4 february 2013
5 february 2013, tuesday ( piaskownica )
Wyłaziłem z domu, czy deszcz, czy ukrop. Właziłem tam, choć tak naprawdę to nie lubię piasku. Właziłem, uśmiechałem się i udawałem, że dobrze się kurka bawię. Lepiłem babki, sprzedawałem piaskowe lody w kształcie foremek.
Wszystko tylko dlatego, że ona tam była, spoglądałem ukratkiem i mimowoli na jej warkocze, zwinne rączki i bajeczny uśmiech. Jak ja się cieszyłem, że tam jest.
Tego dnia obsypała mnie piaskiem, tak trochę, tak bezboleśnie, ukradkiem. Powiedziałem jej, że to nieładnie, niegrzecznie. Mogła powiedzieć przepraszam czy coś. Nie, ona prychnęła i uznała, że zmyślam.
Pokazałem jej język... bo wytrzymać nie mogłem tego. Jak bardzo ją podziwiałem w tej piaskownicy, tak bardzo chciałem żeby ideałem będąc, była uczciwa... chciałem by została w oczach mych ideałem... tak chciałem.
Już tam nie przychodzi.
Przecież wciąż tak naprawdę jesteśmy ciągle jeszcze dziećmi.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma