22 października 2017
Utknęła w polu lokomotywa
Stanęła w polu lokomotywa.
Stoi i sapie, a czas upływa.
Wciągnęła lekko wagon na górę,
lecz się na zjeździe zaciął hamulec.
Stoi i dyszy. W krąg cisza głucha.
Jedynie chochoł sapania słucha,
bo sam też z miejsca ruszyć nie może.
Utknęły chęci na ślepym torze.
I choćby przyszło tysiąc partyjnych
z tłumem atletów koalicyjnych
i każdy w mediach umysł naprężał,
nic nie wymyślą. Taki to ciężar.
Przemknęła bokiem uchodźców fala.
Nie chciał wędrówce przeszkadzać palacz,
a maszynista pokornie przystał,
żeby o pomoc zwrócić się w listach.
Listy, jak liście - jesienią mgliście
apel zwijały w deszczu asyście
i opadały między żołędzie.
Chciano słać aneks, lecz go nie będzie.
Zabraknie w końcu i w kotle pary.
Lokomotywa - machanizm stary.
Lekko się o niej pisze wierszyki,
co wtłoczą tłoki do polityki.
A można było pomyśleć wprzódy,
by mocniej ścisnąć, jak dudziarz dudy.
Kolanem, łokciem uwolnić szczęki
i zacisk mógłby puścić od ręki.
Dalej już by się gładko toczyło.
Samo leciało, gnało, dudniło.
A teraz trzeba tłumaczyć nam,
że ten hamulec nie psuł się sam.
Żyjemy przecież w niełatwych czasach.
Zablokowana jest główna trasa,
a na objazdach łatwo pobłądzić,
zwłaszcza, gdy rozjazd się samorządzi.
Nie ma jesienią swobodnej jazdy.
Są semafory, budki, przejazdy,
a ich awarie mgła mediów skrywa.
Utknęła w polu lokomotywa.
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek