ZGODLIWY, 10 grudnia 2012
Stanęła w drzwiach sali. Za jej plecami stał tatuś, jej tatuś. Karłowaty z wąsem a'la Wałęsa i żenującą dżokejką. Ręce jak zwykle założył za plecami i stał z miną strażnika pod Pałacem Buckingham. Czuł się chyba jej ochroniażem, bo psychol może się na nią rzucić, czy (... więcej)
jachcenajamajce, 8 grudnia 2012
Nie lubię nocy. Boję się nocy. Wtedy wszystkie nieokiełznane myśli nabierają ostrości, wwiercając się w umysł. Myśli, z którymi nie mam odwagi zmierzyć się za dnia, myśli, które celowo i całkiem świadomie odkładam na bok pod przykrywką bzdurnych powinności, nieważnych i zadziwiających (... więcej)
ZGODLIWY, 8 grudnia 2012
Dostałem wolne wyjścia. Mogłem już sam poruszać się poza blokiem mojego oddziału. Wypuszczali mnie na spacery. Jeśli poprosiłem, to między lekami porannymi a obiadem miałem możliwość siedzieć na placu przed budynkiem dwie godziny. Po obiedzie i przed lekami wieczornymi też. Wyjście na (... więcej)
ZGODLIWY, 8 grudnia 2012
Nie mogę się znaleźć. Po miesiącach ciągłego ruchu, akcji i nieustannego uczucia zagrożenia, świat tutaj jest taki cichy, śpiący. To nie są spokojni ludzie, to są widma. Nieobecne skorupy z których wyszła dusza i powędrowała gdzieś. Mam nieustające wrażenie, że za granicą wzroku, (... więcej)
LadyC, 8 grudnia 2012
Zdawało jej się, że patrzy. A może tylko, że powinien był spojrzeć na nią przychylniej jakoś. W końcu nie darmo dostaje się życzenia w okresie ‘zimnej wojny’. Bo ta ich wojenka głównie polegała na milczeniu. A w czym jak w czym, ale w milczeniu jest dobra. Tylko, że on też był nieustępliwy (... więcej)
zaczęłosięodjabłka, 7 grudnia 2012
Kiedy Maje się rodziła, po raz pierwszy od wielu lat zimny prąd zamroził Bałtyckie morze. Co odważniejsi jeździli samochodem aż do Szewcji. Kiedy Maje się rodziła, pękały szyny i wykolejały się pociągi, bezdomni umierali w papierowych domkach, owinięci w gazety z darmową herbatą w dłoniach. (... więcej)
ZGODLIWY, 7 grudnia 2012
Złapała mnie. Tej pielęgniarki nie lubiłem, ona mnie chyba też. Rutyna dnia codziennego zabijała spokój i chyba też wzmagała rosnący gniew. Z dnia na dzień chodziłem coraz bardziej niespokojny. Byłem niewyspany, bo jak spać gdzieś gdzie wciąż ktoś łazi, ktoś coś gada i masz uczucie, (... więcej)
. ., 6 grudnia 2012
Minęła właśnie północ i księżyc, który, jak zwykle o tej porze, znajdował się wysoko na niebie, czujnym wzrokiem strażnika ogarniając uśpioną ziemię, mrugnął przyjaźnie w kierunku udającej się na spoczynek niedzieli.
-Nie wiesz przypadkiem- zapytał- gdzie się podział twój brat? (... więcej)
. ., 6 grudnia 2012
Czy wyobrażacie sobie świat pozbawiony słonecznego blasku? Nie?
A jednak...Istniało kiedyś małe, nie większe od Maniowego ogródka królestwo, w którym słońce nigdy nie wschodziło ani nie zachodziło -z tej prostej przyczyny, że nie mogło się tam pojawiać na dłużej niż na kilka chwil. (... więcej)
Akne, 6 grudnia 2012
Słowo jest wszystkim i niczym. Nawet słynne NIC nie byłoby nicością gdyby nie zostało nazwane. Słowem jest każda istota, przedmiot, otoczenie.
Ze słów składa się życie i słowami się otacza. Nienazywalność rzeczy jest ich likwidacją. Dlatego społeczeństwo dąży do określania, dopowiadania, (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
14 września 2025
absynt
14 września 2025
wiesiek
14 września 2025
violetta
14 września 2025
smokjerzy
13 września 2025
sam53
13 września 2025
wiesiek
13 września 2025
sam53
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro