9 january 2012
Przy kawie słonecznej.
Po południu, powiedziałaś
kiedyś szeptem.
-A jak, gdybyśmy byli
zatopieni w świetle.
Zdającym się trwać
świata złudzeniem,
istniejącym ponad,
pod lub równolegle.
Może w tobie,
raczej nie we mnie.
-Tak, świecące ponętnie,
nie widoczne promienie.
Figle mi płatają niepojęte.
Takie proste zabawne,
chowają sie pod poduszkę.
Czasami umoszczą sobie
miejsce w uchu lub oku.
Albo, pompce wybijającej
nuty, codzienności niepewnej.
Pełnej trzasków wśród omamów,
szalejącej nadaremnie.
Lub tonącej w blasku
gestów, słów i westchnień.
Pełnym niepewnych,
płochych uniesień.
Jak inaczej mogło by,
wyglądać szczęście ?
Bo, w spokoju trzeźwym
i niezmiennym. Tylko
śmierć, nie zlodowacieje.
Ja napewno.
-Nie wiem, co masz na myśli ?
Mam się martwić ?
Idę naprawić kran,
znowu cieknie.
17 july 2025
wiesiek
16 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek
14 july 2025
Jaga
12 july 2025
wiesiek
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek
8 july 2025
wiesiek