Yaro, 1 kwietnia 2025
szaro ponuro ściemniało
wzięło się na deszcz
okryłem czym miałem
a mam niewiele prócz serca
byłaś jedyną na świecie
nie chciałem nikogo więcej
zimno przeszyło wnętrze
całą noc w objęciach
wiedziałem że znalazło się szczęście
biegliśmy przez życie przez płotki
bo każdy żywot nie jest gładki i słodki
wyszło słońce wyszłaś na taras
pijemy kawę bo życie nas dotarło
nie potrafię kłamać wyczuwasz
każdy gest każdą nieszczerość
AS, 31 marca 2025
meta
a jakbyś dalej uciekał
może przed sławą
co przykleja do ziemi
jak błoto
nie za nią
rozglądałeś się w tłumie
a tamtej nikt nie widział
i nikt nie wiedział
kogo zdobyłeś
zwyciężając
życie pisane zakrętami
i śmierć na prostej
Jim Clark (1936-1968) - zdaniem wielu
(i moim skromnym także) był najlepszym kierowcą wszechczasów;
pochodził ze Szkocji, z prostej i biednej rodziny góralskiej;
do końca życia pozostał skromnym i nieśmiałym chłopakiem;
dociekliwym podaję poniżej link do wikipedii;
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jim_Clark
nie zgadzam się jednak z wersją tam podaną,
że do wypadku doszło z powodu rozerwania opony;
jego przyczyną było najprawdopodobniej tzw. zjawisko aquaplanningu
na źle przygotowanym torze w Hockenheim (tego dnia padał tam deszcz);
Marek Gajowniczek, 30 marca 2025
Rozwarstwienia społeczne -
podziały odwieczne
tworzą klasę biedną
z tej, co była średnią,
gdy dostęp do elit
w rece diabli wzięli
na wzór masonerii.
i wiele koterii
progów wiedzy strzeże
.
Wielu z nas pacierzem
o chleb co dzień prosi
po czym w dobrej wierze
niedostatek znosi.
Nie myślano wcześniej,
że głód zajrzy w oczy,
sądząc nowocześnie
o wizjach proroczych,
ze to fantastyka
i opium dla ludu.
Tylko polityka
jest zdolna do cudów?
.
W Narodzie Wybranym,
lożach, korporacjach,
w selekcjonowanych
pseudodemokracjach
z prawem dziedziczności
drabiny nauki
w kraju, gdzie wartości
talentu i sztuki
pieniądz nie doceni,
a sława nie zmierzy.
Twórcy wykluczeni
martwią się. Jak przeżyć?
.
Łączcie się parobcy!
Łączcie się pariasi!
Miast podziwiać obcych,
spójrzcie, gdzie są Nasi!!!
Yaro, 30 marca 2025
dzisiaj wczoraj jestem nieco wkurzony
zapomnij o mnie
nie bądź radością
szkoda czasu szybko upływa
woda płynie rzeką słowotok
ograniczenia stromych zboczy
nie jestem idealnym wyborem
coś co nasz łączy potrafi podzielić
na urodziny tort świeczki kwiaty
jestem tak blisko
lecę bardzo nisko
zatapiam smutki
palę mosty
chcę być sobą nie mogę
pamiętam
byłem dzieckiem
świat wyglądał inaczej
dobrze się żyło
lecz to przeminęło
stoję w błocie
Arsis, 30 marca 2025
Spójrz! To wszystko z księżyca. To się mieni. Srebrne brylanty wirują wokół, w rozpryskach
niezliczonych iskier.
To wszystko od księżyca. Ta cisza. Taka cisza.
Prostokąt kładzie się na podłodze. Świetlisty. Srebrny.. Nie jeden. Wiele...
To już tak późno? Kiedy ten czas przeminął?
Od okna cień idzie strzelisty.
Drzewa. Gałęzi…
Przechodzi przeze mnie
podmuchem lekkim. Powiewem. Jakby tchnieniem obojętnego ducha ze srebrnymi rzęsami.
To od okna. Od okna rozwartego na oścież. To musi być od okna…
Od okna idzie szelest ulicy, liści topoli… A więc to już lato. Albo wczesna jesień…
Kładę się na lastrykowym parapecie,
wdychając zapach
ogrodowych zakwitnień.
Gdzieś tutaj i tam kwiaty w donicach. W grzędach.
W wilgotnych grudach ziemi,
w których moja umarła matka. Mój ojciec...
Na wyciągniecie ręki gałązka.
Wiotka. Ruchliwa.
Sięgam jej koniuszkiem palca.
Muska mnie. Odwzajemnia dotyk wrażliwy.
Czy ty mnie…
Wiesz…
Nic nie wiesz. Ale ja wiem…
Choć przecież musisz wiedzieć, mimo że idziemy w tej ciszy niemi.
Idziemy we śnie. Bo tylko we śnie jeszcze iść możemy.
I każdy szczegół widzę przeraźliwie jasno
pod tym księżycem wielkim,
co ma zadumane lico. Zasmucone.
Czy ty mnie jeszcze…
Piskliwy szum rozsadza czaszkę.
Zaciskam szczypiące powieki. Otwieram…
Wstrząsa mną dreszcz gorączki, gdy słyszę słowiki. Ptaki inne.
I inne jeszcze…
Cień gałęzi porusza się. Chwieje. Jakby cień czyjejś dłoni wyciągniętej w przestwór zapomnienia.
W tym półmroku nocy.
W tej esencji sennej wszystko zdaje się coś mówić, szeptać.
Nie wiadomo czy to ptaki mówią czy kwiaty… Cienie otaczają mnie. Nikną.
W oknie szeroko otwartym twarz się odsłania spod woalki obłoku. Księżyca? Nie wiem.
Twarz podobna do ciebie.
(Włodzimierz Zastawniak, 2025-03-30)
***
https://www.youtube.com/watch?v=NblzFFUqFnI
Bezka, 30 marca 2025
Dokarmiał mnie sukcesywnie słowami z górnej półki. Stawałam się coraz bardziej żarłoczna. Zew natury bywa zbawiennym rozwiązaniem. Tak więc krótka randka, wymiana czułości, po chwili wspaniały seks.
Nie potrafię się skupić, chcę więcej. Stara się, bardzo. Mam już plan, nie będzie sprytniejszy, bo za późno pomyślał. A wydawało mu się, że zna mnie od podszewki. Ostrzegałam, że nie lubię przygód. Zachrzęściło mi w ustach.
Złożyłam w kokonie kilka jaj, będzie żywa pamiątka. Miłość dzieci nie wykarmi, ale strawiony ojciec na długo pomoże przetrwać.
Nie zawróciłam mu w głowie, powiedział, że wyliniałam. To był jego błąd.
Ostrzegałam, że mogę go zjeść.
*https://tygodnik.interia.pl/news-alarm-zaczynaja-wymierac-bez-nich-zagrozone-jest-zycie-ludzi,nId,6941657
Belamonte/Senograsta, 30 marca 2025
2003
noc podniesionych kołder, rozszerzona szyja kobry
pochylona w oknie nad gniazdem spoczynku
to statki co płoną , napełniając przepaść milczeniem i blaskiem
kolorem i wonią dymu...
zmowa milczenia skał, czupryny drzew
przedzgonne uśmiechy
krzątanina
smutek wolontariuszy i wesołość niemowląt
skała wygładzona przez czas
zmarszczki na wodzie, cienie pod powiekami
jaszczurka w zgięciu szyi dziecięcej
zmęczenie poranne
warkocze, wiatraki, wryte w ziemię barbakany
łomot młotów, wędrowne trupy aktorów
snujące się przez pustynie
kłębowisko kwiatów na arenie
( przez nie przedziera się samotna postać)
wiatr i wstążki, balon i łódź
skała wbita w morską toń
łódź to góra, wieńce na szczycie
to ogień który pożera maszty,
krzyż, odwrócona piramida, jej odbicie
stopnie schodów wałęsające się odśrodkowo wzwyż
z poziomu dna powyżej linii wody
i dalej wokół potopu,
pożerająca wieloryby przerębla wśród wód
rewir bez granic, miecze tną powietrze
nowe morze z algami, zielenią, perłami
noc pochyla się nad łóżkiem, kołdry zasłaniają okna
przyciskane uporczywie wstają, cieniem
zamykając mi oczy,
światła gasną, ludzkie twarze wydobywają mnie ze snu
przechodząc wrogie metamorfozy,
ciągłe przebudzenia ze starych do nowych snów,
szeroko otwartymi oczami wpatruję się w mrok
czy światła to był tylko sen?
czy oczy są tylko wytworem wyobraźni?
wszystko ma niestałą postać rojenia
o zawiłym sensie, którego próby zrozumienia
zawierają ślady tajemniczej nici, zanurzonej w głuchoniemość
biegnącej przez podwodne piaski
kordony dłoni, rozsypane monety
ktoś przedarł się, by się pochylić nad grobem
pałki policji spadają na grzbiety
tłum przesuwa linie podziału (wdziera się do pokoi baronowej)
znacząc martwą ulicę obecnością pustej hierarchii
kradzież, grabież !!
nie, to przyjechała gwiazda, wysiadła z samochodu
ludzie chcą dotknąć gwiazdy („graj dobrze” „zabić ją” „zadusić w masie”)
noc podniesionych kołder,
karteluszek staruszki
magazynującej poczucie niebezpieczeństwa
w układanych na dnie szuflad nienaruszalnych mozaikach
w nadziei schwytania skrzypiec, piasek przez palce
utrata znaczeń
sam53, 30 marca 2025
chyba nie był to jednak przypadek
cień zachwytu przy twoim znów przebiegł
budząc myśli pragnienia dojrzałe
gdy spojrzenia wpadały na siebie
błyskiem w oczach radością olśnieniem
wyobraźnią wplątaną w impresję
wspólną nocą wpisaną w milczenie
kiedy z marzeń zbudzimy się wierszem
nagłą wiosną w słonecznych objęciach
w pocałunkach na ustach rozbłysłych
czymś nieznanym podobnym do szczęścia
to że kochasz
wciąż czytam z twych myśli
Marek Gajowniczek, 29 marca 2025
Musiałem kupić małą kawę -
Na dużą nie starczyło.
To powiększyło mą obawę
o przyjaźń i zżyłość.
Podkopało też moją ufność
i w potrzebie nadzieję
w znanych morałów prawdomówność:
kto "mięs nieświeżych nie je"
i kogo "poznajemy w biedzie"
przy wielkim zagrożeniu.
Lepiej by było cicho siedzieć
samotnie i w milczeniu?
Od dawna zbytnia wiersza szczerość
na grosz się nie przekłada.
Łatwiej mając znajomych wielość
pożyczać od sąsiada.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 kwietnia 2025
Arsis
21 kwietnia 2025
Marcin Olszewski
21 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
wiesiek
21 kwietnia 2025
Trepifajksel
20 kwietnia 2025
Bernadetta
20 kwietnia 2025
Bezka
19 kwietnia 2025
sam53
19 kwietnia 2025
wiesiek
19 kwietnia 2025
dobrosław77