2 grudnia 2014
Ogrodniczek
Nie wychodził z ogrodu wielobarwnych motyli
i nad każdym róż płatkiem się uważnie pochylił.
Cicho brzęczał z zachwytu oczy wznosząc do nieba.
Iluż tu zapylaczy w tym ogrodzie potrzeba?
A kończyła się jesień. Suche liście opadły.
Chłodną rosę świt niesie. Ogród nie jest już ładny,
a bezlistne łodygi wciąż się srebrzą od szronu.
Ucichł trzepot motyli niepotrzebny nikomu.
Znalazł miejsce na ławce - starej swej rówieśniczce.
Żółtych liści latawce w nagłej wiatru podrywce,
zatańczyły dokoła. Kilka siadło na włosy.
Jesteś piękna! - zawołał. Nigdy nie mam cię dosyć!
A natura słuchała. Jej wielbiciel to sprawił,
że się uśmiech jesieni w tym ogrodzie pojawił.
Mrozy srebrno-zielone rozchyliły swe liście,
wierszem tym zachwycone. Czy wy także byliście?
18 września 2025
absynt
18 września 2025
Toya
18 września 2025
ais
18 września 2025
wiesiek
18 września 2025
jeśli tylko
18 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin