iw, 21 march 2012
lubię noce
kiedy powietrze
nie drga słowami
ulice nie szumią
chodniki nie stukają
kiedy mrok wlewa się
w najmniejszą szczelinę
nie walczę z nim
jak latarnie
na metalowych nogach
nie zasłaniam okien
skrzypiącymi roletami
puszczam myśli swobodnie
te - nie ocierając się o nikogo
może dolecą kiedyś
do ciebie
a rogalik księżycowy
zjadam na śniadanie
iw
iw, 19 march 2012
przyszła do mnie poezja
w odwiedziny bez zapowiedzi
choć wiotka i subtelna
drzwi otworzyła z impetem
powietrze falowało
falbanami jej sukienki
smugi zapachu lekkiego
mieniły się w oczach
z żalem popatrzyłam
na dziury w nowej wykładzinie
z babską ciekawością - na szpilki
rzucone pod stołem
bosa i błoga rozsiadła się w fotelu
poprawiając ramiączko biustonosza
zaczęła opowiadać
o wszystkim
jej słowa opadały na meble
podlewały kwiaty
tworzyły esy floresy na oknach
trzymały się uporczywie
uchwytów garnków
przysnęła nad ranem cicho wzdychając
przeniosłam ją do sypialni
była lekka jak piórko
poezja w moim łóżku
poezja na mojej poduszce
i ja
będąca relacją rzeczywistości
powoli zatracałam się w jej snach
darując mi sen - odebrała noce
w dzień rządziła się w mojej kuchni
boso przemierzała korytarz
nie widać
nie słychać
lecz czuć było jej obecność
tylko te szpilki
rzucone pod stołem
jedynie one
świadczą o tym
że była
a może ona ciągle tu jest
tylko nie chce
dziurawić mojej wykładziny
bo
po cholerę poezji szpilki
iw (dedykuję K.)
iw, 8 may 2012
by nie zbudzić
paru - jeszcze dobrych
drzemiących myśli
odgrzewałam kolację
przy świetle ulicznej latarni
wczorajszy dzień
podsmażyłam z dwóch stron
posypałam
posiekanym przedwczorajszym
doprawiłam
zmielonymi - paroma innymi
patelnia pluła tłuszczem
stłukłam dwa jajka
niczemu nie winne
nawet one nie poprawiły smaku
pewnie zabrakło skwarków
(z)boczony boczek
za nic nie chciał się
wkroić
iw
iw, 20 march 2012
dziś dostałam znów kawałek
autostrady tej do nieba
nie skończyłam jeszcze całej
wciąż budować mi ją trzeba
jakiś lepik stos kamieni
a na kalkach planów parę
i nie mogę nic w nich zmienić
tak zastrzegli sobie dranie
wybór dali - miejsca - ludzi
mogę wybrać według życzeń
bym się nie musiała trudzić
tyle - że na palcach zliczę
bądź tu mądry i decyduj
chociaż serce prawie wyje
ono nie ma chyba wstydu
albo serca to przywilej
z miejscem to nie taki problem
kocha jedno na tej ziemi
lecz kręcących się koło mnie
budowniczych chce już zmienić
tuman kurzu mnie otacza
nie budując - burzą wszystko
wciąż do punktu wyjścia wracam
z jakąś starą już walizką
tylko gdzie dziś znajdziesz durnia
co budować mu się zechce
kiedy życie wciąż utrudnia
czyli - pracy coraz więcej
patrzę na tą gruzu stertę
w dłoniach mi szeleści kalka
może chociaż na zachętę -
gruz usunie mi koparka
iw
iw, 13 may 2012
świat jest piękny
szpitale
psują widok jęcząc przy tym
ludzie
opowiadają niestworzone rzeczy
fantazja czy kłamstwo
więzienia
prostują krzywe kreski
stawiają przewrócone
adwokat
pociesza płaczącą żonę
zmywając łzy rachunkami
domy dziecka
dzielą jednym sercem
kilkadziesiąt dzieci
za mamę i tatę
cmentarze
dając schronienie
ozdabiają krzyżami
tylko zimą
biały śnieg niewinnością pokrywa
spa dla świata
kończące się wiosną
buchającą zielenią
słońce
przegrywa z promieniami solarium
poprawiającym sztucznie piękno
chirurg plastyczny
doskonali skalpelem w dłoni
morze brudnych rąk
zasłania widok
ukazując tylko na chwilę
wraz z odpływem
to te chwile
z których świat korzysta
by pokazać piękno
jak w życiu
iw, 19 march 2012
lubię rozmowy z tobą
wyczułam duszę w spojrzeniu
w głębi ujrzałam
co w nieśmiałości skrywasz
nie bój się
szeptem myśli nazywać
puść rękę tęsknoty -
sama drogę znajdzie
wrzuć niepewność
z koszulami do prania
i w nadziei wypłucz
na huśtawce w parku
jak dziecko
wzbij się wysoko
byś nie czuł ziemi pod stopami
miej odwagę
ręką chmur dotknąć
zwątpienie im oddaj
chcesz nauczę cię latać
iw
iw, 22 march 2012
bez znieczulenia t n i e s z słowami
"narkozy!"- wołam, nikt nie słyszy
dyżurny lekarz w skrzydła odziany
domaga się pokory, ciszy
trzepie z rozmachem, pióra lecą
mówi, że - stróżem z bożej łaski
mam modlić się, by stał koło mnie
na zakończenie dwie zdrowaśki
r ż n i e s z jakby piłą zardzewiałą
rdza wtapia się do krwi obiegu
krwawię i jęczę, tak na przemian
amen - na długie wieki wieków
służba anielska, cóż dziś warta
jak pogotowie ratunkowe
proszę, by rany ktoś pozszywał
oni - że tyle na ich głowie
na żywca wbijam igłę z nitką
ściegiem nerwowym sycząc w ciszy
anioł opuścił wzrok i skrzydła
nic już nie widzi i nie słyszy
iw
iw, 22 march 2012
są ludzie
którzy mają brzydkie serca
niekoniecznie kamienne
ale o konsystencji jajka na twardo
ludzie o uśmiechu goszczącym tak rzadko
że nawet nie mającym okazji
poznać się z tym fałszywym
ludzie tak szczerzy
nie potrafiący zagrać miną
skłamać dobrym słowem czy gestem
słupek rtęci ich uczuć
nigdy nie przekracza
temperatury ciała
ranią godność
polewając jodyną bez dmuchania
wzmagają ciężkostrawność
podrzucając kapsułki
z terrorem psychicznym
rozpuszczane bez popicia
wpędzają w anoreksję
choć wyrzyganie się nimi
nie daje ulgi
liczba anorektyczek ciągle wzrasta
ze złoconych ram ściennych
przyglądają się im kobiety renesansu
nawet przy skrzyżowaniu wzroków
na jednym poziomie
spoglądają z wyższością
iw
iw, 27 march 2012
zabierz tych wspomnień garść
tych parę naszych zdjęć
już nie patrz na mnie tak
weź wszystko to co chcesz
weź telewizor mój
ja okno mam na świat
kanapę fotel stół
tych parę wspólnych dat
z sypialni zabierz sny
dręczące kiedy mrok
noce po biały świt
w nich dotyk twoich rąk
odbicie w lustrze zmaż
weź potok gorzkich słów
by echem pustych ścian
nie chciały wrócić znów
błądzących myśli stos
o nie się potykam
zabierz to całe zło
i idź już stąd do licha
iw
iw, 1 april 2012
zamazały się serca
rysowane na piasku
a rzeczywistość
nabrała ostrości
zoomem wchodzę
w wodę po kolana
a wylewając ją z kaloszy
wypatruję złotej rybki
ławica śledzi
przejmuje życzenia
urodzinowe i świąteczne
konserwowe
zadziwiają
długą datą ważności
złote rybki
nie dają się zapuszkować
jedno machnięcie płetwą
i znikają z widoku
muszę zadowolić się
konserwą w pomidorach
z czteroletnim okresem
przydatności do spożycia
iw
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 june 2024
Kropla deszczuJaga
30 may 2024
Over Your DreamSatish Verma
28 may 2024
Watching A MiracleSatish Verma
27 may 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 may 2024
No ComplaintsSatish Verma
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
Na końcu świataJaga