Mirosław Witold Butrym, 5 february 2011
Podczas godów w leśnej głuszy,
paw swój ogon dumnie puszy,
ukazuje swoją grację,
oczekując na owacje.
paw
Spójrzcie na mnie drogie panie,
oddam serce każdej damie,
chciałbym wasze posiąść względy
i pokochać was w te pędy,
dla was wszystkie me starania,
od was tylko chcę uznania.
pani paw
Po tych słowach jedna z samic
chciała mu przyjemność sprawić
i powiada bez ogródek,
ładny masz na głowie czubek,
piękne oka na wachlarzu,
jesteś cudny, pośród drzew pejzażu.
wrona
słysząc to na drzewie wrona,
kracze głośno rozbawiona
i do pawia tak powiada,
te zaloty to żenada,
ptasim móżdżkom robisz pranie,
niebywałe to spotkanie,
wprawdzie ogon masz pstrokaty,
lecz najmniej są ważne szaty.
paw
Nie ma wina żeś jest czarna,
brzydka niczym noc koszmarna,
nie dostrzegasz mego piękna,
ty pyskata wrono wstrętna.
Dobrych manier mam bez liku,
jak wirtuoz doskonały
i nie lubię wronich krzyków,
i nie znoszę ptaszków małych.
Lepiej odleć stąd kłótnico,
nie potrzebna twoja mowa,
porozmawiaj dziś z nornicą
i się w dziurę jakąś schowaj.
wrona
Nie wart jesteś małej liszki,
koń by uśmiał się kolego,
więcej klasy mają myszki,
ty wyglądasz na głupiego,
dużo w tobie zwykłej pychy,
jak krogulec jesteś butny
i choć ja kłótnicą jestem,
widzę dobrze żeś obłudny.
pantera
A wszystko to z kniei pantera widziała
i myśli okazja dla mnie to nie mała,
kąsek to wspaniały, paw co nie pojmuje,
że będzie żyć krócej, gdyż się nie pilnuje.
Jestem lasu tego królem,
nie pogardził bym i szczurem,
lecz dziś muszę zjeść ze smakiem,
zaraz zajmę się tym ptakiem.
Po czym wybiegł z leśnych chaszczy,
bo był wrogiem zwierząt strasznym
i pochwycił w swoje szpony,
zdobycz wielce ucieszony.
wrona
Wrona zaś szyderczo kracze
co za strata paw biedaczek,
zaraz go nie będzie wcale,
jakże cudny dzień, wspaniale.
pantera
Czego wrono chwalisz dzionek,
piękniej robi to skowronek,
gdybyś tu na dole była,
może też byś tak skończyła.
wrona
Co pantery wiedzieć mogą,
lepiej chadzaj swoją drogą,
dania z siebie nie dam zrobić,
kot nie może mi zaszkodzić,
czujna jestem niebywale,
swoje życie bardzo chwalę,
masz dziś bujną wyobraźnię,
mówisz dosyć niepoważnie,
po czym w górę odleciała,
bo utarczek dosyć miała.
Mirosław Witold Butrym, 3 april 2011
Kochany Bóg, Patrzy na kościół i Płacze;
na Kielich Snów, bez Znaczeń;
dla płatków róży pancernej…
Mirosław Witold Butrym, 13 february 2011
Kolory zbudzone brzaskiem poranka,
wiatr życia lekki i wschodu świt;
zostawia ślady uśmiechów rozkwitłych;
spojrzeń podstępnych machin miłości,
celnych i żwawych jak traszka wśród trawy.
Swoboda dni piękna; urodzaj pokusy,
jak polne źdźbło czasu zerwane przez damę,
co pragnie przestrzeni nie skromnie fioletu;
sklepienia w płomieniach zmysłów jej promieni;
krzyczących i rwących jak prąd ruchu chwili,
co łudzi uczuciem i pcha w stronę uciech;
zamieci potrzebą; w taniec czarnej nocy.
Mirosław Witold Butrym, 3 october 2011
Czasoprzestrzeń postaci;
parszywie przewrotnych,
dynamiki plastycznej
widocznej materii,
buduje symetrię zależności,
pomiędzy Prawdą, a życiem.
Syntetyka słowa układa szablony
na niebie pozorów przyjaźni,
rozumianej poblaskiem
czarnych świec wyobraźni
w labiryncie logiki umysłów
białych morderców,
zagubionych jak dzieci,
w blasku radosnej sielanki;
pełnej żargonu i śmiechu,
przy kielichu krwi jutra wypitego
łapczywością serc, bijących szyderstwem
bladego świtu, który mówi cudem
zimnego człowieka.
Mirosław Witold Butrym, 14 march 2011
Przyszedł Bóg i Stał się Ciałem Bożym;
Ojca Syna dla Ducha Świętego,
Zrodzony z Boga i Światłości Ciała;
Maryi; Ducha Świętego.
Życie Wolności wydało Owoc;
Czystości szatą Serce okryte.
Na Krzyżu męki; Boskiego Zwycięstwa;
Znak Chwały i Męstwa.
Mirosław Witold Butrym, 20 february 2011
Przyjemnie gdy zabłysły, niby kryształ w świetle,
lub aleksandryt szlachetnie, myśli blaskiem zorzy,
wartko w lot flamingów wzbiły się nad wody,
różowiąc horyzont wschodu purpurowy,
za którym, mądrość kwitnie niby kwiat liliowy.
Rozlewiska odkryć, mienią się bez końca,
srebrzą się w promieniach natchnień ludzkich słońca,
pieśni tam zwycięstwa usłyszą natury,
wszyscy których wiedza większa jest niż góry,
na których, życia przędzie czarne chmury nędza
i biedy wypuszcza łabędzia.
Mirosław Witold Butrym, 31 january 2011
Pragnienie to za mało, by stwierdzić świadomie;
wiedzieć to na pewno, że miłość prawdy domem,
- może słowa czystej mądrości soczyste,
sprawią, że przeniknę uczuciem zmysłowym,
przyjaźni życiem czystym, do piękna istoty.
Wzlotem jest wzajemność uczuć wyzwolonych,
a doznanie jej pędem; pokusą tajemnic,
żeby dłońmi cenić, kiedy patrzy rozum,
by przepasać pamięć, ciepła szarfą siły.
Chciałbym uchwycić piękna cud zaklęty,
w kraterze szczęścia śpiącym
łakomej namiętności.
Świeżości chciałbym poczuć
delikatne tchnienie,
zrodzone przebudzeniem
prawdziwej czułości.
Mirosław Witold Butrym, 26 march 2011
Kruki słów pędziły w otchłań,
powracając z pragnieniami
kłamstw kolejnych, które kochał,
człowiek głupi, zły i mały.
Choć nie może rządzić światem,
jednak zdawać się tak może,
gdy zagląda ci obłudą
w ludzkich oczach duszy złodziej.
Człowiek zwykle ma oblicze,
jakie w danej sytuacji
odpowiada jego woli
i nie przeczy jego racji.
Kłamstwo czasem jest przydatne,
choć ma bardzo krótkie nogi,
tak więc kłamał niebywale
co dzień miał scenariusz nowy.
Są w rozumie różne myśli,
jak ametyst pięknem czystym,
lecz pokusa też w nim bywa,
ma swój bastion czarna niwa.
Dwulicowość jest jak talent
obłudników co mieć może,
każdy kto chce czarne światło,
w swoim ciele diabła lożę.
Był jak ojciec brudnych czynów,
myślał, że jest na wyżynach,
zaczął kraść więc, bo chciał więcej;
miał wszak zdrowe długie ręce.
Chciwość jest jak szczur przeklęty,
co zapasy ludziom zjada,
lecz gdy zemsty złodziej zazna,
wtedy pozna co to biada.
Nie był z niego człowiek bystry;
miał więc problem oczywisty,
gdyż mu każdy przestał wierzyć,
bardziej szczery wilk co szczerzy
kły swe wrogo pokazuje,
nic nie kryje, nie maskuje.
Mirosław Witold Butrym, 18 march 2011
Przestrzeń zawiera życie,
kusi, by zaistnieć faktem,
nowych materii i zmian,
w symbolach bycia.
Cykliczny schemat kryje barwy.
Nieład układa kolejne wzorce,
tworząc nowy ład.
Rzeczy niemożliwe stawiają zadania,
dla ludzkiego geniuszu.
Czas ucieka w przeszłość.
Przemijające chwile,
odchodzą z czynami,
tworząc znaki czasu.
Mirosław Witold Butrym, 12 march 2011
Święty rozum, ucieka od śmierci,
w nagiej mądrości, byłby pragnieniem
wstydu.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma