21 january 2012
Gdzieś
Wieczorem wylewam na papier kawe
i przypalam papierosem strone.
Wieczorem patrze jak tli sie tytoń
myśli ulatują tworzą chmury.
Zza obłoków wypełza światło
z jego niego oczu cień przypływa.
Stojąc pośród siebie
dookoła nic nie ma.
Nie istnieje podmuch co porywa
widze nicość, przykrywa ciała.
I odnajduje przyszłość która przemija
w teraźniejszości dnia wczorajszego.
Gdzieś ponad powiekami
umiera świt o zachodzie słońca.
By ofiarować nam życie
gdy księżyc
chowa sie prosto w usta.
22 october 2025
ajw
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
21 october 2025
wiesiek
20 october 2025
wiesiek
20 october 2025
ajw
20 october 2025
ajw
20 october 2025
Jaga
20 october 2025
ajw
19 october 2025
Jaga