3 lutego 2014
3 lutego 2014, poniedziałek ( Pamiątniki )
„Tradycja to iluzja wieczności, ja wierzę w początek i koniec”.
Psy pod schodami skamlą o wolności, krzyżują mnie dreszczem empatii na tapczanie lenistwa. To one są niewolnikami własnych skór. Tanio się sprzedają. Uśmiechem bezcennym.
Łotry.
Muszę (to słowo wskazuje na uciemiężenie, szarpanie się z samym sobą) okłamywać moich przyjaciół, żeby móc zdradzać ich z samotnością.
Przecież nie wybaczyliby mi gdybym wprost ujął, że w dupie mi spotkanie z nimi (usprawiedliwianie przed samym sobą).
Aby osiągnąć nudny (brudny) spokój ducha, nieład.
Słońce świecić zacznie jutro, gdy wystawi cień do wiatru.
Inny początek-nieporządek.
Kojąca potrzeba na gwałt przy jaźni neurotycznej, grzecznej ze wskazaniem na sz. Wariatki otwierającej kocioł głowy na zupę ze słońca i pomysłów, na palniku środka duszy, ze szczyptą przeznaczenia. Ale rozlaną bo za słodką.
„Bogowie nie kochają, najwyżej dają się kochać”.
Powrót do filmów.
27 grudnia 2025
Arsis
27 grudnia 2025
Arsis
26 grudnia 2025
sam53
26 grudnia 2025
wolnyduch
26 grudnia 2025
wiesiek
26 grudnia 2025
ais
25 grudnia 2025
wiesiek
24 grudnia 2025
wiesiek
24 grudnia 2025
sam53
24 grudnia 2025
ais