3 february 2014

3 february 2014, monday ( Pamiątniki )

„Tradycja to iluzja wieczności, ja wierzę w początek i koniec”.
 
Psy pod schodami skamlą o wolności, krzyżują mnie dreszczem empatii na tapczanie lenistwa. To one są niewolnikami własnych skór. Tanio się sprzedają. Uśmiechem bezcennym.
 
Łotry.
 
Muszę (to słowo wskazuje na uciemiężenie, szarpanie się z samym sobą) okłamywać moich przyjaciół, żeby móc zdradzać ich z samotnością.
 
Przecież nie wybaczyliby mi gdybym wprost ujął, że w dupie mi spotkanie z nimi (usprawiedliwianie przed samym sobą).
 
Aby osiągnąć nudny (brudny) spokój ducha, nieład.
 
Słońce świecić zacznie jutro, gdy wystawi cień do wiatru.
 
Inny początek-nieporządek.
Kojąca potrzeba na gwałt przy jaźni neurotycznej, grzecznej ze wskazaniem na sz. Wariatki otwierającej kocioł głowy na zupę ze słońca i pomysłów, na palniku środka duszy, ze szczyptą przeznaczenia. Ale rozlaną bo za słodką.
 
„Bogowie nie kochają, najwyżej dają się kochać”.
 
Powrót do filmów.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1