6 december 2012
Bez pożegnań...
Bez pożegnań. Bez przytuleń.
Czując tylko biedy dotyk.
Jaś ostatnią brał koszulę
na galery Europy.
A jak ruszał król do Unii.
i z kraju wywoził złoto.
Wszyscy byli z niego dumni.
Oddawali chleb z ochotą.
Nie martwili się w ogóle,
że wkrótce wyjadą chłopy.
Pozostaną dzieci z bólem.
Wielkie długi i kłopoty.
Niezbyt równo dzieli pulę
szczodrobliwość Europy.
Wielkie zyski liczą króle.
Trumny częściej liczą chłopy.
Nie powiedzą nic w ogóle,
lub wskażą winę głupoty.
Król wciąż pozostaje królem,
a przed Bogiem klęczą chłopy.
Bez pożegnań. Bez przytuleń,
a często nawet bez krzyża.
Zapominać każą króle.
Ziemskiej władzy nie ubliżać!
Pan Jezusek się pochylił
słysząc ciągłe dzieci łkanie.
Ziemska władza bliska chwili.
Wkrótce moje panowanie!
8 october 2024
0810wiesiek
8 october 2024
O GodSatish Verma
7 october 2024
Z liściem na głowieJaga
7 october 2024
0710wiesiek
7 october 2024
The PenultimateSatish Verma
6 october 2024
0610wiesiek
5 october 2024
0510wiesiek
5 october 2024
Wielkość nie jest kwestiąEva T.
5 october 2024
In God's ShadowSatish Verma
4 october 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.