Efka, 30 października 2011
Idąc od bramy balansuję jak na linie
między ciałami
żywych
a światłami tamtych
W końcu grób:
jak zastawiony stół
przy nim ich i nasze
bardzo wciąż ziemskie
obcowanie.
Efka, 27 marca 2011
Leży na tapczanie.
Otwarto okno.
Musi tak leżeć dwie godziny a potem przyjadą.
Ludzie usiedli w kuchni.
Córka odchyla głowę na oparcie fotela.
Kuzynka milczy, jutro
koleżankom opowie o wszystkim.
Już są, już pukają.
Sąsiadka wraca, drapie w swoje drzwi, niechże ten mąż już
otworzy.
Jak interes panie Kruk, interes idzie dobrze.
Usiądźmy już jej nie ma.
Wszyscy są zmęczeni.
Efka, 11 lipca 2012
Nienajgorsza pogoda, popatrzmy w zoo na ptaki –
zaproponowano mi tego dnia.
Stałam później przed jedną z klatek a tu mały chłopiec
czerwona bluza, za szerokie dżinsy
„Nie wierzę w sowy, sowy nie istnieją!”
-woła do mamy.
Jest jasny dzień, więc spod skrzydła
nawet nie mrugnie na niego pomarańczowe oko.
„Nie wierzę w miłość, młość nie istnieje”
uśmiecham się do siebie wracając do miasta.
A tu ulicą idą ludzie
tak po prostu każdy w swoją stronę
dalecy mi i bliscy
za mną i przede mną,
powietrze właśnie zapachniało jak zwykle po deszczu
A niebo
cicho trwa w górze.
Efka, 13 października 2010
Ogniska domowe wabiły mnie od lat
zwłaszcza wieczorami
o zmierzchu który upiększa
wszystkie zatarte kontury
sprawia że ognie są jaśniejsze
grzeją mocniej
nawet zza szyby
tyle ich było a każde nie moje
gdy w końcu tam dotarłam wyszła na jaw prawda
to było światło żarówki
Efka, 21 października 2010
Z roku na rok wyrabiałam w sobie nawyk tęsknoty
teraz moje myśli wędrują przez obce osiedla
szerokie i wąskie ulice nieznane nabrzeża
ufnie stukają do drzwi albo w szyby tłuką
czają się pod progami
Ja za nimi – niewidoma którą wiodą ślepi
To wina nawyku tęsknoty śmieją się myśli
sama wołasz do siebie
nieznane miasta
zawsze milczą
Efka, 12 lipca 2010
Ziemia czy niebo gołębie nie podjęły decyzji
pióra i brud się kłębią
między trzepakiem a śmietnikiem
starszy pan uczepił się ławeczki
nie chce odlecieć
na razie.
Efka, 16 grudnia 2010
Drewniany kościół otwiera
codzienne połączenie
z niebem
spokój nieskończony
a tu ludzie jak pyłki
jak zapałki przy drewnianych
grubych ścianach
Efka, 7 września 2010
Torebki, aktówki, pudła pchają się na ławkę
ba, nawet zwykłe siaty chcą zająć
miejsce elity to jest nasze
walizek, tych na kłódkę czy na zamek
czy nawet toreb podróżnych
mamy misję i należy nam się
Miejsce na tej ławce
dzielimy ją z bezdomną kurtką i portkami
ale o to
mniejsza
stać nas na gest
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
1905wiesiek
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek