15 maja 2012
Obrastając ścianami
Czerwone echa dopalają się w kącikach ust. Może trzeba było być szczęśliwszym człowiekiem? Na co zdał się trójwymiarowy ból? Rozpacz bez kółek? Łza z oberwanym uchem nie słyszy słów pociechy. Będzie milczeć zawzięcie, czekając na dogodny moment, aż któreś z nich przyjdzie i zabierze kartki pełne nut. I bezcielesnych słów.
Sztuką jest nachylać czasoprzestrzeń, dyktować ludziom metaliczne sny i astralne szkielety.
Wczoraj droga była jeszcze do przejścia. Teraz, stojąc przy zarośniętym wlocie okna, nie myślę. Czas chyli się ku zachodowi, wskazówki na zegarkach układają się ze zmęczenia. Liczby podtrzymują ich sens.
Jeśli masz odwagę, zamknij oczy.
Zamykam. Ale wciąż słyszę krzyk. W tle piosenka kończy się latem. Pająki snują leniwe gwiazdozbiory. Moją gwiazdą będzie ćma, zwinięta w ciasny kokon pajęczyny. Jeśli ją zerwę – spadnie. Ale czy jeszcze żywa? Zdąży spełnić choć jedno okamgnienie?
Tam pod okiem coś mnie użądliło. Dlatego płaczę.
Tylko dlatego.
15.04.2012r., Rz.
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi
20 grudnia 2024
jeszcze jeszczesam53
20 grudnia 2024
2012wiesiek
20 grudnia 2024
Pastorałka trochę kulawajeśli tylko