
violetta, 23 sierpnia 2020
jak piękne są upalne dni, kiedy kończą się,
a powietrze delikatne niczym wyblakłe płatki.
twoje wilgotne usta dotykają moich,
wciskam ręce w wypiętą pierś,
jesteś dla mnie jabłonią.
usiądźmy wieczorem tu słońce.
Marek Gajowniczek, 23 sierpnia 2020
Wirtualne s ł o w o b r a n i e
niewątpliwie ma zadanie,
utrzymywać stan
rozchwianych emocji
i dalekosiężny plan
dymisji i ciągłych zmian,
zaskakujących promocji.
.
Każde elit przemieszanie
ubiera to - s ł o w o b r a n i e
stanem wyższej konieczności.
O potrzebie nikt nic nie wie.
Społeczeństwo wini siebie,
argumenty sprowadzając do nicości.
.
To pomieszanie języka
naśladuje polityka
z biblijnych opisów Wieży.
S ł o w o b r a n i e w nowy sposób
ingerencją sił z kosmosu
zło tłumaczy, świat wypaczy,
byś mu wierzył!
.
Wojny Mediów są gorące.
Straszy ciemność. Szkodzi Słońce!
Myśl filtrują technologie kierowane.
Lasy anten w każdym mieście
implantują nas nareszcie
s ł o w o b r a n i e m -
przekonaniem: "Czas na zmianę!"
Deadbat, 23 sierpnia 2020
Patrzę teraz na tą ulicę
szaleństwo krąży bezgłośnie
Patrzę na brukowany chodnik
szaleństwo patrzy wraz ze mną
Patrzę na kamienny sześcian chodnika
szaleństwo ciąży w moich myślach
w głowie tętni cicho nadzieją że być może
wieczór swoim chłodem ugasi upał
oszalałych i zdziczałych myśli
Lecz szaleńczy bieg serca jedynie
każe cisnąć brukiem
Wkoło miliony spokojnie umierających ciał
wokół tysiące rozjaśnionych lamp
aktualnie nie świecą nikomu
niemo służąc wszystkim
Kiedy wchodzę w cichą śmierdzącą ciemność
łuk kamiennej bramy pochylony nade mną
trwa
na złość czasowi bez pamięci czasów
I oto jestem
na zamku
Już mogę
Podejść do kamiennej ławy na środku ogrodu
podnieść z ziemi rozsypane myśli
i w kalejdoskopie co miga prawdą tak zabawnie
czasem tak zwodniczo lecz nigdy naprawdę
ułożyć kolejny plan kolejne równanie
potem go niczym magiczne zaklęcie całą mocą
nasycić wzbudzając ostatnią nadzieję i wiarę
Marcin Olszewski, 22 sierpnia 2020
W milczeniu czekam na Ciebie, jak osobę w zaufaniu
Schowany w cieniu niepokojów, nieufności wobec ludzi
Jeżeli rozpoczynam słowem historii życia. To oznacza
Że jesteś tą, przed którą odkrywam karty swoich dziejów
Raz na wieczność
Nie dla pustych słów, by wskazać jakie to piękne chwile
Których było mniej, niż więcej. Spójrz na rany, ból i łzy
Nie dla ciekawości Twej, wiem, że schowasz karty w torbie
Dla pokazania, jaki jestem. Od początku do dzisiaj
Do żywego mięsa
Dzięki rozmowie, uczymy się nawzajem doświadczenia
W drodze życia. Jak postępować, omijać złe miejsca i urwiska
Poznając historię mojego życia, słuchając jej w skupieniu
Odkrywasz mnie, całego. W słońcu i niepogodzie
Marek Gajowniczek, 22 sierpnia 2020
Polityka... polityka
na rewolucje z kwietnika
zbyt łatwo oczy przymyka!
.
Kobiety nie bij nawet kwiatkiem,
a jeśli zdarzy się przypadkiem,
że bój wymusza polityka,
to nie używaj słonecznika!
.
Najlepiej w kobiecej batalii
użyć dzwoneczka od konwalii,
lub w płatki maków - (bez makówki!)
uliczne uzbroić bojówki.
.
Wielkie rewolucje kwiatowe
siłę symbolu mają w sobie.
Odpowiadać im barwa musi!
Stąd biała jest na Białorusi.
.
Nie mogą to być Białe Rozy,
bo los ich marny i chłód grozy
ostudził by temperamenty
licznych naręczy kwiatów ciętych.
.
Więc może gryka, jak śnieg biała,
właściwej barwy by nadała,
a i ten, który ferment sieje,
spostrzegł by łatwo, skąd wiatr wieje
i ludziom nadzieję zachował,
że nie wybieli, co spałował!
RENATA, 22 sierpnia 2020
Ona i on tacy podobni
jak bliżniacy jednojajowi
jesteś na dnie
przewracasz się
i wracasz
tyle razy straszysz
odejdę zostawię
wszędzie cię znajdę
potrafię być miły
i ci powiedzieć
że bez ciebie
jestem chodzącą depresją
ty marionetko
czasem się zrywasz
z łańcucha suko
jakbyś nie wiedziała
kto tu rządzi
pan to ja a ty bierny czas
podporządkowany
mówisz odejdę zostawię
nie strawię
ciągłych wyzwisk
te szmaty te pizdy
zło nie tkwi we mnie samej
ciebie stworzyłam
teraz umarłeś
czas pokaże długość łańcucha
RENATA, 22 sierpnia 2020
on nie chciał jej objąć
choć mówił że kocha
najbardziej schabowe
i piwko do tego
on nie chciał jej objąć
choć była kobietą jego
noce samotne płakała bez niego
gdy wolał wódę sączyć
niż jej usta gorące
on nie chciał jej objąć
choć dawała mu wszystko
i była tak blisko
lecz on telefon obejmował
mówiła pokaż o on go chował
RENATA, 22 sierpnia 2020
spojrzał księżyc za firankę
o kurwa on znowu ma kochankę
pająk łapie muchy w sieć
a on ciebie chciałby mieć
dzisiaj ta jutro inna
będzie winna
nocy nieprzespanych
betów rozbabranych
i nieważne czy samotna
czy mężatka
to tylko chwile słabości
bez świadków
teraz jesteś jedyna
gdy twój stanik rozpinam
ściągam pośpiesznie majteczki
i wkładam do raju bramy
dynamit
lecz żebyś pamiętała
tą myślą cię nastroję
gdy będziesz odjeżdżała
twe majtki też wypiorę
jak wielu poprzednim
i następnym po
RENATA, 22 sierpnia 2020
za ten grzech
jedyną karą jest
ukamienowanie
alkoholizm pokutą
sądząc po pustych
butelkach
w koszu na śmieci
pokutuję
tamten Sylwester
perliste bąbelki
perlisty śmiech
perlisty pot
a potem
rzęsisty płacz
twojego męża
siostro
prowadził pijany
jakby uciekał od zdrady
z rozpaczy
zdarzył się wypadek
ty płaczesz ja płaczę
lecz
wymodliłam jego śmierć
sam53, 22 sierpnia 2020
zawsze rano gdy kroplą na ustach
w pocałunkach - niech trwają nam wiecznie
w słowie kocham niewczesna niepóźna
w twoje imię wpisana niewierszem
ulubioną melodią na wąsach
zakręcona taneczną dziś nutą
jakby miała już w tangu pozostać
mgłą bezkresną od wczoraj po jutro
aż po jesień wśród jabłek dojrzałych
zawstydzonych rumieniem ze szczęścia
całuj całuj chcę poczuć cię zanim
pierwsza lepsza nas chwyci w objęcia
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2025
wiesiek
22 listopada 2025
smokjerzy
22 listopada 2025
dobrosław77
22 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
violetta
21 listopada 2025
tetu
21 listopada 2025
wiesiek
21 listopada 2025
sam53
21 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
Belamonte/Senograsta