotela
wtula się w dywan jakby usypiał by za chwilę znów
kręcić piruety na pościeli na poduszce
nie zmieniając rytmu nagle zawinął się pomiędzy paprotkami
by ślizgając się po szybie powrócić do korzeni
chwilę później jak niesłyszalne echo utonęło w sercu żarówki
zapisując się w mój sen nie sen
światło latarni
a przecież zawsze o tej porze śnię o tobie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
29 czerwca 2025
wiesiek
28 czerwca 2025
sam53
28 czerwca 2025
Arsis
28 czerwca 2025
violetta
28 czerwca 2025
dobrosław77
28 czerwca 2025
Istar
27 czerwca 2025
Yaro
27 czerwca 2025
Jaga
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Yaro