19 september 2018
Chytra Baba i Sztukmistrz z Lublina
Bez umiaru - wszystko na nic.
Wyobraźnia nie ma granic.
Winna wznosić nad poziomy,
Ale wciąż ciężar mamony
Oraz edukacja licha
Balon pychy na dół spycha.
Planowane wielkie wzloty
Nie podźwigną już głupoty,
Bufonady, propagandy.
Celebryta, piękniś, dandys
W żadnej kwiecistej oracji,
Prócz przelotnej akceptacji
Na szczytach partyjnej świty,
Nie zmieni ocen elity
W inne niż - wierne i mierne.
Dozwolone i koszerne
Zawsze jest ograniczeniem!
Jak za blaskiem idą cienie,
Za patosem - śmieszność zdąża.
Zamiast wznosić, wir pogrąża
Umysły w chocholim tańcu.
Mocny karuzeli łańcuch
Utrzymuje kołowanie.
Późno na opamiętanie,
Gdy Chytra Baba z Lublina
Rękę na hamulcu trzyma,
Bo miejscowego Sztukmistrza
Intelektem swym przewyższa.
Nie wypuści dźwigni z łap.
Oparł ją o sztaby Sztab!
Bez umiaru - wszystko na nic
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz