
Marek Gajowniczek, 4 listopada 2022
Praca górnika jest trudna.
Niełatwa jest reportera
Nie można ich jednak równać
z pracą nocnego portiera,
jeśli od stycznia do grudnia
na tamten świat się wybiera.
.
Kredyty są hipoteczne,
a żaden dług nie jest lekki.
Bardziej niż życie są wieczne
spłaty i raty, odsetki.
Każdy czternastkę otrzymał,
lecz żyć z nią łatwiej nie będzie,
jeśli się a long utrzyma -
minister na swym urzędzie.
.
Ciężka jest praca górnika.
Niełatwa jest praca stoczniowca,
a senioralna polityka
wymaga tylko fachowca.
Nie po to zmian poprzedniczkę
do Unii wysłano z kraju,
by teraz grać pod publiczkę,
gdy ciągnie dusza do raju.
.
Wciąż nie wie jak ma wybierać
górnik Wincenty Kalemba.
Słowo go w gardle uwiera
w końcu je złością zmełł w zebach.
Niewielu jest bezrobotnych.
Wskaźniki są rekordowe,
a on jest stale markotny.
Pewnie jest chory na głowę!
Marek Gajowniczek, 4 listopada 2022
Darmowy listopad???
LIstopad darmowy?
Nie tańszy - ulgowy,
lecz bezbiletowy?
.
Dla masy bez kasy
w rządowej pomocy -
listpad darmowy
i we dnie i w nocy!
.
Nie ma co narzekać
gdy zapowiedź pada!
Darmocha nas czeka
tego listopada!!!
.
Już otwartym tekstem
pisz węglem na murze:
Nie jest łatwym gestem
darmocha w kulturze!
.
Atanazy Pernat, 3 listopada 2022
odejścia są wpisane w wiersze
w pełnię żniwiarza śnił mi się ten który umarł
często śni mi się śmierć
czasami śni mi się miłość
czas zaklinany słowami
w pełnię żniwiarza księżyc świecił tak mocno
że zobaczyłem siebie
Marek Gajowniczek, 3 listopada 2022
Cisza przed zimą.
Godziny płyną
pod przemoczoną kufajką.
Drętwieją Zeki
z łagrów dalekich
ściśnięci z Czerezwyczajką.
.
Licho się czai.
Wolność wybrali.
Szansą jest droga w sołdaty -
w pocie i błocie przez tarapaty,
pomiędzy biednych - bogatych,
gdzie wojnę toczą dwa światy.
.
Wojna na stepie
wciąż się telepie.
Smuta jest gorsza niż denga,
a świat się zmienił
w krainę cieni.
Uderza, gdzie wzrok nie siega.
.
Ziemia się trzęsie.
Myślą o "mięsie"
Jest rzeźnia, gdzie był kołchoz.
Gruzy w uliczkach.
Brnie Śnieguliczka.
Zasapał się Dziad Moroz.
.
Worom w zakonie
kostnieją dłonie
na lodowatych pancerzach.
Jest Ruski Mir.
Śni Komandir
jak z więźnia zrobić żołnierza?
.
Życie jest chwilką
w starciu z "mobilką".
Nie można tracić uwagi,
a z Transbaikalia
za falą "fala"...
Idą na wojnę Bradiagi.
Sztelak Marcin, 3 listopada 2022
Zapisuję poemat na czterowarstwowym papierze
toaletowym, pastą do zębów z maksymalną
zawartością fluoru.
Odziedziczona po nieznanym dziadku,
podobnie jak wyszczerbiona brzytwa;
twardy zarost i zimny porcelit
– oto są przekleństwa dnia powszedniego.
Z perspektywy stygnącej kawy większe
niż śmierć ostatniego wodzireja. Leży na progu,
tarasując drzwi wejściowo - wyjściowe.
Przy tym bledną wszystkie utracone miłości,
szanse, przyjaźnie, narodziny i śmierci.
Siedzę więc po turecku obserwując szczeliny
w perfekcyjnej płaszczyźnie sufitu.
Zresztą papier się skończył, nie dokończę.
Yaro, 3 listopada 2022
nie istnieje swobodne spadanie
zawsze na dole znajdzie się kamień
na który upadniesz na którym się potkniesz
wyluzowany. bądź czujny inaczej stracisz wiele
umrzesz nim zdążysz się pozbierać
nie ma złotego środka prócz boskiego istnienia
Absolut najbliżej nas musisz to wiedzieć
aniołowie pomiędzy nami krążą
świat się nie zmienia ludzie są zagadką
która ma kilka wyjaśnień oni się zmienią
tak czy tak sytuacji brak na luz na spokój
rozpędzeni jak wiatr którego nie okiełznasz
luz na ustach luz w modzie a nas ciągle brak
idziemy drogą zwycięstwa na luzie przesypie mnie piach
zapadam się w sobie szukam czegoś dobrego
wiem że to coś we mnie mieszka
Yaro, 3 listopada 2022
ze zdjęcia tych ludzi
już nie ma
nie szukajcie nie znajdziecie
zmienione twarze
w głazy w korę drzewa
zabrał czas wspomnienia
tych ludzi już nie ma
zabrał czas portrety
zabrał czas zmartwienia
na nagrobkach uśmiechnięci
tych ludzi już nie ma
wyjechali odeszli przechodzą obok
zostałem w głowie z innym obrazem
z duchem młodego człowieka
tych ludzi już nie ma
nie zastawiam pajęczych sieci
biorę ile trzeba
nie chcę więcej nic prócz nieba
tych ludzi już nie ma
ostudzę myśli zmienię marzenia
miałem plany nikogo nie zmieniać
miałem uśmiech na ustach zniknął
tych ludzi już nie ma
zaniedbany nie chciałem być kimś kim nie jestem
zachodzi słońce zachodzą dziewczęta
każdy ma problemy nie każda noc pozwala ukoić
jesteśmy sami nikogo nie ma
przytul się do mnie i nie zabieraj mi siebie
Marek Gajowniczek, 3 listopada 2022
Przypomnieć stracony czas
warto na granicy
o którym nie pamiętają Unii politycy.
Po swojemu ich chowała
strefa poradziecka.
Komunizm Ostkom wpajała
niemalże od dziecka
i Stasi penetrowała
Chwiejne FDJ-oty.
Ameryka nie zważała -
teraz ma kłopoty.
Na nic sankcje, kombinacje
i zdziwione miny
tworzą własną demokrację
Rosja - Niemcy - Chiny.
KONTYNENT szeregi zwiera.
Tracą OCEANY!
Jeszcze Polska się opiera
i my problem mamy.
Honor zdrożał,
a Trójmorza potrzebują czasu.
Strzeże nas Opieka Boża -
gąszcz suwalskich lasów.
* * *
"Gdybyś ty niedźwiediu w mateczniku siedział
nigdy by, nikt z wojska o tobie nie wiedział..."
To nie Linia Maginota i jeszcze nie Norad.
W las ogarów poszła sfora... Powstaje zapora!!!
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
18 listopada 2025
wiesiek
17 listopada 2025
absynt
17 listopada 2025
Arsis
17 listopada 2025
wiesiek
17 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
17 listopada 2025
sam53
17 listopada 2025
sam53
17 listopada 2025
jeśli tylko
17 listopada 2025
ajw