3 stycznia 2013
Idioci
Żegnaliśmy się ze łzami w oczach, ale bez płaczu,
godzinę za godziną mówiąc, że nie ma zupełnie o czym mówić.
Przekonywaliśmy się namiętnie o namiętności, że jej od siebie nie chcemy,
i o stracie, że niczego nie tracimy.
(Płacze? Nie, tylko późno i oczy ją bolą).
Była mowa bolesna o bólu, że nas nie rozrywa.
Poświęcaliśmy czas na argumentację, że go tracimy.
Tęskniąc do tej przyszłości, twierdziliśmy, że nas nie czeka.
Powitanie nazwaliśmy pożegnaniem
i - będąc tak nierozłącznymi - ustaliliśmy zgodnie,
że najlepiej będzie, gdy się rozstaniemy.
(Płacze? Nie, tylko późno i oczy go bolą).
Można było zapłakać, by nie płakać więcej,
lecz ze łzami w oczach wymienialiśmy kłamstwa jako przyjaciele.
I okazaliśmy się lepszymi kłamcami niż przyjaciółmi.
Więcej: http://moriana.webnode.com/taeiseauton/poemata/
27 czerwca 2025
Yaro
27 czerwca 2025
wiesiek
27 czerwca 2025
Jaga
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Marek Jastrząb
26 czerwca 2025
wiesiek
26 czerwca 2025
sam53
25 czerwca 2025
ajw
25 czerwca 2025
violetta