11 czerwca 2011
Pukając do bram
Do zamkniętych pukasz drzwi.
Jakaś wolność Ci się śni.
Dobre prawa dla człowieka.
Obudź się! Twój czas ucieka!
Nie ma tu dobrej kołatki!
Tylko plakat, twarz z okładki.
Krzywy uśmiech zdobi usta.
Wszyscy wyszli. Izba pusta.
Człowieku samotny w tłumie.
Porozumieć się nie umiesz.
Powszechna jest tu głuchota.
Obcy język, lub niemota.
Babel straszy opuszczona.
Ciężkie brzemię na ramionach
przytłoczyło wszystkich ludzi.
Pora żebyś się obudził.
Do zamkniętych pukasz drzwi.
Wszyscy głusi. Wszyscy źli.
Rysujesz rybę na piasku
i czujesz się jak w potrzasku.
Wyschły rzeki Babilonu.
Nie słychać żadnego dzwonu.
Nie ma też żadnej rozmowy.
Jedna myśl wchodzi do głowy,
że to tylko straszny sen,
a ten wiersz - żałosny tren,
widać był dla innych ludzi -
jeśli Ciebie nie obudził!
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt