Czarek Stawecki, 29 september 2011
On się nie myje, ona się maluje
codziennie widzą się w szkole.
On wieczorami graffiti rysuje,
ona w szafie ma mole.
On ma kolegów, ona koleżanki
i każde rozum niewielki.
Najtańsze wino piją ze szklanki
kolekcjonując butelki.
Szesnasta wiosna właśnie im mija,
na noce nie chodzą do domów,
grube łańcuchy noszą na szyjach
kochają się już bez kondomów.
Kuchenną mową emocje wyrażają
całują się w metrze wśród ludzi.
Wieczorami na ulice się rozpełzają
bo w domach im strasznie się nudzi.
Czarek Stawecki, 28 september 2011
wciąż trwa ten pierwszy dreszcz
przeszywa palców końce
wciąż trwa to podniecenie
unosi tuż nad dywan
niepewność się kotłuje
wciąż z brakiem zapewnienia
strach się czai na rzęsach
znów radość zmysły pieści
lecz spływa po łez rzece
słów mak się sypie z gardła
a cisza schnie po kątach
wciąż drażni błoga woń
wciąż gładkość dłoni czuć
a strach się czai na rzęsach
aksamit ust wciąż grzeje
zasłania świat realiów
poduszka kolan jak „Jasiek”
ustala błogo myslenie
chęć bycia, bliskości, uścisku
wciąż trzyma ster na powierzchni
a strach się czai na rzęsach
Czarek Stawecki, 28 october 2011
Stałem się kometą
Gdy oddałem serce Tobie
Trzymasz je w swych gwiazdach
Gdy ja krążę sobie
Raz na tysiąc wieków
Patrzę w Twoje gwiazdozbiory
Muskam swym ogonem niebo
Zmieniam swe kolory
Wyrwać się nie mogę
Z przyciągania oczu twoich
Wciąż przemierzam jedną drogę
Spalam się wbrew własnej woli
Czarek Stawecki, 13 june 2012
Ty wiesz coś o miłości
i ja wiem też coś
uczucie do szpiku kości
wciąż robi nam na złość
Ja wiem coś o kochaniu
ty też coś o tym wiesz
we wspólnym się spalaniu
ty więcej niż ja chcesz
My wiemy o sobie coś
i o sobie nie wiemy nic
by zrobić sobie na złość
wciąż chcemy wspólnie żyć
Czarek Stawecki, 23 september 2010
ona zagniata ciasto
z głową w maszynie do chleba i papierach
po sufit numery liczby cyfry wyliczanka
on zbija deski rdzawymi gwoździami
w błyszczącej tafli laptopa i uchem
na słuchawce korporacji
zegar rozciąga dobę do nieskończoności
na mycie, czesanie, makijaż, ubranie, korki, lunch, kawę po tysięczny raz
na korki, na dzieci, na szybki obiad, na pracę po godzinach, na pracę w
domu, na kochanka, kochankę, szminkę na kołnierzyku, na buzi dla dzieci,
na odrabianie lekcji, na pranie, prasowanie, wizytę koleżanki, piwo z
kolegami, kłótnię małżeńską i odjechany perwersyjny seks na pogodzenie,
na prysznic i kąpiel, na czytanie książki, telefon do rodziców,
układanie puzzli, poprawienie poduszki, zaśnięcie i wstanie.
kochanie zmieniło formę
w napis na lodówce
tęsknienie zamknęło się
w sms ktc :*
Czarek Stawecki, 4 january 2011
Kochać Ciebie to za mało
Nienawidzić to za dużo
Znaleźć w Tobie bratnią duszę
I spokoju przystań ciepłą
To skomplikowane
Widzieć Ciebie co dzień rano
I chrapania Twego słuchać
To jak drzeć swe serce na pół
O poranku i północy
Puszczać łzę za łzą po cichu
Dać Ci wolność decyzyjną
Godzić się na każdą czynność
Czekać trwać i wypatrywać
I zasypiać lecz samemu
To potęga cierpliwości
Cieszyć się z Twojego szczęścia
I zazdrościć Ci niczego
Krzyczeć Tobie brzydkie słowa
Czuć oziębłej dłoni uścisk
To wciąż wierzyć w niemożliwe
Czarek Stawecki, 21 september 2011
W ciepłym świetle świec świecznika,
W różu atmosfery wieczoru,
Ciało przez ciało przenika
Nabrawszy rdzawego koloru.
Oczyma łapczywie patrzą
W głąb duszy, jak w studnie bezdenną,
Czekając cierpliwie aż zaczną
Akcję dla nich znamienną.
W uścisku dwie dusze się łączą,
Namiętnie się wiją i plączą
Dwa temperamenty płciowe
Tworzą teraz ciało nowe.
Całują się usta słowami
I uszy słyszą odgłosy,
Powietrze wypełnione jękami
I kroplami skórzanej rosy.
Palce suną po ciele
Drażniąc zmysłowo świadomość,
Zmysły w doznań popiele
Tracą cielesną pewność.
Językiem się wkrada w otchłanie
Gorących źródeł myślenia,
Czekając aż coś się stanie,
Bo brak mu zapewnienia.
W ręce delikatnie się chowa
Drążek napędzający działanie,
Co będzie penetrował od nowa
Podświadomości partnera otchłanie.
I szybciej, i mocniej, i jeszcze,
Aż emocje wstrząsną nami,
Aż przejdą po plecach dreszcze
I zalejemy się słonymi łzami.
Zaśniemy bez sił z dala od siebie
Kończąc ten potok rozmowy,
Oglądając ten sam Księżyc na niebie,
Przyciskając „Jaśka” do głowy.
Tym lepiej siebie znamy
Im częściej rozmawiamy.
TYM BARdziej się Kochamy
Im częściej rozmyślamy...
Czarek Stawecki, 19 september 2011
Konary
Liście zielone
Zielona potęga – las, zielona wstęga
Szum liści, śpiew wiatru w konarach. Czas.
Czas rozważania, namysłu czas. Zielone myśli, zielony las.
Zaśpiewa, zrymuje, utuli do snu.
Opowie historie, nie zmruży oczu.
Nie skończy baśni dopóki Ty nie zaśniesz, zaśnie razem z Tobą.
Szumi, śpiewa kołysanki… na dobranoc.
Utuli, ochroni przed zmorami nocy – niedobrymi.
Przykryje, byś nie zmarzł, liśćmi dużymi, przytuli.
Kołysankę zaśpiewa.
Las pomoże,
Pomogą inne drzewa.
Śpij
Śnij
Nie
Bój
Się
Ono
Cię
Ochroni
Śpij
Śnij
Marz
Aż czas
Obudzi cię
I ono…
Ono odkryje liście.
I obudzi się poranek. Wyjmie korzenie i powędruje
Dalej, aby usypiać inne dzieci zagubione w lasach na całym świecie.
Królową kołysanek leśnych jest Lipa przecież.
Czarek Stawecki, 16 november 2011
Gdysłońca już nie ma i gwiazdy święcą,
Niechcicho do Ciebie anioły przylecą,
Niech w noc Cię ułożą złotymi skrzydłami
Miedzy chmurami a poranną zorzą,
Niech Cię zamroczą złotymi snami…
Czarek Stawecki, 20 october 2011
W złamany lesie
Nabrzmiałe drzewa
Pod pękniętymi chmurami są
Wiatr plastikowy
Chłód w nim rozlewa
Szklane zwierzęta po runie mkną
Obwisłe liście
Chcą złapać słońce
Muchy się drą jak prześcieradła
Wyssane z życia
Stoją na łące
Potężne umysłu kowadła
Świadek starości
Ciszy skrzypienie
Zabiło wszelakie zmartwienia
I stoi w pudle
Cud podniecenie
Którego czas nawet nie zmienia
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
1105wiesiek
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma