13 may 2012
przebudzenie
ot po prostu tak zasnęłam
na trzy zimy i jesienie
lata wiosny nie pamiętam
są jak cienie
obudziłeś mnie spojrzeniem
pod dotykiem drgnęłam cała
słowem oczy otworzyłeś
choć się bałam
założyłeś mi czółenka
z nóg zrzuciłam je ze złością
a sukienka była dla mnie
w gardle ością
lustro zbiłam gdy rzucałam
nie chcąc widzieć próżni w głębi
choć ta próżnia już odeszła
jeszcze cierpi
przycupnąłeś z brzegu łóżka
nie dawałeś za wygraną
jakbyś wiedział że me serce
jedną raną
mą apteczką lekiem plastrem
tak stawałeś się powoli
zagoiłeś wszystkie rany
już nie boli
być kobietą - cóż to znaczy
w domu mieście na ulicy
twe spojrzenie mówi wszystko
to się liczy
śpię spokojnie chociaż czujnie
z nóg swych butów już nie zrzucam
na ramieniu mym torebka
w drogę ruszam
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma