Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 24 march 2011

Marność

Marność niech odleci
na rozpaczy skrzydłach;
ludzi bezdusznych wzgardzona. 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 24 march 2011

Urok nocy

Skarb nocy błyszczy,
jakby złotem dla wzroku,
wygląda jak oczy zastępów...

Spoglądam w bezmiar wszechświata,
zamyślony, oderwany od ziemi.
W moim umyśle, lecz sięgnąć chciały nieba,
to za mało, każdy chce więcej niż myśli.

Niektórzy jak losu murarze,
przyszłość zbudować by chcieli,
ze snów gdzie jest ogrom wydarzeń,
gdzie człowiek się życiem weseli.

Tam gdzie sedno jest życia, jego istota i sens,
tam skarb jest i godny odkrycia,
piękniejszy niż Rzym, dwojga serc.

Świeczniki nieba migoczą,
blaskiem księżyca łagodzone zmysły,
słychać świerszcze,
noc rozbrzmiewa muzyką natury.

Żaby nad stawem rechoczą prześmiewczo,
jakby chciały zagłuszyć puchacza,
dziecko nocy i echo,
a ja stoję i myślę…,żyję teraźniejszą chwilą. 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 23 march 2011

Wzór perłowy

Wszystko jest zależne,
chociaż można zwykle
zrobić co potrzebne,
by szczęścia być śmigłem.

Zdobycz upragnioną
z dna szansy wyłowić,
objąć swą radością,
żeby przyozdobić.

Zorzy wzór perłowy
w spełnienie przelany,
czystości harmonią
poryw sił wezbrany.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 22 march 2011

Awangarda

Awangardowość tworzyć każe
sztuki nowej nam ołtarze,
jeśli w jej arkany spojrzysz,
wtem artyzmu przyszłość dojrzysz.
  
Niekończąca się nauka; wiesz kim jesteś
ty, czym sztuka. Dobrze wiesz czym są witraże;
twoich myśli, różnych zdarzeń.

Wiem czym karmić twoje zmysły,
jakie moje są zamysły
ty poznajesz i kochanie;
przed mym duchem w ciele stajesz.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 20 march 2011

Zachodzące nędze

Zwyczajność podstępna
prostota codzienna,
jak fortel ukryty
czernią dóbr obfitych.

I dziwnie spiętrzona
zgodność form praktycznych,
co poznać chce bliżej
skutek notoryczny.

Przygodnie potrzebny,
niby zapomniany,
na długość pozorną,
terror pęt niechciany.

Dobroć snów prawdziwych,
każdy chce przejrzystą
bielą przyodziewać,
jak ciepło potrzebne
i zobaczyć również
odrodzeniem czystym,
poczuć moc z westchnienia
Boskiej woli, czasów,
natchnionych przedziwnie,
które, klasą żywą.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 20 march 2011

Przemijanie

Sens pożegnalnych słów wyryty,
w kamieniu nagrobnym i
smutkiem okryty.

Nie jeden po bliskim swoje łzy uroni,
nad pochówku miejscem podczas ceremonii.

Wszyscy przemijamy, 
przykra kolej rzeczy,
chęci naszej życia,
śmierć okrutna przeczy,

ale w sercu często, 
wiele wiary mamy, 
choć będziemy prochem,
chociaż przemijamy.

Chłód cmentarnych mogił,
wizja końca marna,
kiedyś do każdego, 
śmierć zawita czarna.

I zostaną zdjęcia,
stare, i wspomnienia,
bliskim chwil szczęśliwych, 
których dawno niema. 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 20 march 2011

Ludzie

Jesteśmy wolnością w przestrzeni
i każdy panem jest siebie,
król biedy i król bogactwa,
bo każdy pracuje na siebie.

Jesteśmy największym z żywiołów,
Bóg honor nasz i ojczyzna,
będziemy strzelać prosto w pierś,
gdy wojna w czerni gnilna.

Piekło na ziemi mamy i raj,
tak zawsze było od wieków,
żebrak się modli pod kościołem,
nie pragnie szczodrych uśmiechów.

Wszyscy jesteśmy tacy sami,
różnią nas tylko pragnienia,
jeden pieniądze ma talent i świat,
a drugi tylko marzenia.

Mówimy, że trzeba pomagać innym,
choć brzytwę podawać lubimy.
Idziemy hardo przez życie na wprost
i tylko co chcemy widzimy. 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 19 march 2011

Styl wolny

Nie szukam umiaru,
regularnych reguł,
kształtów, form kanonów,
snobizmu maniery,
ani wzniosłych celów,
ideału niszy.

Niech popłyną z rozumu,
myśli niby ruczaj,
porwą swą harmonią,
cichym tchnieniem sztuki,
musną słodkim pląsem,
zmysłową rozkoszą… 


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 19 march 2011

Czas

Łaskaw był dla ludzi,
którzy słynąc z czynów,
chcieli dowód postępu wielką pracą zostawić,
hołdem dla przyszłości wcześniej zostając pragnieniem,
w uwielbieniu wznosząc, życia katedrę wyżynną.
Czas  z codzienności możliwej jest złożony
i przez tych obliczony, co naprzód za planem idą swoim,
do celu, który dobrem zostanie.
Doświadczenia mocą, dla pojętnych będzie,
lecz dla wielu złem uczynków, w których chwile zatracą.
Jakże pozorem codzienności wkracza,
koło zatacza epizodów życia,
niekiedy prostotą oświeca.
My przecież  czasu królami jesteśmy,
gdy w nas prawda przemówi;
Jestem to wieczność,
by być życiem przyszłości zrodzonej,
z Duchem czasów podążać.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 19 march 2011

Idealista

Oczyma nieufności spoglądał 
wciśnięty w sceptycyzm,
nie poił się cudzym osądem,
zachłannie chłonął idee.

Miał cele wzniosłe,
piękne jak muzyka Mozarta,
bogactwo mądrości posiadał,
jakby matką dlań była nauka.

Z lwią siłą budował
szczęście na dumie,
nie powielał schematów;
twierdził, że trzeba być sobą.

Była w nim siła,
to ona kazała mu walczyć;
Hart ducha jest cechą zwycięzców,
dzięki niej zdobył sukces i radość. 


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 17 march 2011

Zbożna interpretacja.

Zaślepiona żądzą, zdrada, lgnie w ramiona,
na nogach kopytnych jak służka Nerona,
wiem już czego pragną, mają dróg urodzaj,
na których się wypasł, grzeszny ludzki rodzaj.

Absolutnie będzie, respektować zawsze,
złe wybory straszne, czarny z popielatym,
dziś wolności kwiaty.

Przekorne są myśli, brudne czasami,
pośród mądrości, choć nie są racjami,
koło emocji i w arogancji, 
nie lubią ogłady, w nich łyk nonszalancji,

Ze zwykłej maniery lub nieufności,
co z braku wynika wiary lub złości,
potwór w nich gości.

Nieważne jak nazwę, próbuję zrozumieć,
miał chyba każdy, bo myśleć umie,
szlachetne chęci lub upór osła,
idea była, jest, będzie zbożna,
a od nas przecież wszystko zależy,
każdy obiera cel który mierzy. 

Więc co robimy do nas należy,
uczynek czasem z kózką się zderzy,
nie zawsze człowiek myśli co robi,
z dni robi wiele starannych kopii,
i nie są zawsze dobrej jakości,
choć wszystko w nich jest w dużej ilości.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 17 march 2011

Zwierzaczki cwaniaczki

Afrykańskie popołudnie, ziemię skwar okrutny spieka,
przez sawannę idzie stado, dumnym krokiem lecz narzeka,
jakie słoni życie ciężkie i jak wolno czas ucieka,
a pragnienie gardła suszy, sęp opodal znakiem nieba.
 
W pewnej chwili słoń na przedzie, miał już dosyć paplaniny,
więc przemówił gniewnym głosem, słów mi szkoda moi mili,
jest wodopój niedaleko, po cóż guzdrać się marudzić,
nie jest źle być mogło gorzej, lepiej chodźmy się ostudzić,
po co czas bezcenny tracić, hieny głodne są w pobliżu,
trzeba sobie jakoś radzić, miejcie bracia trochę wstydu.
 
Nagłe wybiegła roześmiana, hiena zza drzewa pręgowana,
i krocząc tuż obok zaczęła rozprawiać, dobra ze słoni byłaby
strawa,
kawałek wystarczył by nogi, pół ucha, nawet zwyczajna kość
byle krucha,
i choć wiele mi nie trzeba, manna dziś nie spadnie z nieba,
a, że dbam o swój żołądek, i nie poszczę nawet w piątek,
zjadła bym słoniny kawał, gdyby tylko słoń miał zawał,
padł od słońca, siłę stracił, wielce by mnie tym uraczył.
 
A słonica łypie okiem, myśli obok zadziwiona,
chyba problem mam ze wzrokiem, czy ta hiena jest szalona?
i zadrwiła z niej z pogardą, może jeszcze słoń z musztardą,
zgniotła bym cię jak robaka, wtedy najadł by się szakal,
chyba dziś za mało piłaś, i się trochę odwodniłaś,
czy się dobrze dzisiaj czujesz?, chyba główka ci szwankuje,
ciągle bredzisz coś w amoku, czy nie jesteś w jakimś szoku?.
 
Nie odparła mówiąc hardo, nie rób takiej dziwnej miny,
czuła bym się znacznie lepiej, robiąc słonia oględziny,
co zaś smaków mych dotyczy, świeżość mięsa też się liczy
i z musztardą być nie musi, mogła byś się czymś udusić,
mięso w sosie własnym wolę, na posiłek nie biadolę,
i z reguły jem ze smakiem, czasem chodzę za biedakiem,
co zazwyczaj ciężko dycha, zwierząt śmierć mi sprzyja licha.
 
Nagle sęp przyleciał śmiało, czyżby coś tu dziać się miało,
czemu hieno ząbki szczerzysz, jakbyś deser zobaczyła,
w szczęście swoje widać wierzysz, nie bądź znowu taka miła,
też skromnością swą nie grzeszę, mam przyjaciół swoich
rzeszę,
poradzimy sobie wszędzie, pokarm zawsze sęp zdobędzie,
z góry wiele dostrzegamy i najwięcej pożeramy.
Nie istotna jest potęga, dla mnie lew to kawał mięcha,
zjadłem nawet raz geparda widać było mi pisane,
piękne zwierze cętkowane, jadłem z bardzo wielkim żalem.
Nic nie umknie mej uwadze, nie straciłem nic na wadze,
dobrze jestem odżywiony, ale znowu krwi spragniony.
Mógłby ktoś tu dzisiaj skonać, wspomóc trochę głodomora,
słoń czy hiena bez różnicy i się z nimi chce chandryczyć.
 
Znieść już nie mógł tej dyskusji, jak balonik słonik krągły,
z nerwów doszedł do konkluzji, że nie może sęp być mądry
i powiada sfrustrowany, żywot hieny jest mi znany,
nieustannie żyje w smrodzie, myśli tylko o swym głodzie,
je padlinę bez umiaru, nie mam słuchać jej zamiaru.
Sęp z kolei wszystkich razi swą brzydotą móżdżek ptasi,
i w makówce łysej główce, ciągle myśli o karkówce,
chudą szyjkę ma jak patyk, w każdym ścierwie liczy gnaty.
 
Nie chciał tego sęp już słuchać i powiada do malucha,
nie wiesz więcej niż słonica, szmat przed tobą długi życia,
ja po prostu przetrwać muszę, przezwyciężyć głód i suszę,
a, że bywa los brutalny, dla niektórych wręcz fatalny,
na tym musi ktoś korzystać, jest to sprawa oczywista,
a okazji nie przepuszczę, ciała swego nie odtłuszczę,
gdyż energii mi potrzeba, moim życiem cudza bieda.
Pożywienia nie marnuję i zazwyczaj nie próżnuję,
tam więc jestem, gdzie być muszę, czasem kogoś tym rozjuszę,
bo za sępem nie przepada, żaden słaby członek stada.
 
Wtem  przerwała hiena
cwana przemówienie i dodała,
jeszcze ptaszku jestem młoda, i choć czasem niewygoda,
przeciwnością życia sprostam, nie znam strachu tak wyrosłam,
i dlatego słabeuszu pozbawiony animuszu,
nędzne twoje są złudzenia, niema przymnie śmierci cienia.
Wiele w sobie mam wigoru, nie brakuje mi splendoru,
nie mów zatem bzdur okrutnych, bo się robisz nader nudny.
Jestem szybka i drapieżna od nikogo niezależna,
działam solo albo w grupie, nie myśl o mnie jak o trupie,
sam wyglądasz na starucha, brzydki jesteś jak ropucha,
pewnie sam niebawem padniesz, i się w paszczy czyjejś
znajdziesz.
Wy zaś słonie pełne buty, wolał bym mieć brzuch rozpruty,
niż nadzwyczaj być naiwnym jak mamuty prymitywnym,
każdy z was to zwykła trąba, każdy wolno ciężko stąpa,
wyglądacie na zmęczonych, lub leniwych jak kto woli
i grubiaństwem przemawiacie, chyba łby zakute macie,
wy nie wiecie czym ogłada, zamiast mowy marmolada,
taka prawda, schemat znany, słoni w składzie porcelany.
Wasze ciosy mi nie szkodzą, kłusownicy w prawo godzą,
uwielbiają polowanie, są łajdaki z nich i dranie.
Zawsze w cenie kość słoniowa, niema bardzo gdzie się
schować,
wielkie ssaki wy biedaki, nie jest mi was szkoda.
Byli ostatnio patrzyłam z daleka, ubili trzy słonie, nie
wzięli ni deka
i szczerze mówiąc zostało w całości, mięso przepyszne, bo
wzięli kości,
zyskali za nie spory kapitał, mogli by znowu gdzieś tutaj
zawitać.
 
Na skutek obrazy wizerunku stada,
broniąc wszystkich słoni słonica powiada,
już mam dosyć konwersacji, nie masz hieno wcale racji,
nikt z nas nie jest tu zmęczony, mamy siły całe tony,
grube nogi, umięśnione i idziemy w dobrą stronę,
jeszcze chwila a dojdziemy, i się wody napijemy,
relaks tam będziemy mieli, bo się w wodzie wykąpiemy,
wtedy problem nasz przeminie, i zapomnę o twej kpinie,
nie jesteśmy ślamazarne, wolę myśleć racjonalne,
ciała swoje oszczędzamy, wtedy mniej się wypacamy.
 
Widząc zachwyt zawiedziona i nadziei pozbawiona,
nagle hiena zrozumiała, iż się tylko ośmieszała,
do słonicy zatem rzekła, głodna bardzo i przebiegła,
nudna z ciebie jest słonica, i mizerny masz styl bycia,
chyba nie mam co tu szukać, przestań do mnie w końcu dukać,
w inny rejon pójdę zaraz, bo tu widzę bieda stara,
sęp zaś dodał nerwów szkoda, życie przecież jak przygoda,
jeszcze dziś się wiele zdarzy, słonko przecież pięknie
praży,
łowców dużo, gardeł wiele, z nieba dojrzę jakieś cele,
może lwy coś upolują, one co dzień gdzieś ucztują,
czasem resztki zostawiają, gdy już brzuchy pełne mają.
Tak zakończył dyskurs ptaszek, gdyż już dosyć miał igraszek,
poczym w górę poszybował i się w błękit prawie schował,
słonie natomiast swoim zwyczajem,
jak władcy Afryki, szły dumnie dalej,
przez trawy wysokie, pośród natury,
dzikiej i strasznej jak bestii pazury.
 
CDN.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 15 march 2011

Zemsta

Pełnią jest gniewu, żądzą krwi przelewu
i znakiem przekleństwa,
skrytobójczym darem nędzy, zemsta.
Te drogi zmierzają na przełaj,
które śmierć przemierza, ceniąc ludzkie nogi,
lekką ręką heblując symbole pokusy,
by decyzje wypełniać prochem kości suchych,
żeby w bramach wyjścia z życia, ciemność zdzierając szaty,
kazała zostać ofiarą, natury spisanej na straty
i słabość wnętrza, martwotę, dla upodleń cierpieć,
przez nienawiść z zazdrości w oczach zgrozą płonąć,
by sztylety czarnych ogni, rozpalały zmysłów groby
i dymiły biedą w przestrzeń, dusząc czas jałowy.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 9 february 2011

Judasz

Sprzedajność w zamiary,
cień fałszywy wiary,
zarys myśli krzywych,
kaprys niegodziwy,
język helodermy 
czarnym sierpem werwy,
zdrady kosi niwy.

Nektar pije smolny z ogrodów otchłani,
czarny motyl śmierci nie lubiący granic
i płacze przeklęty, który chciwość kochał,
bo po stokroć gorsze, niż podła macocha,
ran sumienie pełne.

Jest miejsce podstępne, dom nocy przy niebie,
skąd dusza jak orzeł, lecieć chce przed siebie,
by dostrzec świątynie, dnia gdzie gości smutek. 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 29 december 2012

Dzień zimowej łaski Życia.

Dzień rozświetlił słów poranek,
odsłaniając pragnień przestrzeń,
przegnał mroku nocy zamęt,
rozpromienił pokój pięknem,
uwidocznił czystość bieli,
co się szatą śniegu ścieli,
łagodnością nieba siły,
co opadło cudem żywym,
wirującym płatków tańcem
Poświęconym Bożym światłem
gdzie mleczne niebo zabawnie mgłą wiszącą,
nieco zawstydzone poczęło opadać
powoli, jedwabiu niby pragnąc
spoglądania sercem
na drzew korony, na których osiadł spokój
sentymentalnie szumu pragnąc wiatru,
zbudzonej zimy szalonego świata,
która nastała subtelnie lekko,
tempem czasu czystości dla wolności pokoju
tańca poranka świeżości,
wschodzącego rubinowym dobrem,
natchnieniem umysłów szkarłatnych,
Dzieci Sprawiedliwości co chcą uciec od pustki
pojone Wodą Boskiej Wzniosłości
i Próby zakwitłej niby pąki kwiatów,
rozłożystej Bieli
podobnej do szczytów gór ośnieżonych.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 27 february 2013

Szaty nocy

Czas cedzony przez przestrzeń,
czułość spijana przez zmysły,
cień aniołów złocisty,
w nocy szatach ukryty,
pragnie srebra ust czystych,
ciepła kruszcu miłości,
zniewolonej na krzewach
obopólnej śmiałości,
winnych swego spragnienia;
smaku grona szkarłatu,
w słodkim kształcie splecenia,
tam gdzie giną znaczenia,
co spoczęły na głazie,
ciężkich pokus spełnienia,
w miejscu róży rozkwitu,
dla czerwieni płonącej,
płatków woni pachnącej,
pożądaniem dwóch spojrzeń,
co dostrzegły marzenia,
kwiat w zwierciadle zniszczenia.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 11 march 2013

Judasz

Sprzedajność w zamiary,
cień fałszywy wiary,
zarys myśli krzywych,
kaprys niegodziwy, język helodermy
czarnym sierpem werwy,
zdrady kosi niwy.
 
Nektar pije smolny z ogrodów otchłani,
czarny motyl śmierci nie lubiący granic
i płacze przeklęty, który chciwość kochał,
bo po stokroć gorsze, niż podła macocha,
ran sumienie pełne.
 
Jest miejsce podstępne, dom nocy przy niebie,
skąd dusza jak orzeł, lecieć chce przed siebie,
by dostrzec świątynie, dnia gdzie gości smutek.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 3 april 2013

Soczystość ciepła.

Pragnienia barwą
unieść przekornie,
zmysłów poświatą;
promieniem pierwszym,
czułość ofiarną,
cud by rozszalał
siłą otwartą.
 
Uczuciem zrosił
pustkę spierzchniętą,
doznań dostarczył,
przemówił ciepło,
kalait wyłonił
wdzięku uroczy,
z uśmiechu szczęścia
finezji mocy.


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 15 march 2013

Pokład rozumu.

Przyjemnie gdy zabłysły, niby kryształ w świetle,
lub aleksandryt szlachetnie, myśli blaskiem zorzy,
wartko w lot flamingów wzbiły się nad wody,
różowiąc horyzont wschodu purpurowy,
za którym mądrość kwitnie, niby kwiat liliowy.
 
Rozlewiska odkryć mienią się bez końca,
srebrzą się w promieniach, natchnień ludzkich słońca,
pieśni tam zwycięstwa usłyszą natury,
wszyscy, których wiedza większa jest niż góry,
na których, życia przędzie czarne chmury nędza
i biedy wypuszcza łabędzia.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 15 march 2013

Dzieci geniuszu.

Geniuszu są dzieci, to im słońce świeci,
zabłysły jak gwiazdy na niebie,
wciąż tworzą teorie i nową historię,
potomnym, by żyć mogli lepiej.
 
Bariery przekroczą i tym w przyszłość wkroczą,
bo chlubą i solą są ziemi,
przez wieki żyć będą, gdy sławę zdobędą,
bo wryją się w naszej pamięci.
 
Ich  myśl zawsze złota, a w czynach tkwi cnota,
bo umysł nie stawia im granic,
w ich rękach nadzieje i nasze są dzieje,
Idei nie oprą się za nic.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 15 march 2013

Ciało rozumu.


Duch prawdziwy jest jak promyk
ciepła sprawiedliwych,
bo ogrzewa rozum ciałem
miłosierdzia żywym.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 15 march 2013

Zamieć gwiazd płonących

 
Kolory zbudzone brzaskiem poranka,
wiatr życia lekki i wschodu świt;
zostawia ślady uśmiechów rozkwitłych;
spojrzeń podstępnych machin miłości,
celnych i żwawych jak traszka wśród trawy.
 
Swoboda dni piękna; urodzaj pokusy,
jak polne źdźbło czasu zerwane przez damę,
co pragnie przestrzeni nie skromnie fioletu;
sklepienia w płomieniach zmysłów jej promieni;
krzyczących i rwących jak prąd ruchu chwili,
co łudzi uczuciem i pcha w stronę uciech;
zamieci potrzebą; w taniec czarnej nocy.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 13 march 2013

Nauka

 
Przemyślenia i czas,
nauką scalone wartości,
To co będzie
mrok niewiedzy rozproszy,
kontury odkryć mają imiona;
twarze przyszłości,
tajemnice teraźniejszej fikcji.
 
Odkrycie potrzebuje uwagi,
ta zaś chwili, która zrodzi zarys,
- niepojęty kaprys czasu tworzy postęp,
rzeczywistość karmi potrzeby,
pomysł będzie twórcą jutra.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 13 march 2013

Otchłań czasu

 Czas uchwycić chce czaszę, zapomnienia świętości;
 ukrywając minuty w rękaw bestii skrytości,
 marznie słowo w języku, spękanego szafiru,
 w rzeźbie; lodzie zaprzeczeń, obraz martwej natury
 gra na nerwach symetrii; taktu godzin skradaniem,
 śmierć pogonią i trwaniem, w duchu ruchu czarnego.
 
 Czas magiczny chce niszczyć
 w cieniu; pustki promieniach,
 puchu potrzeb rozwianym, czucia siły człowieka;
 piękna prawdy i cnoty.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 12 march 2013

Aniele Boży.

 
Gdzie Jesteś mój Aniele,
z Ojca Świętości Krainy i Jutrzenki Pana.
Przyleć na Bożych skrzydłach,
Gdy Modlitwa Syna z moich ust wypłynie, 
Ona Koronę Mu Przyozdobi,
Jego Chwalić będzie Przenajświętsze Imię,
Cenniejsze od diamentów, Szlachetniejsze.
Często spoglądam w niebo nocą,
Gdzie Jest Raj wtedy myślę,
być może na końcu wszechświata,
tak daleko, nieskończoność od ziemi.
Kiedyś widziałem lot w powietrzu gołębi,
pomyślałem białe, Symbol Ducha Pokoju,
czują wolność przestworzy, bliżej nieba ode mnie,
lecz są tylko ptakami, tego wiedzieć nie mogą.
A Ty pewnie już Czuwasz obok mnie,
Myślisz Jestem, z Bogiem w Sercu przy tobie.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 12 march 2013

Jeżyny dzikiej miłości

 
Pragnienie to za mało, by stwierdzić świadomie;
wiedzieć to na pewno, że miłość prawdy domem,
- może słowa czystej mądrości soczyste,
sprawią, że przeniknę uczuciem zmysłowym,
przyjaźni życiem czystym, do piękna istoty.
 
Wzlotem jest wzajemność uczuć wyzwolonych,
a doznanie jej pędem; pokusą tajemnic,
żeby dłońmi cenić, kiedy patrzy rozum,
by przepasać pamięć, ciepła szarfą siły.
 
Chciałbym uchwycić piękna cud zaklęty,
w kraterze szczęścia śpiącym
łakomej namiętności.
 
Świeżości chciałbym poczuć
delikatne tchnienie,
zrodzone przebudzeniem 
prawdziwej czułości.

10.01.2010 rok    


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 11 march 2013

Jesień

 
Co dzień chłodniej, co dzień słota,
przyszła polska jesień nowa,
z drzew się sypią żółte liście,
słońce mało promieniste,
krzewy rosną wyłysiałe,
niebo widać poszarzałe,
na nim widzę gęsi chmarę,
kawki słychać wokół małe.
 
Płynie Wisła rwąca rzeka,
czas w kolory się obleka,
słońca zachód nad nią piękny,
żółć, purpura, barwy tęczy.
 
Jesień swoje ma zalety,
lecz nostalgią dla poety,
jesień życia, przemijamy,
co dzień starsi,
dusze jednak młode mamy,
dojrzewamy z biegiem czasu,
w życiu pełnym ambarasu.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 11 march 2013

Fakty

 
Codzienności życia fakty,
błahostkami posplatane,
w barwy szczęścia świat bogaty,
choć nie wszystkim zaznać dane…
 
Jutro blichtr wspomnienia niesie,
chwile mnożą epizody,
zatopiony jakby w czasie,
człowiek nieraz brylantowym;
różne życia strony znając,
jakby statkiem w jutro płynie
i z nadzieją wiarę mając,
że ta passa nie przeminie.
 
Chociaż dużo na tej ziemi,
ludzi mądrych, wykształconych,
to nie wszyscy oni znajdą,
szczęścia diament upragniony.
 
Jakże cudnie jest na ziemi,
często pracy są owoce,
gdy trud w sukces się zamieni,
a dni staną szczęściem złote.
 
Kamienistą drogą czasem,
bywa kroczy człek do celu,
a wybrańców losu zwykle,
nie jest przecież, aż tak wielu.
 
Większość jakby oceanem,
snów i pragnień różnorakich,
bo nie będzie każdy panem…
Marzeń spełnić moc wszelakich,
wiele osób nie jest w stanie.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 11 march 2013

Młodość

 
Wolna jest młodość, swawolna,
nie dekadencka, zgorzkniała,
zaś pełna wyrazu namiętna,
czasem do góry unieść by chciała.
 
Do góry jak skrzydła ptaka,
w werwie jej duch, cielesnej sile,
jakby płynęła przez marzeń jezioro,
kazała nie myśleć, że kiedyś minie.
 
Pięknie jest, kiedy słońce w błękicie,
jakby chwaliło radość i życie,
świeci dla ciebie,
a czas jakby nie istniał,
chociaż tuż obok biegnie jak piechur,
zanim nie minie młodość i czar,
i starość przyjdzie na przekór.
 
Lecz póki co, niech chłonie,
barwy zmysłów i tryska świeżością,
niech chodzi w dumy koronie,
i niechaj się karmi mądrością.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 11 march 2013

Materializm

Przeliczanie materii,
pożądaniem zabiera czas;
fizycznym pragnieniem,
ukrywając myśli w przedmiotach;
wymownych ewolucjach,
doskonałych jak ikony
muzealnych olśnień,
mówiących o sile rupieci,
przełomowej przeszłości,
na podstawach starodawnej nauki.
 
Potrzeba nowego rozwiązania,
owocuje z zawiązek przemyśleń
technologią rozwoju,
by dodać odkrycie do wiedzy;
wartość i prawdę,
nazywając ją sensem,
zagłębiając w niej rozum,
by możliwość mogła stać się wolnością.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 21 october 2012

Jasny jedwab miłości

Pragnąc kochania jak jasny kwiat,
szukasz znaczenia lirycznych barw,
tonąc w tonacji zmysłowych prawd,
gdy cicho myślisz o szumie wód,
morskiej czułości, by ziścił się cud,
ze skrytych pragnień co płyną z serca,
więc szukasz słów wytwornego jedwabiu,
żeby przyrządzić z nich deser wyborny,
naprzeciw Miłości, prawa życia wolności,
przez, którą lekkim wdziękiem marzysz
błękit okrywać, co muska spokojem gładkości
twojej usta, by nie drżały od lęku,
wyrazistego na nagości twarzy,
kryjącej uczucie co nie pragnie zdrady,
do której prowadzi droga,
wzdłuż brzegów nizin cielesności
pędu czasu tajemnicy, gorącej pokusy dzikiej,
która jak czarny lew ryczy,
leżący na atłasie odwagi,
dobra bladego spragniony,
kości szarości czystości
znudzonej trwaniem.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Mirosław Witold Butrym

Mirosław Witold Butrym, 8 september 2012

Wróżbita

Cichy szept, cicha mgła,
coś w niej jest; jakiś czart,
mroczny sen z czarnych kart,
jakaś śmierć w rękach zła.
 
Gnilny cud z prochu wrót,
wybiegł w mgnieniu z lśnienia słów,
płynna lawa cudzych rad
płynie lekko z czary krat,
z wronich ust brudny sok
wlewa w ludzi ciągnąc w mrok,
wilczym tańcem białych kości;
formą pleśni umysł mości
i kołysze w ropie serca,
szuka wraków w takcie piekła.
 
Kruszy słowa jak pieprz suchy,
żeby karmić smołą muchy
i grzecznością w oczy prószyć,
sypać z talii karaluchy,
smażąc stół układem gwiezdnym
prostokątnie niebezpiecznym,
pustyń czasem magii suchym
na blat płaski wykładanym,
żeby leczyć ludzkie rany,
być lekarzem serc złamanych,
szarlatanem z łaski smoczej
dzieckiem bestii czarodziejskim,
dadaistą specjalistą i podrzędnym aktorzyną,
w teatralnym stroju kpiną przebierańca i dziwaka,
co chaosu kąkol zasiał.
 
 
 
 
 
 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100



Other poems: Srebrzyste morza mocy., Czystość źródlana wskrzeszenia., Przestrzeń świeżej wolności, w myślach Dnia jaśniejących., Żywioł patrzący spokoju..., Okruchy białego czasu..., Słońce zachodzące promieniami wspomnień., Fałszywa prawda., Soczystość ciepła., Owadzie swary., Pokład rozumu., Dzieci geniuszu., Ciało rozumu., Zamieć gwiazd płonących, Paw, Nauka, Otchłań czasu, Aniele Boży., Jeżyny dzikiej miłości, Jesień, Fakty, Młodość, Materializm, Judasz, Szaty nocy, Dzień zimowej łaski Życia., Jasny jedwab miłości, Wróżbita, Szybowanie nad brukiem świadomości., - Biel pamięci czystej., Taniec na tafli twierdzeń pospolitych., Dzień słońca mocy blasku., Poświata Świeżości Życia, Krew nocy czarnej człowieka, Serca Dnia Dobrego Słowa; Prawdy Życia Istota., Wodne Skrzydła Wieczności, Dolina klątw, Fałszywy ład, Wolne tłumaczenie, Świat dramatów, Święty spokój jak błękitny kwiat, (Kimy ? Myki) ?, Technika czynów czy czyn Świętości ? (”pisane bez ości”), Zabawa w teatr, Witalności słowo; bez kości, List do Faryzeusza, Gniewne wnioski tworzą czarne zgłoski, Nie umieraj, tylko odejdź Prawdziwie, Podstawa odczuć, Przeznaczenie, Szalone wizje, Zaułek myśli, Opoka siły, Żądza, Rozwój, Prawo wiecznie żywe, Proste prawo poezji, Zdobycz spójności, Soczystość ciepła, Miła, Kielich Snów, Koniec, Chciwość, Wiara Boga wywyższa., Świat, Starzec, Rozterka, Wolność, Refleksja, Sekstans pragnień, Harmonijność Świętego Ducha., Maksyma, Element praktyki zła, Złodziejska pasja, Nie mogę nie myśleć, Maskarada, Marność, Urok nocy, Buntownik, Wzór perłowy, Zwierzaczki cwaniaczki Cz. 2, Bieda, Awangarda, Agonia, Zachodzące nędze, Przemijanie, Ludzie, Styl wolny, Czas, Idealista, Przestrzeń, Zbożna interpretacja., Poezja, Zwierzaczki cwaniaczki, Zemsta, Rzeczywistość, to nie zwykła kreacja; lubi prawdziwość jestestwa., Ciało Ducha Świętego, Natura zniszczenia, Słabość wybitna, Natura spragniona, Naga mądrość, Kultura jest dobra „człowieku”., Zło zabija zmysłowo, Nadzieja w sensie rozumu, Pragnienie, Świadomość pozorna, Pośród planów, Duch tańczących marzeń, Opal mroku, Demagogia, Niebezpieczna wolność, Wolna wola, Upór, Sprawiedliwość dobra, Rasizm, Leśne rozmowy, Niebo smuci się burzą, Dzieci geniuszu, Fałszywa prawda, Świnia i pies, Owadzie swary, Armia nienawiści, Pokład rozumu, Batuta czasu, Otchłań czasu, Fakty, Zamieć gwiazd płonących, Judasz, Paw, Nauka, Materializm, Jeżyny dzikiej miłości, Młodość,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1