26 september 2013
Zasrana jesień.
Nastała jesień, i znów piszę marne wiersze.
Wiersze spod powiek, opadających jak liście.
Muśnięte ochrą zachodzącego słońca.
Pełne wiatru zrywającego kapelusze z głów.
Wiatru podwiewającego dziewczęce spódnice.
I jakby ten jazz, na Kazimierzu
głośniej wydobywał sięz knajp.
A ludzie częściej śmieją się na smutno.
Wiersze pełne banału, jak banalny jest
Platon opowiadający o miłości, gdy nastanie jesień.
Jesienna ta jesień, jak Siergiej Jesienin.
Zasrana ta jesień gołębimi odchodami,
które przyklejają siędo buta,
gdy idziesz z dziewczyną za rękę.
Zasrana ta miłość, która żywi się
marną poezją, jaby nie mogła
zdobyć się na coś lepszego.
Na przykład wódkę i ciszę.
03:44h
03-09-2013
Kraków.
22 january 2025
....wiesiek
22 january 2025
Futro ze skrawkówajw
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka