25 stycznia 2015
Spokój
Powrócił spokój z niedzielą.
Nie zabiorą. Nie podzielą.
Nie wyleją, co na duszy.
A tu prószy, prószy... prószy.
Nie wstrząsną już atmosferą
I jest dobrze - mniej niż zero.
Trochę więcej kapeluszy.
A tu prószy, prószy... prószy.
Nie dla wszystkich zaproszenia.
Na bramę, na ogrodzenia,
Na nazistę, co się skruszył -
Śnieżek prószy, prószy... prószy.
Na tych wszystkich, co przybyli,
Na tych, którzy nie stracili,
A stoją w pierwszym szeregu,
Prószy, prószy trochę śniegu.
Na wieńce, kwiaty, przemowy.
Na Komitet, ważne głowy
I na zawłaszczoną pamięć -
Prószy, prószy... to nie zamieć.
Prószy na bunkier głodowy.
O Pileckim nie ma mowy.
Na modlitwy do Kolbego -
Prószy, prószy coś białego.
Nad Obozem i nad miastem
Krążą doświadczenia własne
z losem, co tak nie poruszył.
A tu prószy, prószy... prószy.
Przypinają różne łatki.
Wciąż pamiętam u sąsiadki
Numerek na przedramieniu.
Wnuki żyją w imprez cieniu.
Tylko w mediach poruszenie,
A w domu ciche wspomnienie
O życiu, które zostało
tu, gdzie biało, biało... biało.
* * *
Sumienie
Nie doczekał! Dwa dni do wolności!
Tylko dwa dni! Tak dużo. Tak mało.
Pozbierali tę skórę i kości.
Wszystko to, co w pasiaku zostało.
Małe dzieci po sierocińcach.
Ciotce szrapnel porozrywał ciało.
Składa wieńce ktoś na dziedzińcach.
Tylko dwa dni! Tak dużo. Tak mało.
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek
13 maja 2025
Eva T.