23 stycznia 2017
Język lodowca
Stopił się język lodowca.
Daleko. Na Antarktydzie
i z ziemi, już bez pokrowca,
coś może wzejdzie lub wyjdzie.
Nie wszystkim to się podoba.
Nie mogą żyć bez ozora
i gubią już się w sposobach
użycia prowokatora.
Co było skute zmarzliną,
odległe i niedostępne
obrasta już zieleniną
i nie jest na pewno wstrętne.
Podniosły się jednak krzyki
i urósł las transparentów.
Giną języki Arktyki
w wyniku zmian prezydentów!
W zacisznym Langley w Wirginii,
ktoś wreszcie mógł, po przysiędze,
przejrzeć, co widzieli inni.
W niejednej poszperać księdze.
I nawet przypuszczać nie chcę,
jak zniesie wstrząs, może szok?
Czy teraz opuści ręce?
Czy dalszy uczyni krok?
Topią się mediów ozory.
To wszystko, co jeszcze mogą.
Kolejne wkrótce wybory.
Nikt nie chce iść dawną drogą.
Niegroźne jest ocieplenie.
Odwilż potrzebna jest światu.
Zrozumie to nawet Niemiec.
Nowego trzeba traktatu!
2 sierpnia 2025
wiesiek
2 sierpnia 2025
Jaga
2 sierpnia 2025
dobrosław77
2 sierpnia 2025
sam53
1 sierpnia 2025
sam53
1 sierpnia 2025
Yaro
31 lipca 2025
Arsis
31 lipca 2025
absynt
31 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
sam53