Argo

Argo, 12 july 2017

Krótka oda w białych strofach do pewnej czarnej

Och ty jedyna, czarnulko moja...
Drażnisz delikatnie struny zmysłów
cudownym swoim lekkim zapachem.
Pieścisz tym aksamitnym bukietem,
kiedy budzisz mnie ze snu o poranku.
Witasz czule balsamem rozkoszy 
i głaszczesz aromatyczną symfonią.
Gdy rozbudzasz senną wyobraźnię 
to drży z niecierpliwością moje ja.
Czuję podniecenie na samą myśl, 
że znowu mogę cię posmakować.
Pachnącą, mocną, czarną i kochaną.
Życie bez ciebie straciło by blask.

Argo.


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Argo

Argo, 13 july 2017

Nostalgia

Jest taki kraj
wśród rzek i wzgórz
w nim wioska jest
gdzie był mój dom

wciąż mi się śni...

tamten zły czas
gdy serce moje
rozpadło się
na części dwie

wśród lasów i wzgórz
przepadła gdzieś
młodzieńcza część
i tam ciągnie mnie

wciąż mi się śni...

spiżowy głos
wieczorny dzwon
i stara cerkiew
ze szczęścia dni

rozdarte wciąż
me serce jest
przez cały czas
nie zabliźnia się

wciąż mi się śni...

choć żyję tu
sny lecą tam
gdzie był mój dom
i wieczorny dzwon

Argo.


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Argo

Argo, 11 july 2017

Przekora

Pomstują znawcy,
trzymaj w wierszu szyk.
Panie prosimy,
tak nie pisze nikt.
 
Chociaż pomysłów,
miałbyś na wiersz sto,
pisząc w ten sposób;
wiedz, że to nie to.
 
Wiersz, żeby szlif miał
i rym w nim grał godnie
precz czasowniki.
Nie są już modne.
 
Trzeba nad sobą,
pracować wiele.
Bo jak odpuścisz,
zapomnij o dziele,
 
Chociaż tak krzyczą,
to niesforny pan,
dalej forsuje,
częstochowski plan.
 
Uparty taki,
że tylko w łeb dać.
I co z takim zrobić?
Urwał jego nać.
 
Argo.


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Argo

Argo, 17 july 2017

Poczwarka

Poszła żona do miasta sporządzić zakupy,
zostawiła Zenkowi sprzątanie chałupy.
Zebrał chęć chłop w sobie i po chacie się krząta,
powycierał kurze już we wszystkich kątach.

Aby lepiej i sprawniej szła mu ta robota,
włączyła telewizor przebiegła istota.
Właśnie program o motylach weń nadawali,
zaś w Zenku pewnie jakiś czuły nerw nawalił.

Zapatrzył się chłop w program etymologiczny
i wyciągnął zeń człek, wniosek całkiem logiczny.
Żona zakupów całą torbę przydźwigała,
lecz męża w domu niestety nie zastała.

Zniknął gdzieś pan Zenio, nie ma go w chałupie,
jakiekolwiek porządki miał głęboko w klupie.
Jakoś zmienił faceta program o owadach
i niechaj każdy kto chce, co chce sobie gada.

Wylągł się z poczwarki Zenia, motyl w swej krasie.
Poleciał odwiedzić Wandzię , Zosię i Basię.
Uskrzydlony Zenobiusz wielce się raduje
jak wolny motyl, gdzie chce sobie podlatuje.

Z kwiatuszka do kwiatka startuje delikatnie,
nie przepuści żadnej okazji którą złapie.
Radosne jest to życie pięknego motyla
wszędzie sobie lata i zapyla, zapyla...

Argo. 


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Argo

Argo, 13 february 2018

Anioł i diabeł

pyta anioł diabła
czemu kusisz ludzi
na manowce zwodzisz
po cóż tak się trudzisz

na to diabeł rzecze
mój aniele drogi
że kuszę zaprzeczę
sami mylą drogi

im się wciąż wydaje
iż są najmądrzejsi
a wśród nich kanalie
którzy zawsze pierwsi

kroczy zaś za nimi 
bezrozumna reszta
oni tak naiwni
że w piekle chcą mieszkać

więc nie mam wyboru
przyjmuję jak leci
tych co bez honoru
same ludzkie śmieci

na górę trafiają
ci co myślą sami
zwykle rację mają
nikt ich nie omami

więc mi tu nie wmawiaj
że ja kogoś kuszę
dziś jako odźwierny
robić tylko muszę


Argo


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Argo

Argo, 18 july 2017

"Chwalipiętus grafomanus"

Do łoża mojego przyleciała wena w nocy,
będziesz pisał - oznajmiła ściągając kocyk.
Wylazłem ze spania choć już szarpie nerwica.
Wziąłem się za pisanie owego wierszyka.

Powoli, za strofą strofa wiersza powstaje,
zimny pot z czoła kapie, a wena wciąż łaje.
Pisz prędzej gamoniu, ja nie mam czasu dużo
i już mnie te zajęcia bardzo mocno nużą.

Wszak niepotrzebna jestem zdolnemu poecie,
grafomanom i wierszokletom ciągle świecę.
Ja grafoman czy wierszokleta? Precz cholero.
Sam też potrafię stworzyć wiekopomne dzieło.

Coś pomamrotała i w końcu się wyniosła.
Ja zaś piszę dalej, to jest wszak sprawa prosta.
Linijka za linijką stworzyłem oto tekst
Do niego też ułożyłem rymy - super fest.

Nie będzie mi jakaś wena w kaszę dmuchała,
choćby legion poetów w szrankach, nie dam ciała.
Zgrabne udało mi się ze słów scalić wersy,
zasłużyłem na medal, już nadstawiam piersi.

Argo.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 25 august 2018

Rejs

miał to być przyjemny rejs
odwiedziny starych miejsc
w wakacyjny ciepły czas
marzył o tym każdy z nas
 
start udany całkiem był
czasem bryzg nam pokład zmył
odmieniło to się wnet
szkwał po szkwale na jacht szedł
 
wmieszał się w pogodę bies
strome fale wzburzył fest
dmuchnął ostro prosto w twarz
a barometr gdzieś w niż spadł
 
fala w górę spadam w dół
siadam dupskiem wprost na stół
w koi szypra męczy paw
sztorm nas dopadł taki traf
 
sternik ledwo trzyma ster
hej Neptunie to nie fer
czego do cholery chcesz
z większym się okrętem zmierz
 
fala zła wciąż ściga nas
w ten ponury mokry czas
ciska gdzie chce morze złe
już przez całe doby dwie
 
dosyć tej żeglugi mam
zaraz pawia puszczę sam
na wymioty zbiera mnie
król mórz wciąż daniny chce
 
wiatr spruł foka całkiem nam
jak ja sobie radę dam
trzeba czołgać się na dziób
fala zmyje jesteś trup
 
zimno mokro wyje wiatr
do kokpitu wleciał dziad
chlupnął spłynął wiadro skradł
taki to złośliwy gad
 
postawiony nowy fok
już nie znosi jachtu w bok
ten za sterem ulgę ma
szkoda tylko że nie ja
 
do kabiny wracać czas
gdzie króluje straszny paw
lecz niestety mus to mus
trzeba znaleźć nowy kurs
 
wiało jeszcze cały dzień
morze wciąż pieniło się
w diabły nas wydmuchał wiatr
nie do Ustki ale w świat

Argo.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 13 february 2018

Do jedności trzeba dwojga

wybudowałem dom
ty w nim nie zamieszkasz
ot taki to już los
a z nim cała reszta 

dla ciebie to wszystko
być miało - i po co?
nie przyszłaś tu za dnia
nie było cię nocą 

gdzie błąd popełniłem
że sam spać dziś muszę
oddałem ci serce
zaprzedałem duszę 

nie ze mną masz randki
wciąż zmieniasz partnera
czego w życiu szukasz?
a niech cię cholera 

Argo


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Argo

Argo, 19 february 2018

Rok

Rozpoczął tuż po narodzinach,
układać młode kłaczki sekund.
Wyczesywał z nich włosy minut,
kosmyki w pasma godzin splatał. 

Trefił je w zawiłe loki dni.
Fantastyczne pasma tygodni,
zaplatał w miesiące warkoczy,
fryzowane z cierpliwej chwili.

Na wietrze czasu falujące,
barwił zielenią wiosny i lata.
Jesienną paletą farbował,
ozdabiał srebrem i bielą zimy. 

W chwili gdy narodził się nowy
witany toastem szampana,
odszedł hucznie w radosnym gwarze
gdy wypełniły się jego dni. 

Pozostawił nam w testamencie,
pamięć już przebrzmiałego czasu.
Kołtun nierozczesanych spraw, też
na barki następcy przerzucił 

Argo


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 21 july 2017

tak też bywa...

wśród ciemnych cieni lasu
na niewielkim wzniesieniu
przy wąziutkiej ścieżynce
co to między krzewami
niczym żmija się wije
stał na grubym ogonku
w brązowym kapeluszu
całkiem przystojny grzybek
prawdziwek to szlachetny
borowy zacny książę
przedmiot westchnień smakosza
kosza ozdoba wielka
ucieszył moje oczy
więc schylam się szczęśliwy
tfu, psia krew, ehh, cholera
ten też jest robaczywy

Argo.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Argo

Argo, 11 july 2017

Samotny chłop

Wierszyk nie dla malkontentów , cierpiących na
chwilowy brak humoru i obrońców praw zwierząt .
 
Markotnie po izbie gospodarz się krząta,
coś podniesie, zgarnie, przełoży i posprząta.
Spogląda po kątach, czegoś poszukuje.
Sam już chłop nie wie, czego mu brakuje.
 
Myśli sobie; jak żyć może chłop bez baby,
z tym kłopotem dłużej nie dam sobie rady.
Chyba iść do swata by mi było trzeba,
lub o zmiłowanie zwrócić się do nieba.
 
Swat mieszkał za rogiem, nawet całkiem blisko,
więc ładnie ubrane, poszło doń chłopisko.
Sprawę mu wyłożył jak kawę na ławę,
postawił też flachę, dołożył roladę.
 
Tuż po wypaleniu suszonego skręta
dowiedział się gazda, że baba nie mięta.
Mimo, iż o bufet oparły się sprawy,
wyszło, że nic z tego, że jest już starawy.
 
Na koniec, swat bacy w zaufaniu gada,
słuchajcie sąsiedzie, taka moja rada.
Jeżeli z tą sprawą rady nie dajecie,
tajemnicę pewną, zdradzę jeśli chcecie.
 
Najlepsza na świecie, najwierniejsza baba,
to mój drogi kumie, rąsia czyli graba.
Ona się nie skłóci, nie rzuci i nie zdradzi,
a zawsze w takich sprawach dobrze sobie radzi.
 
Wraca chłop do domu, nad słowami duma,
rozmyśla, roztrząsa co słyszał od kuma.
Cóż się porobiło, toż to nie wypada,
aby zamiast baby, spała ze mną graba.
 
Szedł uliczką myśląc, przyjdzie skończyć marnie,
aż niespodziewanie, zobaczył owczarnię.
Rozejrzał się chyżo, płot pokonał skokiem,
przez wrota do środka, wszedł niepewnym krokiem.
 
Pominę milczeniem, co się wtedy stało.
Chłop do domu wraca, śpiewa na wieś całą:
Łowiecko, łowiecko, tyś mi radość dała.
Łoj co ty byś jesce, gotować umiała.
 
Argo.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Argo

Argo, 12 july 2017

(Bez)sen nocy letniej

Gorąca noc
leje się pot
odrzucam koc
i nagle stop

przepadł gdzieś sen
coś wzbudza lęk
już słyszę ten
natrętny dźwięk

brzęczy w ucho
przeklęty los
w ustach sucho
lata tu coś

owadzi lot
wybudził mnie
won leć już stąd
nie chcę tu cię

precz znikaj mi
natręcie zły
nie dam ja ci
pić mojej krwi

wciąż narasta
natrętny bzyk
koniec basta
klapkiem myk

trup megiera
błogie spanie
nie czas teraz
na bzykanie

Argo.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Argo

Argo, 22 february 2018

Takie życie - dwie wersie

1.
Rozpoczął pan słowik przedstawienie, trelem złocistym
wieczorną swą śpiewa arię w miłosnym uniesieniu.
Siedząc sobie wśród liści, na jaśminowcu kwiecistym,
nadaje swój koncert dla wybranki ukrytej w cieniu.


Nieopodal rośliny, wypasiony kocur czarny,
swoją dróżką cichaczem, szedł na nocne polowanie.
Mimo, że szary śpiewak kąskiem maleńkim, wręcz marnym,
wybrało go kocisko jako swoje pierwsze danie.

Skoczył drań, ciemny niczym cień, w pysk schwytał zalotnika.
Zamarła wnet w pół przerwana , miłosna pieśń śpiewaka.
W dziobku więźnie melodia, trel raptownie gdzieś zanika.
Ot, smutna to; szarego artysty, historia taka.

Pozostaną po nim, wspominane niczym złe licho,
szare pióra poszarpane, pokryte ziemią i pąsem.
Kot czyści pyszczek oraz futro pomrukując cicho,
dookoła się rozgląda, czujnie porusza wąsem. 
2.
W jaśminowcu kwiecistym
o delikatnych gałązkach,
słowik głosem złocistym,
rzewną melodię kląska.

W miłosnym uniesieniu.
dla wybranej ptaszyny,
siedzącej cicho w cieniu.
Liczy na zaręczyny.

Wypasiony kot czarny,
cichaczem szedł na łowy.
Choć śpiewak kąsek marny,
wszak daniem jest gotowym.

Skok - schwytał zalotnika.
Zamarła pieśń śpiewaka,
w dziobku aria zanika.
Smutna historia taka.

Zostały jak złe licho,
pióra pokryte pąsem.
Kot pomrukuje cicho,
i czyści brudne wąsy.

Argo.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 2 july 2018

rapt

zjawiła się późną nocą
nawet nie wiem skąd i po co 
zapragnęła mego ciała
a ja spałem jak ofiara


więc gwałt na mnie uczyniła

nawet przy tym nie zbudziła
we śnie mocno pogrążony
nawet się nie mogłem bronić

gdy się ostro zabawiła
i krwi mojej utoczyła
zostawiła bąbel wielki
po niej zniknął zaś ślad wszelki

swędzi gula no i piecze
a cholera ma uciechę
odleciała w świat spełniona
komarzyca pi... tolona

Argo.


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Argo

Argo, 8 august 2017

Postrzeganie...

Chociaż dorosłe jest moje ciało,
w umyśle wiele z dziecka zostało.
I nie myślę wcale zmieniać tego,
nie chcę w sobie mola poważnego.

To, że narażam się na kłopoty,
a moje wiersze biorą za gnioty,
po mnie jak woda po kaczce spływa.
W psotach czuję się jak w wodzie ryba

Że do bani bywa życie całe,
lepiej nie przejmować się tym wcale.
I tak będzie po mnie kopczyk ziemi,
szarpanie się z życiem nic nie zmieni

Argo.


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Argo

Argo, 14 august 2017

Pieśń o niespełnionej miłości.

Gdy cię ujrzałam, mój jedyny panie
pierzchły gdzieś myśli, skromniutkiej dziewczyny
bo nie wiedziałam, co to jest kochanie.
Diabeł zawinił.

Widziałam ciebie, twoje cudne ciało
gdy brałeś kąpiel, ukryty w komorze
jestestwo moje, warem się oblało.
O mój ty Boże.

Myśli ku tobie, biegną w każdym czasie
śni mi się co noc, twoje lico panie
lecz do szczęścia klucz, przy ojcowym pasie.
Niedoczekanie.

Zniknę ze świata i zmorą zostanę.
W obrazie prześlę, duszę mą zaklętą
nie chcę innego, tyś moim wybranym.
Jam jest przeklętą.

Tak cię mój miły, kocham całą mocą,
że żyć bez ciebie, już bym nie umiała
będę lubego, każdej ciemnej nocy.
Wciąż nawiedzała.
*
W izbie na ścianie, wisi portret damy,
malowała go, nieziemska istota.
Ktoś go oprawił, w barokowe ramy.
Czarcia robota.

Gdy północ dzwoni, ostatnim kurantem,
dziwna postać z ram na świat wypływa.
Jak mgła przenika, przez drzwi zawarte.
Upiorna strzyga.

W bezgłośnym locie, mknie tam gdzie alkowa,
już się pochyla, nad uśpionym ciałem.
Wyciąga dłonie, szuka tam gdzie głowa.
Panie zaspałeś.

To była niegdyś, młodziutka panienka.
Z wielkiej miłości ze złym zawarła pakt
Dziś straszna stwora, we śnie człeka nęka.
Straszny jest mar świat.

Chciała miłości, dostała udrękę.
Czyn nierozważny, przekreślił jej życie,
skazała siebie na piekielną mękę.
Z żalu chce krzyczeć.
**
Spoczywa w łożu, młodzieniec blady,
żre go choroba, duch chce odejść z ciała.
Sił mu brakuje, wstać nie daje rady.
Zjawa krew ssała.

Gaśnie jak świeca, żywota ubywa.
Sił nie odzyskał, zbyt wiele wyciekło,
medyk bezradny, zmartwiona rodzina.
Niebo i piekło.

Odszedł więc chłopak, zgnębiony przez marę. 
Nawet nie wiedział; zabiła go miłość.
Żył nieświadomie, opleciony czarem.
Gdzie sprawiedliwość.

Wyssała duszę, choć kochała szczerze.
Za to ją ogień, piekielny wnet spali,
diabli ją wzięli; jego duszy strzeże.
Anioł gwardianin.

Za grzech żałuje, lecz nie przebacza bies,
w otchłani ona; on między gwiazdami,
tam znalazł miejsce, aż po wszystkich dni kres.
Śpią pochowani.

Argo.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 7 december 2017

Patetyczny sonet ze sztolnią w tle

Coś się wynurza zgrzyta oraz piszczy
z dusznego mroku okropnej czeluści
skrzypliwy odgłos słuch rani i niszczy

w głębi coś świeci błąd się tam zapuścić 
migocą cienie w tej ciemnej przestrzeni
jest coraz bliżej lecz czas strach porzucić

właśnie się toczy królowa podziemi
przed sobą już pcha wagony z urobkiem 
po sztolni krętej wykutej w praziemi

węgiel jest skarbem górniczym zarobkiem
za nim gwarkowie przekopują góry
chociaż ta praca czasem wyjdzie bokiem

czwarty dzień grudnia rozprasza im chmury
obchodzą święto patronki Barbary

Argo.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Argo

Argo, 26 august 2018

Małżeństwo 500+

wraca późno chłop do domu
już prawie dwunasta
w dłoni zwiędły wiecheć trzyma
czeka nań niewiasta

zabalował trochę dłużej

gdzieś w przydrożnych barach
a że sroga z niej matrona
wałkiem będzie karać

wszedł do domu po cichutku
wyciąga wiązankę
no a żona rozeźlona
wałek ma za pałkę

już podnosi go do góry
zaraz będzie biła
mąż bukietem się zasłonił
ona się zdziwiła

bardzo mocno zaskoczona
zobaczywszy kwiatka
uniosły się cycki w górę
w dół opadła łapka

awantura zażegnana
przynajmniej na razie
małżeństwo pojednane
do łoża się kładzie

już głęboko gdzieś schowany
tekst o bólu głowy
chłopu po gorzałce korzeń
płonie już gotowy

tak rozeszła się po kościach
cała awantura
on po ciężkim dzionku zasnął
ona się przytula

gdy na dworze noc gwiaździsta
a życie nudą tryska
wtedy łoże jest rozrywką
pięćset premią czystą

Argo.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Argo

Argo, 20 february 2018

Lepieje

Przezorne lepieje
lepiej zakochać się z wzajemnością
niż się udławić odrzucenia ością

lepiej nie chodzić tam gdzie nas nie chcą
niż się obawiać że nas rozdepczą

lepiej zachować dumne milczenie
niż się narażać na plotek tworzenie

lepiej jest z boku bójki obserwować
niż potem zęby własne rachować

lepiej nie mówić o nikim źle
niż potem prostować słowa swe

lepiej się wybrać gdzieś samotnie na ryby
niż podejrzane jeść u teściowej grzyby

lepiej nie stracić dobrej teściowej
niż się dorobić złej chociaż nowej
---------------
lepieje lekko frywolne
lepiej ścinać drzewo w lesie
niźli spędzić noc w klozecie

lepiej ptaszkiem się pobawić
niż go w byle dziuplę wsadzić

lepiej gryźć orzech co w zębach chrupie
niż mieć owsiki co swędzą w dupie

lepiej spędzić urlop na Hawajach
niż tu w Polsce z komarem na jajach

lepiej zjadać przesoloną zupę
niż całować urzędasa w dupę

lepiej pisać frywolne lepieje
niźli na sex z jeżem mieć nadzieję
---------------
lepieje szkolne
lepiej się biedzić nad lekcjami
niż wagarować z matołkami

lepiej jest pobić z kolegą
niż samolubną być lebiegą

lepiej mieć kleksy w zeszycie
niż pełen uwag dzienniczek

lepiej dostać czasem uwagę
niż klasową stracić powagę

lepiej dłubać sobie w nosie palcem
niż donosicielskim być padalcem

Lepiej siedzieć w piaskownicy
niż grać w piłkę na ulicy
-----------------
koktajl lepiejowy
lepiej uprawiać seks z panienką w ciąży
niż spędzić noc z żonatym podchorążym

lepiej się opić zimnej wody
niż być z kobietą marnej urody

lepiej bajki łowić uchem
niż w kontakcie grzebać drutem

lepiej jest łowić śledzie w morzu
niż z teściową spać w jednym łożu

lepiej z Pimpkiem iść na spacer
niż dziadkowi mieszać zacier

lepiej czasem stroić fochy
niż znieść cmoki cioci Zochy
------------------
Lepiej teściowej...
Lepiej o teściowej ,przy niej źle nie mówić
by jej cięty jęzor, kiedyś cię nie zgubił

Lepiej, że się wstrzymać, po co sobie grabić
wszak jej wredne słowo, jadem może zabić

Lepiej cicho pomyśl, bez głośnych opinii
to będziesz wygranym, na calutkiej linii

Lepiej gdyby w studni, ona utonęła
ale by się woda, od jej kwasów ścięła

Lepiej więc nie gadać, lepsze jest milczenie
charakteru jędzy, nijak wszak nie zmienię

Argo.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 20 july 2017

Drogówka


Wracam ja sobie spokojnie drogą do domu. 
Jezdnia jest szeroka, więc nie wadzę nikomu, 
a że w radio muzyka grała mi przyjemnie, 
dodałem nieco gazu, ot durak jest ze mnie. 
Wokół mkną pobocza zielenią przystrojone, 
uciekają coraz szybciej w przeciwną stronę. 

Zieleń jak to zieleń, nic w niej wszak ciekawego. 
Wtem kątem oka zauważam gościa dziwnego, 
jak szybciutko wyskakuje z pomiędzy liści 
i lizakiem macha; niech go cholera sczyści. 
Niebieski "gumiś" w mundurku i białej czapie, 
już w stronę samochodu pewnym krokiem człapie. 

Teraz dojrzałem, że wśród tej zieleni złudnej, 
ukrył się "krzakowóz" w swej misji paskudnej. 
No i złowił "jelenia" podstępny myśliwy, 
oczka raźnie mu błyszczą spod opadłej grzywy. 
Cóż to kierowco? Dokąd zmierza pan tak bystro? 
My takim pośpiesznym, mierzymy prędkość "Iskrą". 

"Iskrą"? Spytałem z najbardziej niewinną miną. 
Czy pan wie, że z fałszowanych wyników słyną? 
Oj tam, nie ważne czy zawodna to maszyna, 
gdy to auto sprawdzę to zrzednie panu mina. 
No i spełniły się jego "prorocze" słowa. 
Bowiem w jednej z opon, co już nie była nowa, 

ledwo norm w bieżniku nie spełniła głębokość. 
Cierpliwie szukał aż znalazł, a niech go psia kość. 
Zatrzymał dowód, mandat spory też wystawił. 
Ot tak to "smerf" paskuda ze mną się zabawił. 
I odszedł spełniony w swojej władzy i chwale, 
mnie zaś to jakoś nie cieszy, wcale oj wcale.   

Argo.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 24 august 2017

Corrida

na widowni tłum
śmiechy gwar i szum
na arenie byk
prezentuje szyk

z muletą facet
z tyłu go zaszedł
wywija szpadą
prawie cios zadał 

zrobił buhaj myk
na trybunach krzyk
zadał zwierzak cios
przesądzony los

przebity rogiem
jedna się z bogiem
mistrz torreador
śmierć mu dał zadzior

sprawę poszkapił
na czas nie trafił
rogacz zwycięzcą
i tak na mięso

bo rodzaj ludzki
przez różne kruczki
chwali własny byt 
zwierz nie może żyć

Argo.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Argo

Argo, 8 september 2018

Aury trzy

Nie umiem zdecydować który więc będą trzy

1) kiepska aura
po niebie chmury w zwartej flotylli
płyną przed siebie całkiem niewinne
wiatr wciąż im dmucha w żagle z oparów
kurs utrzymują choć brak im sterów

zaraz rozedrą brzuchy o drzewa
za krótką chwilę będzie ulewa
chociaż dnia pełnia to jakoś ciemno
aura się stała niezbyt przyjemną

wiatr ciska w górę tumany kurzu
powietrze wokół smakuje burzą
nagle trzasnęło niczym strzał z bata
deszcz niebo z ziemią natychmiast zbratał

przy wtórze gromów z nieba potoki
leją się na dół o losie słodki
światła błyskawic niczym w teatrze
błyskają wokół widok chcą zatrzeć

świat przysłoniła kurtyna wody
jak tu się cieszyć z takiej pogody
jak musi padać to niechaj pada
ale dlaczego zaraz rozrabiać?

zamiast nawadniać rujnuje plony
skąd tutaj przywiał ten wiatr szalony
po co tu przygnał te bure chmury
co przesłoniły nieba kontury

rośnie nadzieja gdy słabną gromy
wiatr pognał dalej z ładunkiem swoim
już nie kaskadą lecz pada lekko
za chwilę zza chmur wyjdzie słoneczko

2) zła aura
tęgi wiatr dmucha w żagle z oparów
po niebie chmury w zwartej flotylli
płyną przed siebie całkiem niewinne
kurs utrzymują choć brak im sterów

chociaż dnia pełnia to jakoś ciemno
zaraz chmur brzuchy zahaczą o drzewa
za krótką chwilę będzie ulewa
aura się stała niezbyt przyjemną

nagle trzasnęło niczym strzał z bata
wiatr ciska w górę tumany kurzu
powietrze wokół smakuje burzą
deszcz niebo z ziemią natychmiast zbratał

światła błyskawic niczym w teatrze
przy wtórze gromów z nieba potoki
leją się na dół o losie słodki
błyska się wokół aż strach jest patrzeć

skoro los taki to niechaj pada
lecz świat przysłania kurtyna wody
jak tu się cieszyć z takiej pogody
czemu ten wicher musi rozrabiać?

po co tu przygnał te bure chmury
zamiast nawadniać rujnuje plony
czyżby czart przysłał ten wiatr szalony
aby przesłonić nieba kontury

już tak nie leje lecz pada lekko
rośnie nadzieja gdy słabną gromy
wiatr pognał dalej z ładunkiem swoim
za chwilę zza chmur spojrzy słoneczko

3) Kaprysy aury
chociaż dnia pełnia to jakoś ciemno
tęgi wiatr dmucha w żagle z oparów
chmury po niebie w zwartej flotylli
płyną przed siebie całkiem niewinne
kurs utrzymują chociaż brak sterów
aura się staje niezbyt przyjemną

szoruje chmura brzuchem po drzewach
nagle trzasnęło niczym strzał z bata
wiatr ciska w górę tumany kurzu
powietrze wokół smakuje burzą
deszcz niebo z ziemią natychmiast zbratał
spada na ziemię silna ulewa

skoro już musi to niechaj pada
światła błyskawic niczym w teatrze
przy wtórze gromów z nieba potoki
leją się na dół o losie słodki
błyska się wokół aż strach jest patrzeć
czemu ten wicher musi rozrabiać?

po co tu przygnał te bure chmury
zamiast nawadniać rujnuje plony
a świat przysłania kurtyna wody
jak tu się cieszyć z takiej pogody
czyżby czart przysłał ten wiatr szalony
aby przesłonił nieba kontury?

powoli cichnie deszcz pada lekko
rośnie nadzieja gdy słabną gromy
pognał wiatr dalej z ładunkiem swoim
zza chmur za chwilę zerknie słoneczko

Argo.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 25 july 2017

Narodziny

w bezkresnej pustce mroku
martwej materii bryła
rozkręca się powoli
wiruje wokół osi
 
coraz bardziej gorąca
rotuje jeszcze szybciej
ciągle nienasycona
wszystko w ów tan porywa
 
gdy wreszcie dosyć miała
własną masą rozgrzana
trysnął z niej blask gorący
narodziło się słońce
 
to co jeszcze zostało
wokół gwiazdy wciąż krąży
wolno w globy się zmienia
zapanował porządek
 
na planecie z księżycem
z optymalną orbitą
przywiane z zimnych dali
rozgościło się życie

Argo.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Argo

Argo, 9 june 2018

Uwikłany

Niczym Kaj tkwię w pałacu lodowym
na skinienie mej pani gotowy
Nie ma Gerdy by mnie uwolniła
ciało i umysł dręczy zła siła

żar lodowca otulił mnie czule
zmarznięta mgła przesiąkła koszulę
para z ust naznacza każdy oddech
gdy trwam Lodowa Pani przy Tobie

krzepną żył arterie zamarza krew
coraz wolniej unosi pierś oddech
w głębi jeszcze kołacze się głucho
zniewolone lodowe serducho

gdzieś tam w świecie jeszcze kwitną kwiaty
jednak to już teraz nic nie znaczy
jaźń zmarzniętą leniwa myśl kłuje
chce słońca lecz ciało się buntuje

Argo.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Argo

Argo, 2 december 2018

płacz zbiorowy...

toż to skandal niesłychany
szef dziś chodzi zapłakany
w rękaw nos wyciera kuchcik 
choć otwarty w oknie lufcik


szlocha nawet pomywaczka
roni łzę po łzie sprzątaczka
bufetowej łzy w dół rzeką
po policzkach ciągle ciekną

płacze cała już ekipa
co się stało ktoś zapyta
ktoś tu umarł lub choruje
nie - szatkujemy cebule

Argo.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Argo

Argo, 2 december 2018

śnieżny czas

dziś z bieguna przybył transport
a z nim towar całkiem świeży
więc drogowcy ciut się zmartwią
bo ładunek jest to śnieżny


białym puchem wypełnione
nadciągnęły chmury bure
dzieci są zadowolone
wnet ulepią śnieżne kule

gdy obrzucą się śnieżkami
a śnieg już pokryje wszystko
wtedy zajmą się sankami
lub zbudują lodowisko

kiedy zima się rozgości
i mróz ściśnie nie na żarty
będzie powód do radości
bowiem przyjdzie czas na narty

Argo.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Argo

Argo, 1 september 2018

dusza tułacza

po świecie wędrował nie wiedział po co
przeżył życie skromnie i bez patosu
odszedł cichutko nie pragnąc rozgłosu
polecił ducha w opiekę niebiosom...

jednakże dla duszy;

zawarte na głucho nieba podwoje
chcąc zdobyć schronienie, poszła do piekła
tu też drzwi zamknięte dusza się wściekła
cóż że ja mam czynić - pytanie moje

nigdzie nie wpuszczają wracam do ciała
chociaż niechętnie nie miała wyjścia 
po drodze cmoknęła klamkę do czyśćca
spokojnie powoli wraca do życia

w mogile spoczywa jej część doczesna
zużyta trudami powłoka krucha
głucha na błagania nie przyjmie ducha
rozpada się tkanka - w niej nie zamieszka

nie wróci do życia daremny to trud
na powrót do świata nie pcha się truchło 
odrzuca precz duszę chociaż tej smutno
kto ciało porzuca powrotu nie ma

wędruje wciąż zjawa do wrót kołacze
na wieczną tułaczkę losem skazana 
miejsca dla niej nie ma a spocząć chciała
po świecie się błąka szlocha i płacze

chociaż bardzo mocno spokoju szuka
brak jej ukojenia a jej trud znojny 
tak to bywa z duchem gdy niepokorny 
utknęła w zaświatach bezpańska dusza

Argo.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Argo

Argo, 2 july 2018

koncert

niechętnie takie teksty piszę
dzisiejszy to przez komarzycę
co mnie we śnie ucięła w zadek
wena pomogła więc dałem radę ;-)

koncert
gorącą nocą w rytm utworów Moora 
głaszczę te włosy jak anielskie pióra 
już twoje ja rytmowi się poddało 
drżą mięśnie gdy tak prężysz pięknie ciało 
jesteś muzyką co brzmi niczym czary 
dłonią szukam gdzie bioder kształt gitary 
obiecuje spełnienie w swoim brzmieniu 
pozwalam płynąć pięknemu marzeniu

westchnienia w oddechu twoim słyszę 
drżysz delikatnie gdy gamy ćwiczę 
unosisz biodra czekając chwili 
by instrumenty się zestroiły

niech flet z gitarą razem zagrają 
nuty niebiańskie co spełnienie dają 
graj muzyko nieś w niebiosa głos westchnień 
niechaj wypełnią sobą całą przestrzeń 
wirują wokół rozpalone gwiazdy 
chcę tak trwać w trakcie tej szaleńczej jazdy 
gramy wspólnie - czas spełnienia jest piękny 
skończył się koncert ten etap zamknięty

Argo.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Argo

Argo, 3 december 2018

homo sapiens

homo sapiens
ta prawda nie od dziś na uznanie czeka
że stosunek do zwierząt miarą człowieka

spośród niezliczonych gatunków,
tych co zamieszkują wodę i ziemię
człowiek jest w ogólnym rozrachunku
tym najbardziej nieludzkim stworzeniem

dobrze potrafi sobie i innym
choć ma rozum oraz wolną wolę
wcale nie czując się czynów winnym
sprawić cierpieniem okrutną dolę

choć na ewolucji tkwi on szczycie
i ogniwem jest jej najważniejszym
potrafi jednak obrzydzić życie
swoim braciom - również i tym mniejszym

czyni to metodycznie zawzięcie
zła takiego znajdując przestrzenie
że gdy ludzkie przechodzi pojęcie
to ze wstydem odwraca spojrzenie


Argo.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Argo

Argo, 3 december 2018

zakochany w morzu (seafarer)

potopiły nam się sny
kiedy morze orał bryg
gdy wiatr cały tydzień wiał
każdy na stojąco spał


odgłos pracujących pomp
klątwą dla zmęczonych rąk
wiatr i morze jeden głos
zatoczył huragan krąg

na fokmaszcie żagla strzęp
w linach słychać ciągły jęk
wyje wicher jak zły duch
kogoś fala zmyła znów

walczy okręt o swój byt
sił już nie ma prawie nikt
wrzeszczy bosman bardzo zły
a ocean szczerzy kły

nikt nie wierzy już w ten czas
kiedy fale niosły nas
a spokojny zwykły dzień
teraz się wydaje snem

kiedy skończy się ten sztorm
oraz nie pochłonie toń
więcej nie popłynę już
dość ten żywioł zabrał dusz

tak powtarzam raz po raz
nie wiem już od ilu lat
lecz gdy przyjdzie płynąć znów
na pokładzie jestem już


Argo.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1