12 sierpnia 2013
kocham
goniąc za echem jak wyrzeźbiony z piasku
łapacz snów skuty lodem zagubionymi resztkami
siłą słów dezyntezując okruchy horyzontów
przewracam się z obłoków na kartkę papieru
wylewam z siebie
olśniona zmierzchem teraz czytasz
ty która w ślad szłaś za mną
stopami jakie gotów byłem całować w ciemno
dwie nagie twoje ponad cenę
piersi ubrane w dotyk
i kilka niepotrzebnychn prywatnych zdań
gdy szukając światła
na dzień odejścia podsumowałaś świt z doskoku
jak niewolnik luster
w których moim odbiciem byłaś jedynie
tylko ty
białym latwcem na wietrze
kreślącym geometrię powietrza którym chciałem
oddychać jak to łatwo
powiedzieć mistyfikacją zdarzeń mąciłem kałuże
lepszego jutra episodio odbijając promieniami
natchnień moczonych w orzechowym torcie
skorupą tchnienia nieudanych połączeń
ostatni raz choć za późno
mówię
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch