5 czerwca 2012
XXI Wiek
na początku tęczy
ukrywają się ludzie
obrzucani kamieniami
za swoją inność
wkładani do worka
razem z czteroliterowym
synonimem
samotnej śmierci
odcięci mrugnięciem
żyjemy jedną myślą
za szklaną szybą telewizji
róg dywanu uniesiony
zieleń nadzieją
żółty ciężką pracą
czerń niewolnictwem
biel nienawiścią
na piersi naszej matki
umierają dzieci
zabijane przez
kolor własnej skóry
bohaterowie zmienili dewizę
oślepieni krzyczą
zabierajmy biednym
sami stańmy się bogaci
gdy za plecami
kosą niosą się
choroby z artykułów
na ostatnich stronach gazet
jednym brzuch wypełnia
ciepły obiad
drugim sucha kromka chleba
pamięcią z tamtego tygodnia
płaczą ci niewidzialni
i rzucający się w oczy
gdy stawiam znicz
za choroby tego świata
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga