szybcia

szybcia, 5 june 2014

Polskie Zoo po ćwiartce

 


Weszli na scenę i tam pozostali
O kilka zwierzątek mniej ale są
Bez Kozła Chomika Hipopotama
Już zapomnieli o co im szło

W cień kilku odeszło robiąc kariery
Inni próbują się wyżej wspinać
Wyżeł i Kaczor nie zejdą ze sceny
Co się skończyło znów się zaczyna

Goryl nakreślił wizję przyszłości
Piany przybywa a piwa mniej
Byle wygodne gniazdo wymościć
Jak kto odpadnie wózek pchać lżej

Historia ciągle nam się powtarza
Wkrótce kolejna ćwiartka pęknie
Sztuczne podziały naród sam stwarza
Pół kipi jadem a pół uklęknie

Lew razem z Dzikiem żegnali Gawrona
Lis o nim też już nie mówi źle
Droga wciąż przecież biało czerwona
A każdy zwierzak tak samo łże


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 15 march 2014

strach i obłuda

cuchnie hipokryzją
wdzięczność dla słońca że pali
nieba że deszczem wymywa kamienie
 
życzenia szczęścia dla tego co zabił
namacalne zabrał a zostawił wspomnienia
 
 
cuchnie tchórzostwem
niesprawiedliwość ślepo akceptować
ukrywanie w zaciśnietych powiekach
 
milczeć kiedy przez skórę wyciekają słowa
ucieczka w smierć żeby nie czekać


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 15 march 2014

znienawidzona

czy to jeszcze ja ?
cień ściele się jak dawniej
przyklejony do stóp
 
czy to deszcz czy łza ?
pogłębia bruzdę na czole
potok martwych słów
 
znienawidzona
 
krople ciszy zabijają milczeniem
uwięzoną w ciele duszę
 
zagłodzona
 
niezaspokojonym pragnieniem
sumienie chce zagłuszyć
 
czy to jeszcze ja ?
kolor oczu jakby ten sam
ale swiatłem przygaszony
 
dziwnie obca twarz
w zapadniętych policzkach
wstydem rozpalonych
 


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

szybcia

szybcia, 15 march 2014

Kamień


 
 
Kamień zawsze kamieniem pozostanie
Mimo pieszczot słońca i wiatru oddechu
Nie odpowie, bo jest głuchy na wołanie
Nie odwzajemni, bo zimny do szczętu
 
A jeśli nawet komuś uda się go podnieść
Z czasem jednak czuć będzie jego ciężar
Ciepło pochłonie, lecz szybko zapomni
Od kogo je dostał lub komu odebrał
 
Dlatego wszyscy omijają duże kamienie
Jedynie na chwile na nich przysiadając
Gdy coś nie ma duszy nic go nie odmieni
Zostanie gdzie był mchem porastając
 
 
 


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 13 march 2014

Tymczasem

 


Czy jeszcze zobaczę znajome twarze?
Czy usłyszę miłe sercu głosy?
Nie spełniło się żadne z marzeń
Świeżym mchem kamienie porosły

Wybory trudniejsze od trudnych
Brak tylu kropek na końcu myśli
Krew w żyłach złowieszczo dudni
Nieodgadnione losu zamysły


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

szybcia

szybcia, 1 march 2014

to takie ludzkie

 
systematycznie dorzucała beta blokery 
po jednej 
do pudełka w kształcie serca 
gdy całą garść popije słodką cherry 
znowu zajaśnieje w oczach tęcza 
upita w sztok bólu nie poczuje 
pewnie ni jednej łzy nie uroni 
w tle SDM śpiewa Stachurę 
i już cicho 
już dobrze 
już się się broni 

a ja ? 

myślę że też tak bym chciała 
wyparować jak eter 
poddać się i uciec 
wyjść i położyć się obok swego ciała 
bezsilność i rezygnacja 
to takie ludzkie 
tylko po co przyspieszać co nieuniknione 
życia i tak niewiele 
w tych chudych ramionach 
twarz ze wstydu schowałam w dłonie 
spojrzałam na krzyż 

po coś Ty Jezu za nas na nim skonał?


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 28 february 2014

Wierzby

 


Patrzę na nie jak na postaci
W szeregu
W równych odstępach stojące
Ogławione pośród szarych pól połaci
Nastroszone włosy
Wdowie loki opłakujące
Popękane pnie
Pomarszczone i dziuple puste
Może tam właśnie miały serca
Niegdyś płonące
Odnajduję w nich twarz schowaną w lustrze
Z opuszczonymi rzęsami
Niczym wierzba płacząca


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 27 february 2014

aneurysma ang

 

Przewracam myśli jak strony czasopisma
Sen nie przychodzi a serce się tłucze
To już niedługo-kto by pomyślał ?
A chciałam się jeszcze życia nauczyć

Wiem, że nie warto znowu próbować
I tak nie zdążę i nic już nie ułożę
Na mojej brzozie pohukuje sowa
Kompletują dla mnie narzędzia i noże

Kiedy przetną rozwarstwione włókna
Powoli będę się zbierać w zaświaty
Słyszałam dziś piosenkę dość smutną
Że po śmierci się dostaje najpiękniejsze kwiaty


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

szybcia

szybcia, 26 february 2014

jeśli zatęsknisz-hipotetycznie




 
jeszcze nie teraz
pewnie nie prędko a może wcale
ale jeśli kiedyś przyjdzie taka chwila
może się okazać
że aż tak się oddalę
by wspominając pomyślisz
czy w ogóle byłam


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 26 february 2014

Krokusy

 


Szafrany nieśmiało głowy podnoszą
Tchnieniem wiosny łaskotane
Już nie szronem tknięte, ale rosą
Promienne takie i pożądane

Żeby tak móc być takim kwiatem
Odpornym na kaprysy świata
Gdy nawet przymrozek swoim haftem
Chwilami jeszcze dziury łata

Choć raz do roku słoneczne płatki
Rozchylać aż do przekwitnienia
Pod stertą liści w cieniu huśtawki
Zły czas przeczekać
Pieszcząc wspomnienia


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 25 february 2014

obraz


to ta moja bujna wyobraźnia
wyidealizowała do granic bólu
obraz który gdy nagle pojaśniał
ujawnił tylko plamy i dziury
 
wolałam ich nie dostrzegać
tłumacząc za każdym razem
światłem co cienie rozlewa
a dzieło nie jest bohomazem
 
on  pręży się i rzeźbi cudnie
wtapiając w tło ram pozłacanych
pięknym chce zostać na płótnie
choć w samouwielbienie odziany
 


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 22 february 2014

Walkower

 
Bezdomna
Chowa się w swoich czterech ścianach
Z kątów już wymiotła snów pajęczyny
Na słabych zdaniach jak cień się słania
Oczami śledząc sennie mijane godziny

Bezsilna
W ramionach kryje głowę przed ciosem
W pięściach ściska niedostrzegalny opór
Nie płacze i nawet o litość nie prosi
Na pniu złożyła pragnienia pod topór

Bezduszna
Swego serca głosu już słuchać nie chce
Wie przecież że o nią nikt nie zawalczy
Słowo orężem nie jest w jej ręce
By oddać co czuje ich nie wystarczy

Bezczelna
Żebrać śmie jeszcze o łagodny wyrok
Za winy niechcący nie popełnione
Byleby tylko ten ból już minął
Żeby wyruszyć w tę ostatnią stronę


number of comments: 15 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 20 february 2014

czemu mi to robisz

dlaczego to robisz nie mam pojęcia
przecież mnie znasz i powinieneś wiedzieć
że nie znam niestety tego zaklęcia
dzięki któremu zapomnę ciebie
 
boli myśl że nie zobaczę cię już nigdy
ale chcę żyć choćby cichutko i spać spokojnie
kiedy wreszcie myśli ciszą zastygły
powracasz dźwiekiem wywołując wojnę
 
skoro już nigdy mamy się nie spotkać
to wspomnienie i zdięcia muszą ci wystarczyć
nie chcę znowu robić z siebie idiotki
łudząc się że tym razem ty o mnie zawalczysz
 
 
 
 


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 18 february 2014

kiedy cisza przemówi

tysiącem decybeli przemówiła cisza
na pół rozpłatując pnie stuletnich drzew
przenikliwy pisk każdy kamień słyszał
z najmniejszej szczeliny wypłynęła krew

uwolniła nurt zamarzniętych rzek
rozścielając mgłą psychodeliczne sny
ryby wyskoczyły na spękany brzeg
ze skrzeli się wydobył przeraźliwy krzyk

manekiny wyszły z wystawowych ram
raniąc martwe stopy drobinkami szkieł
popękały dzwony nutami ciężkich gam
zapłonęły pojedyncze pasma mgieł
………………………………………………………………
i nagle znieruchomiał czarno biały tłum
zabrał głos otwieranych powiek szum


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 15 february 2014

Gorgony i Harpie

 
 
 
 
świt czerwienią horyzont maluje
a wiatr nagimi gałęziami szarpie
zanim złe sny nad kawą przeżuje
znikną na dzień gorgony i harpie
 
smutek bezwiednie miesza z fusami
żeby przetoczyć kartkę kalendarza
jakimś zajęciem lęki omamić
nim zmartwychwstaną nocą niczym Łazarz
 
 


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 11 february 2014

jeśli nie zdążę


jeśli nie zdążę
bo serce dziwnie tak niespokojne
bezradnie ramiona rozłożę
co powiem
kiedy wyślesz po mnie
 
złamałam się jak suchy patyk
pod ciężarem jednej kropli deszczu
ona sama niewiele znaczy
ale spadając uderzyła w najczulsze miejsce
 
co ci powiem jeśli nie zdążę
kiedy zapytasz
kiedy spojrzysz gniewnie
że  mało miałam czasu
Boże
co ja ci powiem
na prawdę nie wiem


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

szybcia

szybcia, 10 february 2014

kroki czarnego anioła

co to tak puka
spoglądam w okno
to nie deszcz
coś jednak stuka
nie śpię
szukam i słucham
tak jakby kapała krew
stuka miarowo
jak krople sekund
tętno gonione strachem
od pustych ścian odbite słowa
nocy na przekór
kroki anioła
co czarnymi łzami płacze


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 9 february 2014

łąki wiecznie zielone




czy to już ta ostatnia kropla
czuję że nie udźwignę więcej
ktoś tuż przed szczytem ukradł stopnie
jak wspiąć się po tej tasiemce
ni to jedwabna nić
ni pajęcza
widoczna jedynie w blasku słońca
ale niebo zbyt długo mrokiem jęczy
utknęłam
tuż przed drogi końcem
co się odwlecze i tak nie ucieknie
ile jeszcze
dwa trzy miesiące
nabrzmiałe jak balon
wkrótce pęknie
dostrzegę ją
i zsunę po niej ku zielonej łące


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 9 february 2014

oczy najczarniejsze

 


deszcz wściekle policzki kaleczy
stopy oblepił ciężkim błotem
wiatr tylko się rozwścieczył
nie mogąc mnie zmusić do powrotu

szukałam najczarniejszej czerni
oczu suchych bez cienia błysku
nie słyszę już dzwonów kościelnych
ich lament zatrzymał się nad urwiskiem

w rozpadlinach leżą tylko strzępki
co lepsze kawałki w diabelskim kotle
spojrzałam w oczy, lecz te oślepły
a moje przemarzły i zmokły


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 9 february 2014

tajemnica

 




ukryta w urnie
tak jakby jej nie było
nieobecny świadek
milczący
bezsilność i paniczny strach
suchymi łzami
co noc wracający
egoistyczny ból
z którym nie można się rozstać
w bruzdach na twarzy
nowy wzór
i do piekła droga prosta


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

szybcia

szybcia, 9 february 2014

nie bez powodu

 



nie chce wracać do domu
kłaść się do łóżka
i czekać
i myśleć że znowu
wróci ten sen
co duszę z nie j wywleka

słońce co łaskotało przez szyby
schowało się za wzgórze
zmierzcha powoli
wróci do domu na niby
okrężną drogą
gdzie w latarniach tylko oczodoły

konieczność zaprowadzi
bo trzeba się umyć
przebrać
nic na to nie poradzi
podjęła wyzwanie
wiedziała że może przegrać


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

szybcia

szybcia, 8 february 2014

półprawda

 



ciężko samej dźwigać ból 
półprawd od kłamstwa cięższych 
przed snami wznoszących mur 
by współwinny miał ciężar mniejszy 
kiedy za późno na wyjaśnienia 
które i tak życia niczemu nie wrócą 
w sercu tylko usprawiedliwienie 
i druga część prawdy zamknięta na głucho 
 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

szybcia

szybcia, 6 february 2014

Kicz

 

Czy jest co ratować, gdy nie ma czego szukać?
W kilka chwil przemknęły cztery pory roku
Niedokończone płótno zamarło na sztalugach
Chcących go utrzymać w niepewnym rozkroku

Nagły przeciąg zrzucił je z hukiem pod nogi
Pod podeszwą zmieszała się czerń z czerwienią
Ślady farby jednak dużo łatwiej zmyć z podłogi
Niż oczyścić obraz by barw swych nie zmienił

Pozostały plamy nie do wywabienia
Pędzel lichego malarza stworzył bohomazy
Zostały tylko błędy nie do naprawienia
A w pamięci tylko nienamalowane obrazy


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 5 february 2014

przewlekły

 



skoro boli
to znaczy że coś było
jakiś żar
płomień
może nawet miłość
skoro boli
to chyba dobrze
bo coś zostało
mała garstka wspomnień
boli nadal
i drąży
rana się nie chce zagoić
jestem zmęczona
bo za długo boli


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 4 february 2014

listopad

 



odchodząc zabrał słońce z mojego nieba
oczy wszystko widzą tylko w dwóch kolorach
z wiatrem przysłał tylko żegnaj i przebacz
słowa co ranią i brzmią tak samo jak wczoraj

zeźlone niebo nie sypnęło nawet śniegiem
rozgościł się księżyc ze wstydu wyzuty
pełnia za pełnią z bladych gwiazd szeregiem
zasiedział się grudzień i styczeń i luty

może któryś kolejny odbierze mu słońce
przyklei do błękitu na stare miejsce
lato już nie musi być jak minione gorące
pragnę tylko światła niczego więcej nie chcę


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 3 february 2014

cum tacent clamant

 







w samotności ławki 
i bezruchu nagich drzew 
w gasnących oczach latarni 
w dostojnych wzgórzach 
które dotknął śnieg 
w ptakach które nikt nie karmi 
zamilkły tęsknoty 
zeskorupiał ból 
i ogień czas przygasił 
słów niewypowiedzianych 
dotkliwy szum 
wymowniejszy niż puste wyrazy


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 1 february 2014

Świat zwariował

 



Stoję maleńka na zbiegu wielkich dróg
Zatykam uszy chce mi się krzyczeć
Ale usta zasznurował przenikliwy chłód
Zaciskam powieki żeby nie widzieć

Na pomoc
Krzyczę całym ciałem
Boże pomóż
Chyba zwariowałam


W środku zimy bezśnieżnej szukam kwiatów
Prześladowana ich mdłym zapachem
Na rozstaju dwóch różnych światów
Przerażona mieszaniną czerni i szkarłatu

Na pomoc
Krzyczę całą sobą
Boże pomóż
Bo to świat zwariował


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 1 february 2014

Wolę spać


To niesprawiedliwe
Nie chcę się budzić
We śnie byłam taka piękna
I czysta jak majowa wiosna
Ciągle się dziwię
Kiedy muszę wrócić
Że nie potrafię jak kiedyś
Jak we śnie być radosna


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 30 january 2014

ut ameris , amabilis esto

 






w wielu miejscach pośród wielu dróg
bez trosk pomimo pogody różnej
bez Boga-bo i po co mu Bóg
sprężystym krokiem wędruje podróżny

bywa że zatrzyma się na chwile
ze źródła się napije czystej wody
obudzi śpiące na kwiatach motyle
twierdząc że miłości szuka –nie wygody

ani swoich ani cudzych uczuć nie analizuje
co nowym było z czasem nie daje radości
niestałość nowych doznań poszukuje
lecz chcąc być kochanym
godnym być trzeba miłości


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 30 january 2014

Ignis non exstinguitur igne

 




Ulice i ścieżki lekko śniegiem przysypane
Pod cieniutką taflą lodu leniwie się porusza
Wiara w znoszony łachman bólu odziana
A słońce delikatnie do przebudzenia zmusza
Twarz ma bladą umęczona błękitem
Niebo nocą płonie granatowym ogniem
Lustro oczu w pył kryształu rozbite
I cień ławki nad rzeką nie chce zapomnieć
Cała reszta jednak popycha delikatnie
Iść każe by dawne uczucie nowym stłamsić
Bardzo chciałaby wyrwać się z tej matni
Lecz wie że ognia ogniem nie da się ugasić


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 28 january 2014

telefon


 
 
 
wpatruję się w niego
wiem że mogę ten głos usłyszeć
trzymam w dłoni potem rzucam w kąt
dzień od świtu wypełniam ciszą
przyjdź-wołam
nie
lepiej idź stąd
 
ten głos to jeden uśmiech tylko
może być chwilą zaledwie
oczom znowu robi się przykro
nie powinnam czekać
wiem
że się nie odezwie
 
i wszystko wraca czernią
to jednak dobrze że milczy
mrok się staje subtelny
a cisza sercu (nie)najmilsza
 
 
 
 


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 26 january 2014

sznur do nieba

słońce w dziurawym płaszczu z chmur 
promienie przesiewa jak przez sito 
spuściło do nieba niewidzialny sznur 
lecz by się tam dostać trzeba go schwytać 

ale gdy oczy nieczułe są i ślepe 
w swojej bucie odrzucają każdą pomoc 
widoczność rozmywa się ciągłym pośpiechem 
a droga poprowadzi nie wiadomo dokąd 

potem choćby słońce ów płaszcz zrzuciło 
żadna droga do bram raju nie zaprowadzi 
pozostanie wspominanie co pięknem było 
i szczęście będzie żyło tylko w wyobraźni


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

szybcia

szybcia, 26 january 2014

otwórz się

 







zrzuć tę skorupę a zobaczysz jak ciążyła 
otwórz się na tych którym jesteś bliski 
rozwiąż język słów w ustach nie trzymaj 
wypakuj myśli jak rzeczy z walizki 

wyrusz w podróż bez zbędnego bagażu 
zabierz tylko to co najważniejsze 
kierunek wskaże światło z twojej twarzy 
tempo wyznaczy ci własne serce 

ja 
mój 
moje 
te zaimki wyrzuć ze słownika 
nie podkreślisz nimi swojej wartości 
z posiadania nic dobrego nie wynika 

zrzuć skorupę 
otwórz się na możliwości 



 


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 26 january 2014

dlatego nie mogę



za
Ego rozbuchane
jak do kawy włoski ekspres
zespół abstynencyjny co kacem powraca
że byłeś jaki byłeś i nadal taki jesteś
za otumanienie zielonego światła
za
życie wywrócone do góry nogami
za powtarzane -bądź po prostu
ścieżki w parze rozdeptywane
i zgliszcza spalonych mostów
za - kochaj
za -mimo wszystko -dziś już za mało
pytania na które już znam odpowiedzi
za to co się ze mnie zostało
nie mogę cię już kochać
chcę żebyś to wiedział


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 25 january 2014

poszukiwacz

 


lekko tak z dnia na dzień
nie spoglądając na zegarek
z serca do serca ze snu w sen
biegnie poszukując ideału

w żyłach płynie cichy bunt
byle z wiatrem byle iść
póki pod stopami grunt
bierze wszystko albo nic

jeszcze kości nie złamane
jeszcze serce w piersi całe
samotność swą nazywa wolnością
nie poddając się kontroli
zgarnia wszystko co nie boli
co zbyt trudne nie może mieć wartości

niby cały niby żywy
przed oczami jakiś obraz
pożądany dlatego bo nieprawdziwy
marzeń sennych krajobraz

choć ma dom lecz jak bezdomny
nie potrafi czytać z mapy
choć ma miłość wiecznie głodny
w modnych ciuchach lecz obdarty


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

szybcia

szybcia, 23 january 2014

Borsucze rozmyślania

 




Zima łagodna i Borsuk zasnąć nie może 
Żona leniwa i niegłodna pieszczoty 
Leżąc tak obok w przytulnej norze 
Kręci się biedny myśląc o głupotach 

Nudno jak diabli i czas tak się dłuży 
Nagle nad życiem się zadumał 
Dlaczego tchórza nazywają tchórzem 
Niedźwiedzia niedźwiedziem a suma sumem 

Zapytał więc żony co ona na to? 
Ot durnyś- powiada-skąd te pytania? 
Poleż odpocznij zbierz siły na lato 
Kręcisz się burząc tylko posłanie 

Lecz nagle mówi-widzisz mój drogi 
To zależy od tego jak kto życie pędzi 
My zimą śpimy a tchórz tak się boi 
Że gdy się przestraszy to strasznie śmierdzi 


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 23 january 2014

Złota przędza

O miłość nie prosił, ale wziął bez słowa
Kiedy na słonecznej tacy ją podano
Nie pytał, po co i nie uszanował
Bo kto dba o to, co dostaje darmo

Między złotymi ukryła skrzydłami
Nóż, którym przecięła słabe więzy
Niechciana tylko siebie mogła zranić
Odchodząc zostawiła nitkę złotej przędzy

Nic przed zimnem już go nie  chroni
Miłość złożyła poplamione krwią skrzydła
I teraz może chciałby o nią poprosić
Tylko teraz ona ogłuchła i umilkła


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

szybcia

szybcia, 22 january 2014

Zanim

 


Zanim się obudzi na dobre, co drzemie
Nim ziarno nadziei wykiełkuje
Nim jej sad obrodzi
Powiedz, czego oczekujesz ode mnie
Co po głowie ci chodzi?

Jeśli nie jesteś pewien, co czujesz
To proszę moim sercem się nie baw
Z żadnej miłości się nie żartuje
Choć raz jedyny zrób to, co trzeba

Zanim podniesiesz swego serca kamień
Nim dobrze wycelujesz
Nim kamieniem rzucisz
Pomyśl przez chwilę, kim jesteś dla mnie
Nie wracaj,nie wiedząc czy nie zechcesz uciec


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 21 january 2014

Uzależnienie


Dlaczego nie umiem tego nazwać
Wiem tylko że mi pusto
W połowie jestem jakby martwa
Jak topola która uschła
Wczoraj jutra mogłam się domyślać
Przewidzieć to czy tamto
Dziś znowu strach kapryśny
Znowu lęk bo nie wiem czy warto
Ból tak starannie pielęgnowany
Łzy którymi słodziłam kawę
Tęsknota za niewidzialnym
Odeszły okryte niesławą
Jakoś tak pusto i bezboleśnie
Strach przed jutrem jeszcze nie boli
 Już za późno
Czy może za wcześnie ?
Jestem jak ćpun albo alkoholik
 


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 20 january 2014

NIC NIE ZNACZĘ


Czy to duma przyznać się nie pozwala?
Czy strach, że zabrzmi jak skamlenie?
Wątłe płomienie ciągle rozpalam
skazując się na drwiny i upodlenie
We własnych oczach siebie nie lubię
brzydzę się własnych dłoni
Tego, co w sercu głośno nie mówię
Pragnienie chcę stłamsić
Chęci poskromić
Czy to niepokój, czy może choroba
sprawia, że w piersi coś się kołacze ?
Dziś jestem jak rozdeptany robak
bo samo ja nic już nie znaczy


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 20 january 2014

to nie ja






mgła gęsta jak dym
idąc tak myślałam że to drzewo
w świetle latarni się kołysze

to ty ?

krzyknęłam
nie !
ja nie jestem Ewą
mgła przerzedziła się i zrobiło ciszej

tak jak on byłam zdziwiona
gdy przez pomyłkę chwycił mnie w ramiona


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 19 january 2014

Wyruszę kiedyś

 





Autobusem malowanym w kwiaty
Drogą nad która tęcza zawisła
Do miejsc nazywanych końcem świata
Gdzie koniczyna tylko czterolistna

Tam do fontanny nikt nie rzuca groszy
Tylko białe koty przebiegają drogę
Gdzie nikt nikogo o nic nie prosi
I wita wszystkich kryształowym wzrokiem

W cieniu wiecznie kwitnących ogrodów
Tonąc w zieleni traw aksamicie
Napiję się mleka i skosztuję miodu
Nareszcie powiem
Kocham cię życie


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

szybcia

szybcia, 17 january 2014

połamane smyczki

 




jest w twoim głosie coś czego się boję
czuję to dlatego o nic już nie spytam
żyłam za wszystkich i kochałam za dwoje
czarna wietrzna noc w moich myślach czyta

nie masz czasu żeby czekać mój też szybko mija
każda samotna godzina nie należy do nikogo
jednym kochanie każe żyć a mnie życie zabija
halny jest mi przyjacielem choć wyje złowrogo

może jakiś konar spadnie mi na głowę
wicher zdmuchnie z nieba moją ciemną gwiazdę
w gęstą otchłań zabiorę twoją smutku połowę
zniknę na zawsze bo byłam tu przejazdem

zgaśnie światło co nic nikomu nie dało
w tak lichym płomieniu nie ogrzałbyś dłoni
kupka zeschłych liści po mnie pozostała
a te i tak jesienny wicher rozgoni

halny smyczki połamał i szarpie po strunach
bezradnym skrzypcom duszę przewrócił
nie zagrają o miłości bo miłość to bzdura
wymyślona przez ludzi niczego nie uczy


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 17 january 2014

a co




Wszystkim tym którym się wydaje
Że bez nich już nic i wcale
Pokażmy środkowy palec
Bo życie toczy się dalej...


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

szybcia

szybcia, 15 january 2014

to se nevrátí



zupełnie przypadkiem tam się znalazłam
normalnie pewnie nie miałabym odwagi
na tui wspomnień na chwilę przysiadłam
to miejsce wciąż ma tyle bolesnej magii
tuż obok na gałązce przysiadła cisza
jakby nagle życie ze mnie uleciało
mój bezgłośny płacz chyba ktoś usłyszał
para ciepłych oczu na mnie spojrzała
łamaną polszczyzną grzecznie przeprosiła
spytała czy może usiąść koło mnie
Po ramieniu lekko pogładziła
I niepytana opowiedziała mi swoją historię
 
„Dawno dawno temu ale tako że wczera                       
Seděl jsem na ty  kriwki tui                                             
Nedko mily me tulił w raminach                                      
hezká vzpomínka, ale je to stále bolí,     ……          ***        
 
opowiadała cicho gdzieś daleko wpatrzona
historię żywcem wyciętą z moich wspomnień
z jedną różnicą
ona Czeszka a on Polak
a cała reszta tak bardzo pasowała do mnie
kiedy się ocknęłam jej już nie było
pomyślałam że mi rozum małpie figle płata
tylko chusteczka którą zostawiła
jest dowodem na to
že se nevrátí




***
dawno dawno temu ale jakby wczoraj
też siedziałam na tej krzywej tui
ktoś kochany tulił mnie w ramionach
wspomnienie miłe ale nadal boli
 


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 15 january 2014

pajęczyna

 




muchy zawsze lecą w stronę słońca
wtedy zobaczą pajęczynę
a ja
bojąc się gorąca
idę przed siebie tyłem

nie walczę jednak z pająkami
nie cierpię na arachnofobię
bo mnie
życie ich jadem ciągle karmi
odporność wypracowałam w sobie

i chociaż często klei się do twarzy
ocieram ją lekko dłonią
to nić
co innym z bólem się kojarzy
mi jedynie z siwizną na skroni


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

szybcia

szybcia, 15 january 2014

Gdybyś

 








Gdybyś teraz stanął przede mną
Wiesz, co bym zrobiła?
Najpierw bym się rozpłakała
Potem bym cię całowała
Aż w końcu
Zabiła !


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 15 january 2014

tęsknię tak bardzo

 

wiatr tak żałośnie wyje za oknem
jakby chciał mnie zabrać w zaświaty
niewiele widzę bo oczy mi mokną
coraz bardziej tęsknię za tobą
tato

dziwny niepokój chodzi po skórze
bo pamięć serca jakby wyraźniejsza
czy będziesz przy mnie gdy się obudzę
jak sprawić bym była silniejsza

choć raz tatku to ty przyjdź do mnie
jak równy z równym zagrajmy w szachy
jeżeli wygram i snu nie zapomnę
z życiem rano się zmierzę bez strachu

już coraz cięższe mam powieki
piekące jakby wiatr pod nie piach pozamiatał
coraz jaśniejszy twoich oczu błękit
tak bardzo tęsknię za tobą
tato


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 14 january 2014

czerwony worek






ciężkie krople wiszą na gałęzi
przechylając ją do ziemi
nic nie czuję
oprócz złości zaciskanej w pięści
balansuję w czerni i bieli

ciągle walczę i się miotam
tak do krwi
po krańce nerwów
nie zostawiłam nic na potem
wyczerpałam co było w rezerwie

moja modlitwa to kłótnia
bo nie rozumiem
Bożej sprawiedliwości
ze strzępków czerwonego sukna
uszyłam worek na wątpliwości


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 1 june 2012

a może nie



Jedno słowo
Może żart
A może nie?
Tak jak wcześniej
Spokoju obraz rwie
Moment
Chwila
A może dwie ?
Odwraca duszę
Do góry dnem
Zabija ciszę
Muzyka lęku
Muzyka łez
Przez jedno słowo
W jednej chwili
Odwracasz się


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 1 june 2012

drugi brzeg blisko

 


Przychodzi i odchodzi
Rozmywa się w powietrzu
Jak dym
Jak mgła
Wiatrem kołysze i zawodzi
Ze złości krzyczy
A potem sennie na falach gra

Otwiera i zamyka
Odbija jak lustro
Błękit
Ciemne chmury
Złapane na chwilę
Z rąk się wymyka
W połowie drogi będąc
Nagle robi się pusto

Daje w nadmiarze
Odbiera wszystko
Pozwala się unosić
Topi w głębinach
Drugi brzeg widać
Jest już tak blisko
A tuż przed końcem podróży
Droga się zaczyna


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 1 june 2012

gdybym

 


Gdybym
Mogła wiatrem być
Zamiast
W jednym miejscu tkwić
Pogoniłabym chmury tam
Gdzie jest za gorąco
Gdzie słońce dusze wypaliło
Małą gałązką kwitnącą
Dotknęłabym życia
By ożyło

Gdybym
Mogła deszczem być
Żeby
Brudy winy zmyć
Ugasiłabym płomienie bólu
Gorszego niż choroba
Jak ostry skalpel
Mogłabym ją zeskrobać
Zmusiłabym nurt rzeki
Żeby ten ciężar uniósł

Gdybym
Mogła deszczem być
Gdybym
Mogła wiatrem być

Chciałabym
Być


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

szybcia

szybcia, 20 february 2012

nie lub niemożliwe

skulona w fotelu obejmuję kolana
późno już bardzo
wloką się godziny
na stole przede mną kolacja rozgrzebana
zimna herbata
plasterek cytryny
bezmyślnie ogladam wzory na dywanie
kreski i koła
prządki nagryzmoliły
ciszę zakłóca głośne zegaru tykanie
czas się położyć
wstać nie mam siły
nie pamiętam co snułam w głowie
gdzie byłam myślą?
z tobą zapewne
na każde pytanie jedyna odpowiedź
nie lub niemożliwe
mnie nie ma u ciebie


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

szybcia

szybcia, 20 february 2012

nic tu po mnie

czemu pytam czy to już ?
przecież czekałam na ten moment
to dlaczego się trzęsę
na drżących nogach stoję?


uwolnij mnie od bólu
mam dość pieszczenia wspomnień
całowania śladów
wiem dobrze-nic tu po mnie


statek popłynie beze mnie
nie dopłynę do portu spełnienia
coraz ciemniej w morzu smutku
poszukam gdzieś ukojenia


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

szybcia

szybcia, 20 february 2012

nie dla mnie

dla kogo błękit nieba
gorące słońca promienie
poranne śpiewy ptaków
wiatru lekkie westchnienie


dla kogo przecudne kwiaty
zieleń łąki soczysta
żywicą pachnące lasy
toń jeziora przejrzysta


dla kogo uśmiech radosny
oczy błyszczące miłością
słowa szczere i czułe ?

nie dla mnie z pewnością


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

szybcia

szybcia, 16 february 2012

Kto o mnie się pytał ?

Obudziłam się
Nade mną dwie pary oczu przestraszone
Gdzie byłam – nie wiem?
Drzwi pozostały szeroko otworzone
Rozejrzałam się
Jeszcze ktoś w białym kitlu z uśmiechem mnie witał
Nikogo więcej nie było
Nikt o mnie się nie pytał?
Owszem
Była tu
Pytała o mnie pani w białej sukience
Odeszła po cichu
Bo jej powiedzieli, że jednak mam mocne serce


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 16 february 2012

muzyka zamieci

Gwiżdżesz wietrze tak przejmująco
Z kłębami śniegu tańczysz
Ten śpiew działa na mnie kojąco
Nocą moje sny niańczysz
Kiedy oczy zamykam i ciebie słucham
Nie wiem, co mi krzyczą myśli
Na ich stękania pozostaję głucha
Nocą chcę odpocząć
Dzień mi coś wymyśli
Wyśmiej wietrze
Wygwiżdż smutki
Rozgoń je na wszystkie strony świata
Choć sen mam lekki i taki króciutki
W jego złoty warkocz radość mi powplataj
Muśnij mi twarz muzyką zamieci
Wyprostuj zmarszczkę na zmęczonym czole
A rano niech dla mnie słońce zaświeci
Uśmiech mi zostaw do kawy
Na stole


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 16 february 2012

zima zima zima

Z kubkiem mleka stoję w oknie
Śnieg sypie gęsty, że świata nie widać
Światła gdzieniegdzie migają przelotnie
Białego puchu ciągle przebywa


Wiatr gwiżdżąc mroźne piosenki śpiewa
Do domu ktoś wrócić próbuje
Kłaniają mu się przydrożne drzewa
Zimno czerwienią policzki maluje


Przez szyby patrząc nie czuję chłodu
Rozgrzana smakiem miodu i mleka
Idźże człowieku zziębnięty do domu
Już tam ta ciebie kolacja czeka


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 15 february 2012

w bladym świetle-miłość

Bądź tam kiedy czas nadejdzie
Nie przegap jej
W cieniu będzie ukryta
Kiedy słońce znowu wzejdzie
Świat barw nabierze
Z radością cię przywita
Bądź tam
Ona będzie wiedziała
Nie patrz w kalendarz
Ani na zegarek
Spotkasz ją
Na kamieniu będzie siedziała
W ręku trzymając ogarek
W bladym świetle niepozorna
Wyciągnie swoje wątłe ręce
Już pogodzona i pokorna
Otworzy przed tobą swoje serce


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

szybcia

szybcia, 15 february 2012

Najgorsze dopiero nadejdzie

Nie chcę o tobie zapomnieć
Inaczej tylko muszę cię pamiętać
To co oddałam nie wróci do mnie
Już wiem że nie jestem przeklęta


Wierzyłam że mogę wybierać
Że uczucie silne zawsze wygrywa
Dopiero teraz do mnie dociera
Że to naiwność jest wiecznie żywa


Już czas przestać się katować
Los nie lubi słabych i tych co proszą
Wspomnienia w ładne pudełko schowam
Graviora manent
dzwony ciągle głoszą


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

szybcia

szybcia, 15 february 2012

Il vous permettra à mon avis, elle...

Nie pozwolę
żebyś mnie zniszczył.
Nawet ocean nienawiści
nie jest w stanie zagasić
żaru Twoich oczu.

Nie pozwolę.

Niech jeszcze błyszczy.
Uniesiona falą namiętności
mogę tylko się roztrzaskać
na skalistym morskim zboczu.

Nie pozwolę
przyjść miłości.

Nasza krew jeszcze skażona
serca w bliznach
nie zmazane z pamięci obrazy.
Nie pozwolę.

Nie zniosę samotności.
Żeby tylko los przewrotny
nie nakarmił znów iluzją.
Nie potrafię długo czuć urazy.


Tak pozwolę
w swoim czasie.
Żar rozniecić w martwej duszy
może tylko drugi człowiek
ten co zna smak rozczarowania

Tak pozwolę
Jeśli tylko da się
Pogodzę serce z rozumem
Oczy i usta i dłonie przyjmą drugie
I wtedy nie będę się wzbraniać


number of comments: 0 | rating: 6 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1