6 lipca 2014
Emancypacją po goleniach
Wygrałam przetarg oświadczyła moja znajoma, niemalże przyjaciółka przez telefon. Zdziwiłam się mocno. Znam ją dobrze i wiem, że nie ma nic wspólnego z biznesem, nie wspominała o żadnym konkursie, ale w dobie rozlicznych dofinansowań unijnych może coś tam ją skusiło. Wyciągam ucho i czekam na ciąg dalszy, wygrałam przetarg powtarza przyjaciółka. A konkretniej? Nie wytrzymałam i zadaję pytanie. Zdzisek mi się oświadczył, wychodzę za mąż. Zdzisek znany był w kręgu naszych znajomych, atrakcyjny, dobrze zarabiał, niezbyt ideowy, ale to dobrze taka postawa dawała gwarancję stabilizacji w każdej opcji politycznej, miał jeden można powiedzieć minus łatwość w nawiązywaniu kontaktów z płcią przeciwną. Dużą łatwość. W tej sytuacji jego oświadczyny przyjaciółka mogła uznać za osobisty sukces. Zaskoczyło mnie jednak sformułowanie, przecież nie miała ducha kabaretowego w sobie. Drążę więc temat, to on ogłaszał jakiś konkurs, w którym nagrodą była jego powiedzmy ręka? Ależ nie, to ja zastosowałam nazewnictwo do dzisiejszych warunków, bo pomyśl czym jest małżeństwo dla kobiety: szansą na pranie, gotowanie, zarabianie na dom, szoferowanie, serwowanie posiłków, sprzątanie, w porywach błyszczenie u boku (do czasu), rodzenie dzieci, gdy pan dojrzeje do posiadania potomstwa jak zielony pomidor przechowywany na parapecie. Czyż nie wygrałam przetargu na full service pana męża i to jeszcze nie wiadomo co z zapłatą, może być jak u Gesslerów, praca za przyjemność pracowania.
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
23 lipca 2025
Marek Jastrząb
23 lipca 2025
Bezka
23 lipca 2025
Misiek