Marcin Olszewski, 23 april 2016
Pierwszy kontakt. Zarys wzrokowy
Pozytyw. Reszta się nie liczy
Kochamy się. Będziemy szczęśliwi
Choć nigdy do końca się nie poznamy
Uroda przyciąga. Etap zdobywania
Zrobię wszystko. Co chcesz, tylko powiedz
Że mnie kochasz. „Dobrze, zrób wszystko”
Ocena poświęceń. Dla stabilizacji.
Pierwsza różnica zdań. Jeszcze w porządku
Sto tłumaczeń postawy. „Przecież ją kocham”
„I ona mnie kocha”. Wyrwane kamienie
Nieważne kto pierwszy. Nikt nie jest winny
Kurtyna na scenie. Scenariusz wypomnień
Już nie słodycz, a prosta ocena po zachowaniu
Znamy się. Już nie tylko po ciele.
Po charakterze. To w końcu przychodzi
Przy pierwszych skarpetach rzuconych na ziemi
Kto robi śniadanie, wyrzuca śmieci
Romantyzm odjechał. Została codzienność
Zderzenie poglądów. Kompromis, przewaga?
Nigdy do końca się nie poznamy. To nie horoskop
Prezentacja na lata. „Jestem taki, owaka”
„Za pięć lat powiem ci że mam Ciebie dosyć”
Loteria. Bierzesz los. Co będzie?
Zobaczysz….
Marcin Olszewski, 14 july 2012
Mały domek na dywanie
Wokół ściany już gotowe
Klocków barwy różnorodne
Tylko … drzwi brakuje
Ręka mamy je dostawia
Przeze widać będzie wnętrze
Drzwi otwarte … dom otwarty
Uśmiech dziecka ….dom gotowy
Wnętrze domu, spokój wnętrza
Mała radość w wielkim sercu
Wnętrze domu niespokojne
Wnętrze dziecka …. także
Mały domek na dywanie
Ściany razem budujemy
Byś miał radość, spokój w sercu
Co ja ….. utraciłem
Marcin Olszewski, 27 may 2012
Patrzę na Was z dołu, znajome twarze,
In nomine Patres et Spiritus Sanctis,
Requiescat in Pace, lecą grudy ziemi,
Ucieka światło, już ciemno i cicho.
Nie słyszę płaczu i łez już nie widzę,
Lekki szelest wieńców i wiązanek,
Tulących się do ziemi, jak ciało do natury,
Kroki, dużo kroków, odchodzą już
… jak ja
Potem wieńce wyniosą do konteneru,
Postawią znicze, zapalą papierosy,
Pogadają chwilę o mnie, o tym co u kogo,
Kilka kroków, odchodzą już
… ja wciąż tutaj
Nikogo już długo nie ma, nikt nie chce,
Rozmowy ze zmarłym, który nie ma nic,
Do powiedzenia, będzie milczał, a tu każdy,
Ma przecież swoje ziemskie problemy
Szybkie pojedyncze kroki ….
Jestem sam, bo każdy oddala swój moment,
Woli o tym nie myśleć dłużej, niż chwilę,
Nikt nie wie kiedy, woli o tym nie myśleć,
Szybka świeca, modlitwa, do domu żywych
Szczęściem móc odwiedzać groby rodzin,
By rozmawiać o wszystkim i niczym, jak dawniej,
Kiedy ja przyprowadzę małych, to być może,
Jako starsi, przyjdą także do mnie
Marcin Olszewski, 22 november 2014
Sen. siedziałeś na klatce schodowej
Chcąc wrócić do domu naszych wspomnień
Drzwi skrzynek pocztowych powyginane
Dałem ci klucze od mieszkania
Cierpienie. Twa dusza chciała wrócić do domu
Stryjowi śniłeś się w starym domu
Gdzie mieszkał Twój dziadek, rodził się ojciec
Chodziłeś trącając butelki
Lęk stryja. Błąkasz się nie mając spokoju
Modlitwa przy krzyżu przydrożnym. Niebo
O spokój Twej duszy, dróg Twych gdziekolwiek
Nie znamy dróg swych, za życia, po śmierci
Z pamięcią o żywych i zmarłych z tej ziemi
Marcin Olszewski, 12 january 2019
Chłód czoła na pożegnanie. Ostatni pocałunek
Ciało wiecznym śnie. Spis treści. Przypisy
Cisza. Mrok. Kroki posłańców Świętego Michała
Podróż w nieznane. Zamknięte drzwi karawanu
Hala za szkłem. Potok piw w gardle i Ave Maria
Trumna. Życzenie nicości. Dusza za drzwiami
Piec. Szyny. Dostojny Pan. Pchnięcie w ogień
Zasłony na szkle. Rozmazana rzeczywistość
…w moich łzach
Mam Cię przy sobie. Na tylnym siedzeniu
Ciemny proch w sześcianie. Ciało ojca
Krzyże. Mnóstwo ciemnych pomników i krzyży
Bez myśli. Przez lata nie będę miał myśli
Marcin Olszewski, 26 february 2019
Krzyczysz o wolność, równość, obywatelskie prawa
Porywasz tłumy, wierzą Ci, w szczere chęci
Ludzie lubią usłyszeć to, czego oczekują
W umyśle Twoim plan osobisty
Niech Ci uwierzą, połowa sukcesu
Jesteś z nimi, z ich problemami
Gdy zaufanie urzędem Cię obdarzy
Jesteś człowiekiem
Dla siebie samego
Przyjdą, postoją pod złotem klamki
Masz fotel, obietnice spełnione
Masz w dupie to, co Ciebie nie dotyczy
Od dołu do góry
Liczą się słowa
Marcin Olszewski, 11 april 2014
Imię nazwisko, PESEL, data urodzenia
Składam się z danych rekordu w bazie
Synteza, analiza, weryfikacja ….
Całokształt informacji, identyfikacja kryteriów
… jaki produkt jest dla mnie odpowiedni
Inwestycje, przyszłość dziecka
Moja śmierć, czy ktoś po mnie coś dostanie?
Co mam, co mogę oddać na przyszłości?
Odłóż teraz, zanim umrzesz ….
…. Oddaj to co masz, co możesz dać innym
Myślał Pan swojej śmierci?
Zastanawiał się Pan nad tym?
Może spotkanie z konsultantem?
Póki żyję … jestem towarem ….
Przydatną informacją z bazy ….
Marcin Olszewski, 7 february 2017
Nie będzie rozmowy. Nigdy jej nie było
Próby głosu ścinane batogiem krzyku
Wyrokiem milczenie. Potem cisza i spokój
Przyklepać łopatą. Problemy w grobie
Twoja recepta na spory. Normalność?
Już jest w porządku. W Twojej ocenie
Bez prawa głosu mam to akceptować
Zdziwienie. Dlaczego się nie uśmiecham?
Nie sztuką grzebać za życia. On też czuje
Dany palec zjedzoną ręką. Bez kompromisu
W nurcie „zaufania” kontrola mojego życia
Jest dobrze, wtedy kiedy ty mi powiesz
Do następnego buntu na pokładzie
Milcząc wychodzę z krat Twej „wolności”
Każde z nas widzi ją na swój sposób
Lecz tylko ty masz prawo głosu, decyzji?
Unoszę głowę. Bunt się rozpoczął
Marcin Olszewski, 24 february 2014
Łzy, łzy na Twojej twarzy, gdy krzyczę
Obraz przeszłości za lustrem zdarzeń
Ja, Ty, ta sama Twarz,
Krzyk, podniesiony głos ojca ….
Lęk niepewności o dziś i jutro ….
Nigdy więcej. Nie w ten sposób
Historia lubi się powtarzać
Ja cierpię do dzisiaj ….
Ty zaczniesz od „jutra”
… Przepraszam synku za nasze łzy ….
Marcin Olszewski, 7 february 2014
Nie mam, widzę u kogoś rzecz pożądaną
Nie przejdę obok z obojętnością
Moc posiadania mi nie pozwala
Lepiej zdobyć i mieć
… za cenę czyjegoś życia?
Mam, moje. Nieważne że mało warte
Moje, i tylko moje. Nikt mi już nie odbierze
Nie miałem, dlaczego mam nie mieć?
Życie odeszło w cień? Trudno
Mógł oddać
Rzesza rzeczy moja dookoła
Cmentarz sumienia ofiar posiadania
Było minęło, dzisiaj jest moje …
Dopóki ktoś mi nie zabierze ….
Marcin Olszewski, 9 january 2014
Odwracam wzrok, gdy mówisz
Nie jestem w stanie utrzymać go
Na swej Twarzy, bez emocji
Komunikatu ku duszy ….
Twoja Twarz, nie zwracam uwagi
Na to, o czym rozmawiam
Przyzwyczajam się że muszę
…. Bo oszaleję
Poprawiasz włosy Teraz?
Czy dlatego że Teraz?
Napięcie mięśni Twarzy
Rozluźnienie, w odejściu
….od zachwytu na Twą skórą
Wiem już, że nie spojrzę
Tylko przez sekundę
By odwrócić wzrok
Nie spłonąć w ogniu Twarzy
…. Twej Twarzy ….
Marcin Olszewski, 11 january 2017
Spokojny sen. Miarowy oddech. Cisza
W mroku siedzę na fotelu. Czuwam
Na Twym snem, spokojem. Uśmiechem
Poprawiam kołdrę, poduszkę. Marzenia
Dałaś mi skrzydła. Jak nikt nigdy dotąd
Chcę dać Ci dobroć, miłość i szczęście
Gdziekolwiek jesteś. Gdziekolwiek jestem
Twój Anioł Stróż. Twój dobry anioł
Czekam na znak troski, radości, potrzeby
Bym mógł, gdy zechcesz pomóc i wesprzeć
Umysłem, siłą ramion, rąk ciepłem
Otuchą. Czymkolwiek zechcesz
Twój i dla Ciebie
Marcin Olszewski, 22 february 2017
Czuwam wiernie jak wilk na podłodze
Gdy śpisz, by mieć na uwadze Twój spokój
Miarowy oddech ciał, zaufania do siebie
Jestem tu po to. Byś zapewnić Ci sen
Odganiam złe chmury, burze i deszcze
Przyciągam słońce, ciepło promieni
Śpij i śnij o czym tylko chcesz, Czuwam
Ja mogę leżeć u stóp. Ważne byś ty
mogła spać
Gdziekolwiek jesteś. Jestem przy łóżku
Szanuję Twój sen. Niech będzie spokojny
Gdy blask świtu na Twojej kołdrze. Radość
Spokój i sen. Anioł i dzień. Twój Anioł
Marcin Olszewski, 14 may 2010
Cisza…
Myśli spacerują wolnym krokiem, lub biegną w sobie znanym kierunku,
W parku duszy drzewa śnią z ptakami w ramionach gałęzi,
Oświetlone latarnią księżyca, siedzącego na środku stawu.
Futerały skrzypiec świerszczy otwarte…
Kto zechce, usiądzie na widowni świata by wsłuchać się w głos
Muzyki wnętrza…
Nikt czasu życia nie pogania…nawet wiatr.
Czasem wiewiórka Inspiracją ziewnie i skoczy zwinnie,
Ku korytarzom spiżarń, pełnych wrażeń i pomysłów,
Wtedy delikatny skrzyp pióra na białych skrzydłach papieru,
Rozbudza dzwon mojego serca.
Szybko, zamaszyście, głębokim oddechem zanurzam się,
W toń promieni uśmiechu, płomieni miłości, krzyku cierpienia,
Głowa faluje nad sztandarem zeszytu, aby dalej, aby głośniej,
Mówić, pisać, głosem ptaka w locie marzeń.
Póki żyję, póki jeszcze mam siłę w dłoni,
A dozorca bramy parku duszy nie zamyka,
Staw nieosuszony, a księżyc daje blask nadziei,
Pozwól mi śnić poezją Boże, dopóki zegar życia tyka
….kiedyś przestanie
Marcin Olszewski, 21 november 2018
Nasze kamienne parapety. Za oknem śnieg
Spowity obraz pod kołdrą naszego dzieciństwa
Z którego nie chce nam się wyjść. Tak ciepło
Kadry krajobrazów sprzed lat. W oczach naszych
W chmurach gdzieś jest zapisane, o spotkaniu
Ty i ja. Na dwóch parapetach. Naprzeciw siebie
Po ponad 300 latach na tej samej linii wzroku
Siostra i brat pomiędzy podwórzem, światem
Historią rodziny naszych przodków
Płatki śniegu mieszają się z łzami. Widzimy się
Z naszych okien myśląc o sobie, o naszej rodzinie
My, białe szale na oknach. Wspomnienia. Fotografie
Coraz bliżej, bez przestrzeni, twarzą w twarz
Już razem. Siostra i brat. Na parapecie życia
Marcin Olszewski, 4 january 2017
Układam do snu Twoje myśli pod kołdrą
Śpij spokojnie. Pragnę Twego snu.
Być w środku. Spacerować. Czuwać
Poprawić poduszkę niepokoju
Tulę w ramionach Twoje sny i ciało
Zabieram koszmary jak przeszłość
Lustro. By Twoja twarz spokojna
Głaszczę uśmiechem. Ciepłem rąk
Skrzydła nad głową. Wierne słowo
Czujność, opieka. Siedzę przy łóżku
Wierz, że może być ktoś. Kto czuwa
Komu możesz zaufać. Jeżeli chcesz
Marcin Olszewski, 12 march 2017
Nie na cmentarzu, a wśród miliardów ludzi
Na peronie pociągu do serc i z powrotem
Schodach ruchomych do nieba radości
Z bagażem doświadczeń. Dwie dusze
Znużoną przytulić, głodną nakarmić
Spragnioną napoić. Dać uśmiech
Otworzyć drzwi serca. I duszy. Dla duszy
By troszczyć się o nią. Na zawsze
Przechodzisz odprawę dusz na lotnisku
Odjeżdżasz busem w podróż daleką
Ja czekam i będę wiecznie czekał
Jak dusza duszy wierna. Odnaleziona
Marcin Olszewski, 30 april 2016
Bóg dał mi rozum, ręce i nogi
Siedzę. Tak lepiej w potrzebie
Plan na życie. Co trzeba, przyniosą
A ja wypoczywam. Zmęczony życiem
Pracy nie szukam. Profesja niechcenia
Nie szukam, to nie mam. Jestem w potrzebie
Nowy sprzęt w domu. Wystarczy poprosić
I po co ludzie się tak wysilają?
Żyję. Bez zmartwień. Masz, to daj
Na Twój koszt żyję. Jakie to proste
Minimum wysiłku. Bo tak mi wygodniej
Moja egzystencja waszą naiwnością
Marcin Olszewski, 11 february 2018
Mieszkasz samotnie wśród leśnej głuszy
W drewnianej chacie, z dala od ludzi
Spoglądasz daleko w otchłań swej duszy
To sen na jawie, nikt cię nie zbudzi
Po lesie rozbrzmiewa pogańska ballada
Nić pajęczyny pośród twych włosów
Tu nie dosięgnie cię święta zagłada
W postaci klątwy płonących stosów
Nie masz na ciele żadnego znamienia
Na znak świadectwa żeś córką Szatana
Podążasz za głosem własnego sumienia
Nie musisz przez ludzi być rozumiana
W miedzianym kotle tajemna mikstura
Bulgocze coraz to barwę zmieniając
Usiadłem, stół, niedźwiedzie skóry
Po wnętrzu ciekawie się rozglądając
Zwierzęce czaszki, rogi, sztylety
Zdobią tu każdą dosłownie ścianę
To wszystko trofea mądrej kobiety
Która zna sposób na wszelką ranę
Twa skóra pachnie wonnymi ziołami
Z których sporządzasz maście, napary
Magiczne znaki czynisz rękami
Szepczesz zaklęcia wdychając opary
Twarz słońcem spalona wyraża skupienie
Myślami jesteś w innej krainie
Dziko spoglądasz ognia płomienie
“Wszystko przeminie, wszystko przeminie”
Marcin Olszewski, 24 april 2018
Noc. Powieki zamknęły dzień na klucz
Nie mamy jednak świadomości. Czy to już
Spokojny oddech z początku. Miarowy puls
To sen. Skąd wiesz? Przecież śnisz
Bezwolne nogi w teoretycznej rzeczywistości
Dzień, ulica. To jak sen? Ktoś goni nas
Ucieczka w nieznane. Bo nie wiem
Czy to faktycznie sen, czy życie
Nigdy nie zgadniesz po której stronie
Świata obecnie jesteś. Taka natura
Jeżeli fabuła spokojna, kontynuuj
Jeżeli nie. Pytanie, kiedy zrozumiesz?
… budząc się
Marcin Olszewski, 21 may 2016
Pokolenia w albumie, pokolenia w słowach
Z dziada, pradziada przekazywanych
Jesteśmy w wielu miejscach. Z tęsknotą
Za sobą. Za domem swych przodków
Wędrówki na przestrzeni wieków
Daleko od gniazda. Pamięć pozostaje
Lotnisko. Uścisk. Spotkanie po 300 latach
Rodzina. Miłość bez wielkich odległości
Wspólny chleb, serca. Uśmiechy na twarzach
Czasem i łzy. Łzy tęsknoty za sobą
Jedna krew, jedna ziemia, jedna rodzina
Na zawsze i wszędzie. Olszewscy. Kościesza
Marcin Olszewski, 22 april 2015
„Opowiedz mi o sobie, o swoim życiu”
Nie. Nie wszystko. Nie do końca
„Dlaczego? Chcę wiedzieć. Tak z ciekawości”
Tak? A potem będę na nieodkurzanej półce?
„Nie wiem, nie rozumiem Twojego życia”
Chcesz wiedzieć wszystko. Bym potem był nudny
„Będziesz. Jak przeczytam. Do bieżącej strony”
Przykro mi. Nie. Nie będę nowością
… na targach wydawniczych
Autor, kilka stron życia. Moja treść
Czytam, gdy wieczór autorski. Nigdzie indziej
Informacje do plot pozostawmy prasie
Karmię uszy wybranymi rozdziałami
Nie wiesz jaki jestem. Nie do końca
Ciekawość, pytania bez odpowiedzi
Ssie w środku, bo nie chcę powiedzieć?
Nie będę Twoją przeczytaną książką
Marcin Olszewski, 12 march 2017
Stoję pod wieżą. Ile można stać pod wieżą?
Nie jesteś „Julią na balkonie”. Jestem idiotą
Ty wiesz, że będę tak stał, bez czasu i wiary
Czekasz, badając moją cierpliwość. Na wieki
Jak myślisz. Ilu się zdobędzie. By tak stać?
Czekając na Twój znak. Szaleństwo w głowie
Koniecznie chcesz wiedzieć, jak kocham?
Cierpliwość połączona z obłędem. Czekam
Badasz moją wiarę i duszę, względem siebie
Wiesz, że Ciebie kocham, chcesz pewności
Skazany na niewolę serca. Mogę z kajdan
Opuścić wolę serca. Lub pozostać na miejscu
Chcesz człowieka, czy pomnik? Zdecyduj
Umrę, nie odejdę. Prochy gdzieś rozsyp
Wolisz czekać. Pozostaną kości. Życie
Ucieka do ram przeszłości. Koniec
Marcin Olszewski, 26 september 2018
Oczekiwanie. Zegar tyka w mroku.
Przyjdzie? Tracę cierpliwość
Nigdy się nie zapowiada
Stoi w drzwiach … albo czekaj
Pukanie. Jest! Kochana jest!
Od progu w objęciach
I nie puszczę, trzymam
Aż do końca spełnienia
Biegniemy w trawie słów
Morzu skojarzeń wszelkich
Gdzieś powyżej wszystkiego
W dole została codzienność
Biegnijmy, ile tylko sił w nogach!
Gdzie tylko rzeczy warte oczu
Nie odchodź!, póki noc wyobraźni
Skrzyp drzwi, wróć szybko, weno!
Marcin Olszewski, 14 october 2018
Odnalazłem Ciebie po dwóch tysiącach kilometrów
Serce śmieje się radością spełnionych marzeń
Jesteś, nareszcie jesteś! Twoja twarz z moją
Masz co chcesz, wyjmuję duszę z kieszeni
….jechałem by Ciebie odnaleźć
Stało się, kocham do żywego, każdym dniem
Słowem, mailem, wszystkim czym mogę
Nawet gdy nie ma Ciebie obok, jesteś tam
W duszy, sercu, tam zamieszkałaś
Jedynak. I mam siostrę. Uczucie nagrody
Na skrzydłach od Boga unoszę swą radość
Jesteś, naprawdę jesteś. Mogę być z Tobą
Na zawsze, po ponad 350 latach, dniach
i godzinach
nie ma odległości na miłość ……
Marcin Olszewski, 13 december 2014
Zegar tyka, ciemność, smutek
Boję się, po raz pierwszy
Czuję strach, zimno śmierci
Chodzi wokół Ciebie
By powiedzieć, „zostałeś sam”
Nic nie mogę, czekam
Na Twoją decyzje, kiedy
Zabrałeś mi mamę
Dlaczego chcesz ojca?!
Zostaw, błagam, pozwól
Zawsze byliśmy w oddali
Zabierzesz mi, to jak byś odciął
Całe życie na przyszłość
Płaczę, tak łzy na skale
Co mam zrobić
Czekam, płacząc
W niepewności jutra
Marcin Olszewski, 14 april 2015
Furtka. Nie możesz trafić
Kamienne schody. Nie tędy droga
Wiatr. Deszcz. Prowadzę
Przewodnik z wyboru. Bo tak chciałem
Rozwiana koszula, bicz kropli
Mrok. Mury. Nieważne
Schody, może to moja powinność
Latarnie wieńczą koniec drogi
Ulica Brzozowa. Tu chciałaś dotrzeć
Idź. Chciałem pomóc
Dalszą drogę znasz …..
Marcin Olszewski, 4 october 2013
Dziecko w beczce, pies w worku, stworzenie?
Owszem, do czasu nurtu przeszkody
Daję życie i odbieram, Władztwo życia i śmierci
Do czasu, gdy ty … nie będziesz już potrzebny
Zwyrodnienie, metoda na wyjście z balastu
Bez skrupułów, czyste sumienie dla dobra
By stać się wolnym od trosk
….musisz zabić?
Zwierzę na torach, ufa Tobie, odchodzisz
Bo taki miałeś pomysł na śmierć
Gdzie Ciebie śmierć zastanie?
W beczce, worku, na torach kolejowych?
…. Nie zabijaj świata
Którego nie stworzyłeś
Marcin Olszewski, 24 may 2010
Spotykamy się w każdą niedzielę, o tej samej porze,
Czas nie kończy się wraz z zamknięciem oczu,
Na głową szarość dnia i chmury,
Przeglądające się w przetartym kamieniu marmuru.
Rozpalam płomień ciepła nad naszymi duszami,
Okrywam je przed płaczem aniołów nad ludzkim losem,
Modlę się….
Drzewa wznoszą ku niebu suche ze starości ręce.
Wędrujemy wciąż w poszukiwaniu siebie,
Ja po alejach uśpionego Miasta Oczekujących,
Wy po miejscach swoich niedokończonych spraw,
W pół drogi, pomiędzy życiem a śmiercią.
…..pamiętam
Kiedyś się spotkamy, kilkanaście pięter wyżej,
W błękitnej poczekalni Sądu Ostatecznego,
Oczekując na kierunek dalszej drogi,
Bo wielką niewiadomą jest przeznaczenie.
Dziś rozmawiamy tam, gdzie czas nas zastał,
Szukając odpowiedzi na to, czego nam zabrakło,
Co straciliśmy, gdy w sercu pozostała pamięć,
I łzy Aniołów zastygłe snem spokojnym na wszystkim.
Płomień zamyślenia szarpie strunami wiatr,
Światło znicza może zgaśnie, lecz nie światło nadziei,
Że kiedyś zobaczę Was powstałych z mroku ziemi,
Kocham, dlatego tu jestem.
Marcin Olszewski, 11 august 2012
Ostatnie światła pociągu nadziei
Pojechałeś pomóc duszy swej, ciału
Zostałem z tym wszystkim na peronie
W uścisku serdecznych dłoni przyjaciół
Smutek rozrywa, smutek prowadzi
Ku ciemnym zaułkom dzielnicy
Brzęk drobnych monet, w ręku szkło tanie
Utonąć? Nie. Porozmawiać, przetrwać
Wyszedłem, by nie wylecieć przez okno
Na moście wspominam „Sokoła” i „Juno”
Nie skoczę w toń, choć krew się burzy
Szum rzeki w głowie, improwizacja w ustach
…. deklamacja nad rzeką
… mam nadzieję, że tym razem dasz radę…
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga