4 sierpnia 2016
Gdy w niebie przybywa okien
Są przebudzenia czakramów, gdy fala w skałę uderza,
a ścieżki ludu i panów prostuje laska pasterza.
Ten tylko chaos zrozumie, gdy bezmiar badać zamierza,
kto jeszcze odczytać umie znaczenie z Bogiem przymierza.
Są takie miejsca niezwykłe. Synowie i pogrobowcy.
Znaki tajemne i nikłe wskazują braci wśród obcych.
Astralne nici powiązań wyłowią w największej fali
przewidzeń błyski i poznań, co jutro, a co w oddali.
Bywają czasy burzliwe i niepewności są chwile,
gdy jawą jest niemożliwe i suną katedr kadryle.
Dokąd nas kondukt prowadzi? Gdzie szlakiem świetlistym zmierza?
Nie wiemy, co już uradził wpływ zachodniego wybrzeża.
Wiadomo że obradował. Być może przy Pańskim Grobie,
a potem przypieczętował późniejsze zmiany w Krakowie.
I stało się, jak być miało. Wschód się poróżnił z zachodem.
I zmianą w kraju powiało i poruszyło narodem.
Może to losu korekta. Może bujanie w obłokach.
Powraca znacząca sekta, ale jest także opoka.
Chcą łączyć, co do tej pory, różniło kraj bardzo znacznie.
Przemieszać znaki i wzory. Uprzedzić, zanim się zacznie.
Bo przecież system jest chory. Nie brak nacisków, przymuszeń
i projekt jest bardziej skory przedziwne wiązać sojusze.
I ogień połączyć z wodą, a z ziemią zmieszać powietrze.
Dokąd te migracje wiodą? Znosimy wiele. Co jeszcze?
Żałobnym Zygmunta tonem żegnamy pewną epokę.
Pieczęcie są postawione, a w niebie przybywa okien.
31 lipca 2025
absynt
31 lipca 2025
absynt
31 lipca 2025
absynt
31 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
sam53
30 lipca 2025
wiesiek
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
absynt