15 march 2013
Owadzie swary.
Mucha :
Zobaczyła karalucha, w domu plujka czarna mucha
i powiada oburzona, szkoda, że cię nie zje wrona,
o mój Boże znowu widzę, karalucha w swym rewirze,
was jest wszędzie zawsze pełno, lepiej zmykaj stąd ofermo,
jesteś plagą tu zarazą i dla oczu mych obrazą.
Karaluch :
A karaluch na te słowa, odpowiada; brudna mowa,
masz bakterie na swych nogach, bardziej czysta jest stonoga,
oj jak dużo brudnych garów, dla twych zmysłów siedem darów,
lubisz nawet bród na kupie i utoniesz pewnie w zupie.
Mucha :
Co ja słyszę, niesłychane, właśnie chłopcze dałeś plamę,
bród roznosisz za szafkami, wraz ze swymi bratankami,
ciągle biegasz po mym stole, już nachalne mniej są mole,
sam po rondlach ciągle biegasz, obecnością ludzi nękasz.
Mól :
O wypraszam sobie mucho, mnie nie widać prawie wcale,
mieszkam w szafie gdzie wygoda, jest mi obcy brudny talerz,
przecież trzeba jakoś w życiu, co dzień radę dawać sobie,
wprawdzie lubię jeść bawełnę, lecz miarkuję się jak mogę,
wszak być mógłbym obżartuchem i zatruwać ludziom życie,
bardziej niż to robię zwykle i nie brzęczę im o świcie.
Truteń :
Truteń zaś na szybie siedział i zabrzęczał ironicznie,
mól namolny jest zazwyczaj, w swetrach robi dziury śliczne,
jest szkodnikiem jakich mało i powiedzieć muszę śmiało,
że być dumny nie powinien, ten kto cudzym kosztem żyje.
Mól :
Czemu trutniu głos zabierasz, skoro nektar tylko zżerasz,
nie masz czego szukać w ulu, jesteś śmieszny aż do bólu,
bo nie lubisz żadnej pracy i nic nie masz jak biedacy,
ni statusu, ni szacunku, tyś miernotą wizerunku.
Truteń :
Hola! Hola!, nie tak szybko, zapędziłeś się w ocenie,
lepiej przestań mnie obrażać, bo w tym domu sami lenie
i nie wliczam tutaj siebie, żyłem pięknie tak jak w niebie,
zanim tutaj przyleciałem, brudów większych nie widziałem,
szklanki brudne, dzbanek kawy, dla robaków pełno strawy,
kto u licha tutaj mieszka, dom flejtuchów, sprawa śmieszna,
pierwszy raz przebywam w chlewie, a na dworze kwiat na drzewie,
obok kwiatu kwitnie słodko, cudnie w maju, cudnie wiosną.
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma