JaGa, 9 february 2015
Oczy przecieram kiepskim zdumieniem,
gdy lęk wygrywa w grze ze starością.
Niechęć nawiedza mnie wraz z cierpieniem,
co siłą było, jest ułomnością.
Teraz, gdy laską dolę podpieram
i przyodziewam się w metafory,
ktoś znowu menu życia wybiera,
spośród unijnej, drapieżnej sfory.
JaGa, 8 january 2015
Gdy pod czaszką coś trzepocze,
stuka, puka i przewraca,
to wiadomo, że już przyszedł
Nowy Rok, czyli dzień kaca.
Trudno z wczoraj coś spamiętać,
ni wydobyć coś od żony:
porozumień most zwodzony
został bowiem podniesiony
Trzeba pożar w gębie zgasić,
klinem przegnać z głowy koty,
może wróci chęc do życia
i energii nowe wzloty.
A gdy kac odpuścić nie chce
i wciąż męczy żar pragnienia,
warto wówczas znów się napić,
by zagłuszyć ból istnienia.
JaGa, 23 october 2014
Gdyby tak móc z przeszłości mgły,
jak z mroku wyjść w życzliwe światła
i aby los w tonacji moll,
nie chciał by nuta szczęścia gasła.
Bo tutaj naiwności grzech
jest jednoraki z wypłoszeniem.
Milczymy tam, gdzie brzmieć ma śmiech:
zamiast świętości - obrzydzenie.
Ech, ballado, ty moja ballado,
czemu cierpki wciąż dla mnie masz smak?
W gąszczu zgryzot uśmiechasz się blado
i drwisz zawsze, gdy bywa nie tak.
Ech, ballado, ballado wyśpiewaj
co w pamięci skrywane jest gdzieś,
minorowe nastroje rozwiewaj,
nie rozpytuj: być lepiej, czy mieć?
Na wodzie palcem pisał ktoś,
co serce chciało mieć w kamieniu
i choć przemknęło obok coś,
istotne - tkwiło w oddaleniu.
Dziś, gdyby pozwolono mi
wiatrem zanucić nad polami,
to chciałabym w majowe dni
zaśpiewać wraz ze słowikami.
Ech, ballado...
JaGa, 14 october 2014
Już sprawdziła gdzie stoją konfitury
i jak świat ten potrafi być uroczy,
chce, by dalej szło zawsze do góry,
ale tu zmiana może ją zaskoczyć?
Gdy zdrowie samo nie wie co zamierza,
a ona zna już męskie bajki wszystkie,
od dziś niech korzysta z ciśnieniomierza,
bo wyskoki - nie te dawne - już bliskie.
Emocje są wielkie w każdej kobiecie,
której "sto lat" i "niech gwiazdka" śpiewają,
wie dobrze, że młodość rządzi na świecie -
dla całej reszty tylko echa grają.
Ponieważ to mieszanych uczuć dzionek,
wychylmy kielich czegoś mocniejszego,
gdyż nie wiemy kiedy ostatni dzwonek
zabroni bezwzględnie nawet nam tego.
JaGa, 22 july 2014
Wrzask mew w przelocie
wciąż dominuje,
letarg przerywa
szemranie fali,
wiaterek w nastrój
się wpasowuje,
kutry rybackie
błądzą w oddali.
Myśli falują
jedna za drugą,
kłopot z beztroską
w jedno się splata,
fajnie, tylko te
półdurne serce\
znów o miłości
coś tam oplata.
JaGa, 24 april 2014
Dziwny artyście los jest pisany,
wena ma klucze do jego bramy,
a gdy się puszcza na szersze wody,
los na kotwicę nie daje zgody.
Proste pokręci w krzywym obrazie:
innowacyjność chce mieć w wyrazie.
Jego sztaluga, zbita z przeszłości,
prócz piękna dźwiga obraz miłości.
Gdy go benefis dotyka wiekiem,
Józef się staje Wielkim Człowiekiem,
którego muza wciąż kusi wdziękiem,
a zakręt rzadko napawa lękiem.
Lekarstwa szuka na ból tworzenia,
jak i recepty na uniesienia.
Dokładność krewną jego została,
a pracowitość kumą być chciała.
Kto już talentem jest naznaczony,
zadziwiać winien ludzi miliony.
Wzniosłe i ważne jego zadanie:
dobry artysta to powołanie.
JaGa, 7 november 2013
Poprzez Staszów rzeka płynie,
w dal mniej znaną gdzieś ucieka,
zagadkowo cicho szemrze:
jak zwyczajny los człowieka.
A nad rzeką ludzkie życie
niestabilnym płynie nurtem,
rzadko kogo ułaskawia,
kłopotami nęka hurtem.
Rzeko Czarna! Nasza rzeko!
By perspektyw sny nie prysły,
pociesz Staszów dobrą wróżbą,
zanim wpadniesz w wody Wisły.
Razem z nami się zamartwiasz,
widzisz, słyszysz co nas wzrusza,
szczera jesteś i otwarta,
jak staszowska, polska dusza.
JaGa, 30 january 2013
1. Oplątałem marzeniami
Twoją postać wymysloną,
skrzyło jakby między nami,
wśród gwiazd księżyc był ikoną.
Kiedy w snach się pojawiałaś,
świat zastygał w uniesieniu,
chyba mnie nie przeczuwałaś,
we mgle kryłem się i w cieniu.
Refr.: Jesteś moim przeznaczeniem,
wielką szansą wciąż na lepsze,
z każdym dniem Cię kocham bardziej,
choć nie umiem w pełni jeszcze...
Rzeka Czarna naszym świadkiem
i dom Tobą rozświetlony,
ocieniony sosną taras,
ogród w kwiatach jak wyśniony.
2. Swe intymne tajemnice
rymem wiersza otulałem,
przekuwałem je na życie,
choć bez Ciebie szans nie miałem.
Mroczne noce, dni bez blasku,
smętna próżnia samotności:
czułem się jak wilk w potrzasku,
lub przegrany bez przyszłości.
Refr.: Jesteś moim przeznaczeniem...
JaGa, 9 december 2012
Kto bywał tu nad morzem, ten poznał rozkosz plaży,
a potem aby wrócić nad Bałtyk ciągle marzy.
Wspomina to co było - tam ciągną go wciąż myśli,
a bywa, że się ona - jak Bóg ją stworzył - przyśni.
Refr.: Ja chcę tu być, kochać, żyć, marzyć, śnić,
łapać życia wspólne chwile.
Morze wciąż niech przypomina,
jak pokochała mnie dziewczyna.
Muszelkę już niejednej nad morzem darowałem,
a dużo, dużo więcej obiecać zamierzałem.
Bo kiedy się za fale rozgrzane chowa słońce,
to serca, no i ciała najbardziej są gorące.
Refr.: Ja chcę tu być, kochać...
Gdy piękna i samotna kobieta jest nad morzem,
na bursztyn opaloną zagadką zostać może,
więc kiedy los nam sprzyja, trzeba się decydować,
tak w morzu, jak w miłości od nowa wciąż nurkować.
Refr.: Ja chcę tu być, kochać...
JaGa, 6 december 2012
Pewien strażak napalony
pilnie szuka chętnej żony,
by na zgliszczach swej męskości
znów postawić gmach miłości.
* * * * *
Mam dziewczynę bardzo ładną:
miłą, grzeczną, cichą, zgrabną.
Z nią się kocham aż do rana,
jeśli jest już nadmuchana.
* * * * *
Włożył kochaś gdzie nie trzeba
i ma piekło zamiast nieba.
Piękne ciało, skóra gładka,
na faceta to pułapka.
JaGa, 24 november 2012
Trzymaj się staruszku,
udawaj jędrnego,
haruj jak niewolnik
do dnia ostatniego.
Wstydliwej kondycji
cierpliwie unikaj,
niczym nie podpieraj
choćbyś miał utykać.
Starość jest okropna,
jak do piekła schody,
obmierzła i daje
do strachu powody.
Starość to samotność
z posmakiem skandalu,
odgradza od ludzi
i zanurza w żalu.
Więc kiedy cię dotknie
samotność na świecie,
szukaj towarzystwa
choćby w internecie.
JaGa, 17 november 2012
Toastami rajcowany,
na weselu idę w tany,
ciasno trzymam ją w ramionach,
jeśli to nie moja żona.
Na blondynkę mam apetyt,
ale żadnych szans niestety,
wszyscy patrzą mi na ręce,
czy są pod, czy na sukience.
Powiem jej dwa ciepłe słowa,
że wygląda jak królowa,
może będzie nam jak w raju,
choć to tylko baju-baju.
JaGa, 14 november 2012
Na bezpiecznej, ufnej ziemi,
dobro skrzy się barwą złota,
zdrowiem tryska, zasobnością,
błogość zdobi domu wrota.
Minął trzeci rok od chwili,
gdy się Ricie ukłoniłem,
obok niej znalazłem siebie,
wcześniej w izolacji żyłem.
Troska znowu się ocknęła,
węszy co nam jest pisane:
kogo zrani kaprys zdrowia,
a co będzie mniej udane?
Chcę z ufnością patrzeć w przyszłość,
tę - szczególnie za zakrętem,
aby lata, wspólne z Ritą,
wstęgą szczęścia były spięte.
JaGa, 12 november 2012
Szumem modli się strumyka,
zamyśleniem dziwi w oknie.
Przykrość przy nim gdzieś umyka,
kiedy delikatnie dotknie.
Cieniem ducha, tajemnicą,
jest zwiastunem ciemnej mocy?
Oczy mu się wrednie świecą
gdy buszuje podczas nocy?
Relaksuje, leczy stawy,
łagodności gra pozory,
wznieca czułość i obawy,
jak kobieta ma humory.
JaGa, 11 november 2012
Wrzasków było co niemiara,
po nich przyszły ciche dni.
Pies pod siebie zwinął ogon,
a kot ukrył się i śpi.
Zeby chociaż było o co?
Zapodziałem jedną z dób.
W pubie z kumplem się zaczęło
toastami: "no to siup!".
Rano imię pomyliła,
więc jak wierzyć tu małżonce,
choć nazywam się Polikarp,
ona do mnie: "ty Alfonsie"!
JaGa, 10 november 2012
Gdybym nadawał ludziom imiona,
nazwałbym moją byłą - "Pomyłką",
racja po stronie jej zawsze stała,
cięła złym słowem jak ostrą piłką.
Fizjologiczna płynność mówienia,
ześrubowana trwale ze złością,
cienia obiekcji nie zostawiała,
że jest w symbiozie z tą przypadłością.
W końcu się jednak zaklinowała,
nie było zbitek głosek seriami,
gdy się wyniosłem, nie miała komu,
taksować życia, truć godzinami.
JaGa, 8 november 2012
Gdy zawodzi to co grało,
leży co stać ponoć miało,
nie ma z czego się spowiadać,
a o seksie szkoda gadać...
Kiedy masz emeryturę
i w budżecie stałą dziurę,
Fundusz dba o twoje zdrowie,
jeździsz tylko pogotowiem...
Wówczas trzymaj się człowieku,
bo nie będzie ci do śmiechu.
Emerytów nam nie trzeba,
niech nie jedzą darmo chleba:
Sejm też dąży by Polacy
umierali podczas pracy.
Doczekawszy się jesieni
poznasz jak twój rząd cię ceni,
wiele stworzy ci okazji
abyś śnił o eutanazji.
JaGa, 5 november 2012
Na wyspie morza ignorancji
odkryłem jakby szczerość świtu,
pojąłem wreszcie jak pasożyt
wgryza się w tkanki dobrobytu.
Ośmieszać, opluć i wykluczać,
ogłupiać względnie trzeźwe głowy,
każdy kto funkcją innych przerósł,
zawsze jest chętny i gotowy.
Tępej większości, tej posłusznej,
wystarczy bajka, że w zaświatach
gruszki na wierzbie otrzymają,
to brat poważy się na brata.
JaGa, 1 november 2012
Chwiejna jest złuda niebiańskiej wieczności,
kiedy myśli wątpiące
pieklą się poddańczo
w oparach człowieczej bezsiły.
Limitowane przebiegiem serce
zaklinowuje się między troską a zgryzotą.
Chce żyć marzeniami,
a zostaje skreślonym peselem.
Ludzka pamięć o zmarłych
chybotliwym pomnikiem
wystawianym głównie sztampowo godziwym.
Nawet nagrobkową egzystencję
ogranicza namaszczony właściciel cmentarza.
JaGa, 14 october 2012
Górnolotne myśli ubrać w słowa,
znaleźć lepsze porozumień szyfry,
móc efektem piękna poczęstować,
by naprzeciw czynom chęci wyszły.
Wciąż korzystać z opieki miłości
i jej mecenatu dobrej woli,
częściej bywać gdzie szlachetność gości,
z filozofem spożyć beczkę soli.
Bylejakość straszyć starannością,
dobry smak zapraszać na wieczerzę,
nie podchodzić do weny ze złością,
w siłę sprawczą uczuć wierzyć szczerze.
JaGa, 14 october 2012
Nawet niezwykle nikła nadzieja
miłym jest gościem podczas śniadania,
mniejsze uznanie ma przy kolacji,
gdy coraz bliżej komuś do spania.
Młodym nadzieja niechaj przyświeca,
laury i szczyty z nimi zdobywa,
bo kiedy wieczór dosięgnie człeka,
w ruletkę chorób będzie pogrywać.
Nadzieja może miłość wzbogacić,
brak zdrowia, kłopot szturmem pokonać,
lecz aby z losem współgrać zechciała,
w sercu i duszy ma być noszona.
JaGa, 3 june 2012
Komputeryzacja
Widzę wówczas i doceniam
komputeryzacji blaski,
kiedy myszką się zabawiam,
na kolanach mając laski.
Wiara
Kto chce niech wierzy,
że jej dobrobyt
od nóg rozwarcia
często zależy.
Mecz otwarcia ME
Udawanie Greka
po przegranym meczu
chyba mnie nie czeka?
JaGa, 29 may 2012
Jej dusza jest w mocy ciała,
w tendencji do ćmy zbliżona,
gotowa wskoczyć do ognia,
by miłość była spełniona.
Mniej ważne jego kłopoty,
rozumieć tylko ją trzeba,
dla niego może być piekło,
sama domaga się nieba.
Wcześniej coś sobie wymyśli,
potem uwierzy w te bzdety,
a w końcu sama już nie wie
co było celem kobiety.
Tragedie damy z odzysku
z czasem zamienią się w fobie,
a kiedy taką pokochasz,
szybko się skupią na tobie.
JaGa, 23 may 2012
Żaden kosmetyk, ni leki,
tak nie odmłodzą człowieka
i na nic, tak jak na miłość,
kazdy w istocie swej czeka.
Poważna i lekkomyślna,
buduje i burzy zarazem,
zapory stawia zazdrosne,
rzeźbą jest i obrazem.
W nieziemską podróż zabiera,
wibruje pełnią rozkoszy,
odległość mierzy tęsknotą,
czym chce człowieka zaskoczy.
Zabawia się tolerancją,
gra w berka z niecierpliwością,
a gdy zostaje wzgardzona,
w ściśniętym gardle tkwi kością.
JaGa, 12 may 2012
Sławmy naukę, pragnienie wiedzy,
doceńmy troskę o wykształcenie,
choć samo życie stawia pytanie:
czy każdy dyplom w równej jest cenie?
Studiować można nawet zachciankę,
forsę w to włożyć, znaczny wysiłek,
a po skończeniu szukać jałmużny,
albo też starać się o zasiłek.
Czy afrykańskiej poezji studia,
kiedy szlaje wciąż bezrobocie,
można traktować jako zachętę,
by produkować magistrów krocie?
JaGa, 7 may 2012
Uśmiech na twarzy kazdej kobiety
jest pierwszorzędną, cudną ozdobą,
urok roztaczą, odgania smutki,
łagodzi troski, zmaga z chorobą.
Polka delicje ma dla kochanka,
do męża oschłą stroną obraca,
miła przy obcych, do chłopa bowiem
uśmiechać żonie się nie opłaca.
Kiedy miast boskich, słowiczych treli,
żona określeń ostrych używa,
wówczas grymasem zmienioną buźkę
slangowo "wygłym ryjem" nazywam.
JaGa, 5 may 2012
Rzekomo jestem "wypućkowany",
ciocia z Pińczowa tak okresliła,
w pierwszym momencie wprost oniemiałem,
sądząc, że jest to niefart, mogiła.
Rzetelnie jednak mi wyjaśniono,
słowo jest znane w cioci rejonach,
iż wypućkować się może każdy:
dziecko, dziewczyna, mąż, głównie żona.
W ostateczności się okazało,
tu bardzo zbliżam się do pewności,
że wypućkować to doprowadzić
gębę do lepszej oglądalności.
JaGa, 29 april 2012
Zaprosić chciałem życie do tańca,
gdy się zdawało, że Bóg partnerem,
ale mi fatum uprzytomniło,
że jestem niczym - kompletnym zerem.
Wystarczy zdrowia jakieś zachwianie,
albo w przepisach podstępna luka,
a już nas fiskus tłamsi i dusi,
lubo kostucha do domu puka.
Chciałem przypisać się do jedynek,
tuż po dyplomie wysokiej szkoły,
lecz gdy dopadło mnie miano dziadka,
schodzić zacząłem między matoły.
Wypłukiwacze z bajeczek złota,
wciąż rozsiewają nadzieję wielką,
że za pieniądze będziemy w niebie:
ja - dziarskim samcem, ona - modelką.
Gdzie dwulicowość, manipulacja
i zarządzanie z pomocą stresu,
uwierzyć mogę wyłącznie temu,
kto w mojej wierze nie ma biznesu.
JaGa, 2 april 2012
Esencją radości,
boleścią pogrzebu,
smakiem wiatru bywa,
wskazówką ku niebu.
Pod strzechą zagości,
Bogu się pokłoni,
z każdym chce balować,
za rozrywką goni.
Nie słucha nakazów
kapłanka precyzji,
jest duchem, klimatem
pozaziemskich wizji.
Miłość tajemnice
skrywa w jej otchłani,
wszędzie za nią spieszą
zaprzysięgli fani.
JaGa, 30 march 2012
Gdy na palcach jednej ręki
wiek swój berbeć pokazuje,
każdy sukces ma znaczenie:
bawi, uczy, wychowuje.
Ceni wówczas się plumknięcia,
w czasie wizyt w toalecie,
także wiedzę o papierze...,
co z pewnością sami wiecie.
Potem, gdy nad dorosłością,
ciągną burze z piorunami,
osią życia jest sypialnia,
nic innego tak nie mami.
Kiedy starość dziecinnieje,
a zdróweczko figle płata,
znów plumknięcie jest sukcesem
co ozdabia zmierzchu lata.
JaGa, 27 march 2012
Chłop wolnością odurzony,
łeb chce urwać samotności.
Węszy za kimś, kto jest skłonny
do łóżkowych zależności.
Filuterną są pułapką
wstępne fiu-bździu dyrdymały,
które będą się w małżeństwie
psu na budę nadawały.
Mało kto wygrywa w Totka,
chociaż łudzą się miliony,
gra w małżeństwo to też hazard,
chłop jest nim obezwładniony.
Czasem trafi się pantofel,
który chwali swą niewolę,
większość chciałaby, choć w myślach,
rzucić niewolniczą rolę.
JaGa, 12 march 2012
Tłuszczem zakwita wredne lenistwo,
gdy zbytnio ciału dogodzisz,
tusza zostawi wstrętne dziedzictwo,
i radość wszelką zagrodzi.
Różne dręczące ograniczenia
przekleństwem są otyłości,
życie uroku nie ma ni cienia,
ani perspektyw w miłości.
Skutecznie szukaj metod, sposobów,
wspólnie z mocami ziemskimi
zastosuj dietę, zbyt wcześnie grobu
nie kop zębami własnymi.
JaGa, 23 february 2012
Bdziubdziuniusiem mnie nazwała.
Ewidentnie wenę miała.
Skąd czerpała pierwowzory?
Stawiać można na amory?
Prawda to, że każda Pusia
ma swojego Bdziubdziuniusia?
Może tylko mądre panie
imię są wymyślić w stanie?
Różne miana mnie znaczyły,
częściej złe niż dobre były.
Już w dzieciństwie, u zarania,
orzekł ktoś, żem kawał drania.
A tu proszę, moja Pusia
Bdziubdziuniusiem łechcąc - wzrusza
i rozbraja niczym minę.
Ma faceta, czy chłopczynę?
JaGa, 20 february 2012
Wolny człowiek nie wie
czym małżeństwo trąci,
że jest kupą szczęścia
w naiwności sądzi.
Owa kupa szczęścia
bywa też do d**y,
kiedy wspólne szczęście
przeważają kupy.
JaGa, 13 february 2012
Jastrzębiem kłopot spada na człowieka,
wczepia się ostro w najczulsze pulsacje,
tuż za nim płynie niepowodzeń rzeka,
skutecznie topiąc każde ludzkie racje.
Przymilny uśmiech gra pułapki rolę,
reklama wabi lepkim naciąganiem,
nawet uczuciu ograniczą pole,
a kto się liczyć chce z rozsądnym zdaniem?
Wszystkim dziś tęskno - gdzie wyrozumiałość
odkrywa swoje delikatne ślady,
w dobie gdy chamstwo wciąż idzie na całość,
chcę z życzliwością zawierać układy.
JaGa, 12 february 2012
Kobiety są jak małpy cwane,
wiszenie na...
mają dopracowane.
Nie puszczą się jednej gałęzi,
nim z drugą nie znajdą więzi.
JaGa, 12 february 2012
Złote góry obiecuje
przed tym,
po czym
nawet nie dziękuje.
* * *
Żona to
gotowość nieopłacona.
* * *
JaGa, 11 february 2012
Sterany bezkresem pechowych trudności,
nieszczęściem rozdarty, błogością wabiony,
wierzyłem w istnienie natchnionej oazy,
ze słodką królewną w pałacu wyśnionym.
Wiersz bywał posłańcem, gołąbkiem pokoju
noszącym poufne zwierzenia miłosne
i chociaż szron srebrzył już skronie klarownie
z jesieni wprost wszedłem w budzącą się wiosnę.
Ktoś może nie wierzyć w zwieńczenia bajkowe,
choć mnie się w dzień jasny, na jawie zdarzyło,
że pałac, księżniczkę, złoconą karocę,
spotkałem na drodze bo tak chciała miłość.
JaGa, 9 february 2012
Zaprosił mnie Leon na spacer nad stawy.
Zapowiadał: będzie bardzo romantycznie -
tylko my we dwoje, wokół świat ciekawy,
i świerszczy orkiestra koncertuje ślicznie.
Już w letniej sukience tam nie pójdę więcej,
nad stawem wiaterek zalotnik podwiewa,
więc musiałam trzymać Leona za ręce,
bo taki, być może, czegoś się spodziewa?
Chociaż wcześniej złote góry obiecywał,
wróciłam o zmroku w pomiętej sukience,
potem nawet do mnie przestał się odzywać,
ani słyszeć nie chciał by spotykać częściej...
Dziś się dowiedziałam od mej koleżanki,
że na spacer Leon inną znów zaprasza.
wspomniała, że wiją z polnych kwiatów wianki,
choć tamta podobnie w zmiętej bluzce wraca.
Taka miłość krótko emanuje żarem,
każda zawiedziona tu rację mi przyzna:
Co pięknie zaczyna, zwykle kończy żalem,
gdy po dziewczę sięga niestały mężczyzna.
Teraz złote góry innej obiecuje,
szkoda, że się na nim wcześniej nie poznałam,
randka nad stawami życie mi rujnuje:
Przez zbytnie ustępstwo samotną zostałam.
JaGa, 5 february 2012
Sam sobie ładniejszym
wydałem w piwnicy,
gdy degustowałem
balon śliwowicy.
Tam też spotkałem
mojego sąsiada,
który od tygodnia
z małżonką nie gada.
Przedstawił on męską
filozofię życia,
a o niej się nie da
rozmawiać bez picia.
W domu, po powrocie,
żony stały dwie,
wtedy pomyślałem:
źle jest gościu, źle!
Wyobraźcie sobie,
że się nie myliłem,
dwie żony widziałem
a noc sam spędziłem.
JaGa, 15 january 2012
Kąśliwie wredna pokusa
przyszłość gorliwie zasłania,
fałszywy powab płytkości
trafne kaleczy starania.
Spoiste z tronem wierzenia
usta poetom kneblują,
usłużni nadzorcy chleba
głoszą inaczej niż czują.
Diabeł jest znów samowładnym
rywalem samego Boga,
trudno rozróżnić chorągwie
pod które zapędza trwoga.
Spośród naiwnych głuptasów
władza wyznacza winnego,
dba by panował duch strachu,
poza osłoną od złego.
JaGa, 1 january 2012
Jak było z Ewą w raju - wiadomo:
za kradzież stamtąd ją wyrzucono,
ale się Ewa w końcu zmądrzyła,
do raju tylną furtką wróciła.
Dom wykupiła na Manhattanie,
z tego co miała, by było taniej.
Teraz się w domu tym rozkoszuje,
ciągle coś zmienia, przebudowuje.
Rajem znów włada, ma też Adama,
jak bogobojna, dostojna dama.
Pewnie jej Bozia już wybaczyła,
co, gdy nie była w raju, robiła.
JaGa, 27 december 2011
Życie napina emocje,
tarmosi we wszystkie strony,
dzikie wprowadza promocje
i czyni uzależnionym.
Nasz los, jak w maleńkiej łodzi,
igraszką na oceanie,
zawodzi, podtapia, szkodzi,
zakpić z każdego jest w stanie.
Tylko niesforne uczucie
niczemu się nie poddaje,
wciąż gra na rozkoszy nucie
i trwałość wieczną udaje.
JaGa, 27 december 2011
Już się zdało, że popłynie
sam przez życie mętną wodą,
kiedy porwał go wodospad
ekscytacji jej urodą.
Betonował przekonania
hartowaniem naiwności,
ale został ogłuszony
wodospadem jej miłości.
Bezcelowe są mężczyzny
solistyczne przemyślenia,
przed miłości wodospadem
szans najmniejszych nawet nie ma.
JaGa, 25 december 2011
Od potraw świątecznych się zamąciło,
ich zestawu spamiętać nie sposób,
tyle pyszności nastawiane było,
że niestrawność przejawiło kilka osób.
Mimo, że wszerz i wzdłuż
brzmi dobra, radosna nowina,
zapodziałem gdzieś szelki,
a pasek na brzuchu się nie dopina.
Na nic się zdały zacne intencje,
w geście ramion rozwartych,
słychać tylko rodzinki pretensje
i karetki w drodze po przeżartych.
JaGa, 24 december 2011
Dziwują się ludzkie stworzenia,
szczególnie chłepczące z łatwizny,
że świat jest przestrzenią tworzenia
wielkości i byleszarzyzny.
Poetów ból głębiej dotyka,
wrażliwość dostali w niebiesiech,
na życie szukają wytrycha,
nie samo natchnienie ich niesie.
Co zrobią "normalni" - nie wiemy,
ich teren twórczości jałowy,
gdy pragną doszukać się weny,
natychmiast przychodzi ból głowy.
JaGa, 21 december 2011
Jakie ma Pan Bóg interesy
w domu upstrzonym skarbonkami,
gdzie pośrednik ciesząc się z kiesy,
piekłem straszy a niebem mami?
Nasycił się Kościół pogaństwem,
niebiosa przesłonił świętymi,
mocarnym chce stale być państwem
z otumanionymi wiernymi.
Uczciwość przegrywa z różańcem,
ziemskie sprawy księdza podnietą,
religia skutecznym kagańcem,
ciemnota wyłączną zaletą.
JaGa, 21 december 2011
Lękliwy człowiek rzeźbiony sumieniem,
ograniczeniem przypadku podszyty,
znamieniem diabła pobłogosławiony,
chciałby na szczęścia unosić się szczyty.
Długa jest lista prezentów diabelskich,
zafundowanych razem z jabłkiem w raju,
dorodnych grzechów całe regimenty,
anielskim skrzydłom kiełkować nie dają.
Gorąca miłość - westchnienie poetów,
gdy nie skażona harmonijnym seksem,
na zewnątrz jakby satysfakcją lśniła,
w rzeczywistości jest na ziemi piekłem.
JaGa, 21 december 2011
Narozrabia
człowiek w zyciu:
Pije, pali,
ćpa w ukryciu.
Później nad tym
cni lekarze,
zatroskane
chylą twarze.
Potem nowa
grzechów fala
pcha nas znowu
do szpitala.
JaGa, 20 december 2011
Jastrząb misję miał zbójecką
nad kaczuszki krętą rzeczką.
Tam oboje się poznali
i wzajemnie pokochali.
Gdy kolejna przyszła wiosna,
kaczka jajo w związku zniosła,
że po cichu, bez obrączek,
szybko rozpadł się ten związek.
Jastrząb dalszej chciał kariery,
kaczka inne ma maniery,
nawet jajo rozbić chciała,
lecz sposobu nań nie miała.
Z jaja wykluł się ka-strząbek,
przykry życia miał początek:
w rodzie kaczek był jastrzębiem,
za co lanie brał po gębie.
Ka-strząb dziwną ma naturę:
z utęsknieniem patrzy w górę
gdyż charakter ma jastrzębia
co się z kaczym nie zazębia.
JaGa, 19 december 2011
Dziwują się ludzkie stworzenia,
szczególnie chłepczące z łatwizny,
że świat jest przestrzenią tworzenia
wielkości i byleszarzyzny.
Poetów ból głębiej dotyka,
wrażliwość dostali w niebiesiech,
na życie szukają wytrycha,
choć często natchnienie ich niesie.
Co zrobią "normalni" - nie wiemy,
ich teren twórczości jałowy,
gdy pragną doszukać się weny,
natychmiast przychodzi ból głowy.
JaGa, 19 december 2011
C n o t l i w i:
Ona niesie kota w worku,
on - znak zapytania w rozporku.
L e k a r s t w o:
Kobieta lekiem
na wszelkie świata zło -
przed, czy po...?
JaGa, 18 december 2011
Rąk zbliżenie koncert zaczyna,
tryb molowy lub ostry - durowy,
w czułych dłoniach leży przyczyna,
i czy duet do grania gotowy.
Potem zabrzmi zachłanne allegro,
i perlące rozkoszą wibrato,
forte krzyknie niebiańską potęgą
proponując zmysłowe staccato.
Kiedy coda spełnieniem zadźwięczy,
słodki finał grających zaskoczy,
zanim w sercach dostrzegą blask tęczy,
zwiedzą eden muzycznie uroczy.
JaGa, 17 december 2011
Przy stosownej pogodzie
suwa się bezszelestnie,
gdy mróz igra ze śniegiem,
wówczas już niekoniecznie.
Nie pomogą zaklęcia
ani ruchy nerwowe,
kiedy zatnie się w sobie
to więzienie gotowe.
Nie zamrażaj nastrojów
gdy przy tobie dziewczyna,
choć jest bramą do raju
ona też się zacina.
JaGa, 17 december 2011
Kobiety są jak małpy cwane,
wiszenie na - mają dopracowane.
Nie puszczą się jednej gałęzi,
nim z drugą nie znajdą więzi.
JaGa, 15 december 2011
1. Jestem szefem w każdym stawie,
cenię sobie rybki młode,
w polowanka stale bawię
na ich wdzięki i urodę.
Starsze także respekt czują,
nie oszczędzam nawet swoich,
kiedy słyszą, że poluję,
w stawie każdy mnie się boi.
Refren: Władzę w firmie mam pokaźną:
jak dziewczyna nad chłopakiem,
chociaż bywam rybą ważną,
w domu żona jest szczupakiem.
2. Zwykle czaję się w szuwarach -
budzę postrach - funkcja taka,
opieszałych wolę karać -
mają słuchać się szczupaka.
Gdy wiosenne płonie słońce,
wabik zalśni albo błystka,
łapię wszystko co świecące
i co wpada mi do pyska.
Refr.: Władzę w firmie mam...
JaGa, 15 december 2011
Ty nie musisz się przebijać tak jak ja!
Kolorowo masz świat bajki ustawiony.
Twój psycholog ci rozwiewa mgiełki stresu,
do biznesu ci dorzucą posag żony.
Ty nie musisz kraść miłości tak jak ja!
Nie dotyczy ciebie żadna segregacja.
Podpowiedzą kędy częściej chodzi szczęście
i nauczą gdzie w uczuciach leży racja.
Nic nie musisz, nie spotkałeś jeszcze zła.
Wiesz na której półce stoją konfitury.
Los ci spadku dodatkowo sypnie forsą
i zasiądziesz pośród bossów koniunktury.
Ty nie musisz kraść miłości tak jak ja!
Nie dotyczy ciebie...
JaGa, 13 december 2011
Nieuleczalny przypadek codzienności,
gdzie świat perspektyw nie istnieje,
skupiony na uświęconej bezradności,
nie widzi co się w świecie dzieje.
Codzienność jak zły czyn czy ciężka choroba,
rytmiką dnia obezwładniona,
kolano strzyknie lub podskoczy wątroba,
nawet kondycja już zdziwiona.
Coraz częściej odzywa się dzień wczorajszy,
chociaż przytulić się go nie da,
o nowe fotki album rodzinny bogatszy,
tylko z przyszłością dziwna bieda.
JaGa, 13 december 2011
Obudziła mnie grubiańska rzeczywistość,
kiedy sen otulał rajem łagodności,
cichą przystań upiększała perspektywa,
słodko śniło się wyłącznie o miłości.
Huk błyskawic zapowiedział cierpkie zmiany,
przerywając senny zew romantyczności,
wdarł się falą zakłamanej nikczemności,
nienawistnych spojrzeń, nienazwanych złości.
Żar dogasa, gdzie przed chwilą się złociło,
znów tęsknota łbem o klify pragnień tłucze,
kiedy przystań wciąż objawia się złudzeniem,
na ocean samotności ruszyć muszę.
JaGa, 10 december 2011
Dzieciska bierę, starą i psa:
niechaj se bydlę pobryka.
Ileż tej wódy do grilla trza
i jaka ma być zagrycha?
Plus krzynka piwa - jak mus, to mus
i dla dzieciaków colę.
Stara z pieczystym trafi w gust
lub fajką się zadowolę.
Mój śwagier to porządny chłop,
gadają, że trunkowy,
nim w weekend sobie daliśmy "stop",
poszło na łeb po dwie "krowy".
Wtedy to śwagier dostał w pysk -
stara coś nawijała,
niech mu tam - czysty jego zysk,
pewnie się menda wtrącała.
Prócz wódy piwska nam zabrakło,
wszystkieśmy sklepy oblecieli,
może się mnie i śwagrowi fuck-ło,
starej już my nie widzieli.
Gorzała tyłek w kleszczach trzyma,
nadal gra w duszy coś ze skauta,
tylko pion - zdrajca mnie się nie ima,.
Eeee tam! Dzieci, pomóżta dojść do auta.
JaGa, 10 december 2011
Obsrywały ptaki dostojne pomniki,
szczególnie gołębie dały się we znaki,
spiżem władza chciała zastąpić wyniki,
lecz pomnik w odchodach to prestiż nijaki.
Zatem by przeszkodzić gołębi (g)ruchaniu,
krzyk sokoła głośnik bez przerwy nadawał,
była to kontrola w ptaków rozmnażaniu,
gdzie w mediach drapieżnik ważnego udawał.
Sponsorem gołębi nadal są przechodnie,
władze swoje gierki z ptakami prowadzą,
ci co rządzą, z nami działają podobnie:
straszą, oszukują, jak rozmnażać radzą.
JaGa, 10 december 2011
Eunuch i krytyk
z jednej są parafii,
obaj wiedzą jak,
żaden nie potrafi.
JaGa, 9 december 2011
Wciąż obserwuję kwiaty natchnione,
łaknące aury swojej bogini
oraz zwierzaki czcią rozmodlone,
tęsknie zastygłe, a ja wraz z nimi.
Serce napędzam westchnień dotykiem,
duszę upajam jej kobiecością,
o niej marzenie jest narkotykiem,
ten konglomerat zwie się miłością.
Teren uczuciem jest zastrzeżony,
zazdrość ochroną całodobową,
draństwo i plotka wstęp ma wzbroniony,
szczęście i kwiaty są tu ozdobą.
JaGa, 9 december 2011
1. Ranek muśnięty Rity spojrzeniem
poświatą nieba wstaje natchniony,
znów perspektywa bawi zdziwienie
i chce dla siebie szczęścia korony.
Nagości wzajem się pozdrawiają,
ręce kierunki mylą co chwilę,
zachłanne ciała sobie ufają
jak odurzone wiosną motyle.
Refr.: Gdzie byłaś, kiedy los nie sprzyjał?
W głupocie piekła na dnie trzymał!
Dlaczego byłaś wtedy czyjaś?
Bez Ciebie przecież w duszy zima!
2. Gdy dzień przechodzi w nocy nastroje,
drga ołtarz szczęścia wspólnym płomieniem,
w zmowie z kominkiem, sami, we dwoje,
pieścimy naszej bajki złudzenie.
Nim sen zaprosi za swoje wrota,
zanim wygasi figle miłosne,
wymowne znaki daje ochota
i zmienia jesień w radosną wiosnę.
Refr.: Gdzie byłaś, kiedy los nie sprzyjał?
W głupocie piekła na dnie trzymał!
Dlaczego byłaś wtedy czyjaś?
Bez Ciebie przecież w duszy zima!
JaGa, 9 december 2011
Zjawiskowy fartuszek w szpitalu
lśni jej troską o dobro pacjenta,
tytan pracy w niej drzemie i czynu,
każda chwilka z nią razem - to święto.
Całe życie o takiej marzyłem,
śniły o niej ozdobne pragnienia,
teraz sama uroda tej pani
wszelkie myśli w uczucia zamienia.
Los receptę mi trafną wystawił,
na lekarstwo skuteczne na wszystko,
po nim raju dosięgam zmysłami
i rozpalam miłości ognisko.
Jak uczucia na wieki zatrzymać?
Gdzie te wzniosłe nastroje zapisać?
Może także o naszej miłości
zechce ktoś zakochany przeczytać?
JaGa, 7 december 2011
Aksamit celnym symbolem
kobiecej delikatności,
o której piszę z uporem
odkrywcy doskonałości.
Mieszam spojrzenie z czułością
za dnia i w świetle księżyca,
a ozdobiony bliskością
mrugam płomiennie jak świeca.
Odwieczna pieśń o miłości,
z ekstazą trwale spleciona,
kusząc zwieńczeniem słodkości,
sama otwiera ramiona.
JaGa, 7 december 2011
Leżę do góry palnikiem
śniąc o niebieskich migdałach
i marząc by mi w przyszłości
chociaż nadzieja została.
Myślę tak sobie beztrosko:
jakie z nią mogę figury
wyprawiać, gdy się znajdziemy
sami na łonie natury.
Gdy mnie czasami dopadnie
chęć czynu lub myśl szalona,
pamiętać muszę, że jestem
zdarty jak łysa opona.
JaGa, 7 december 2011
W ciasnym grajdole Rozpusta żyła,
różny element rozweselała.
Za wykształciucha chciała koniecznie
za mąż się wydać - takim sprzyjała.
W Rozpuście drgały silne ciągoty,
chamska ambicja ją rozpierała,
przy niej, z obiadkiem, twórcza mamusia
starania córki zmyślnie wspierała.
Wreszcie się trafił fachman trunkowy,
chciał mieć w pościeli choćby i żabę,
więc gdy mu stało, to mu wisiało,
że ma wytartą, półtrzeźwą babę.
Co dalej było, jak potoczyło,
pewnie się wszyscy zastanawiacie?
Piją i żyją na częstym kacu,
w niepewnym jutra konkubinacie.
JaGa, 24 march 2011
Gdybym nadawał ludziom imiona,
nazwałbym moją byłą - "Pomyłką",
takie dźwigała duszy znamiona,
że cięła słowem jak ostrą piłką.
Fizjologiczna płynność mówienia,
ześrubowana trwale ze złością,
nie zostawiała obiekcji cienia,
że jest w symbiozie z tą przypadłością.
W końcu się jednak zaklinowała,
nie było zbitek głosek seriami,
gdy się wyniosłem, komu nie miała
taksować życia, truć godzinami.
JaGa, 2 march 2011
Czasem trudno w zdarzenia uwierzyć,
takie w bajkach napotkać dziś można,
bardzo rzadko udaje się przeżyć,
co fantazja podpowie przemożna.
Mnie czarowny amulet prowadził,
prosto w szczęście, co właśnie zalśniło,
Anioł Strażnik troskliwie doradził,
jak i dokąd się zdąża po miłość.
Zatem warto zaufać marzeniu,
iść ścieżyną do raju wiodącą
oraz sprzyjać wyłącznie dobremu,
dbać o miłość promiennie gorącą.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga