27 sierpnia 2014
Przed tsunami
Idzie burza propagandy
wzniosłych mów, zachwytów, krzyku.
Pewnie zepchnie nas do bandy
i uciszy głos krytyków.
Będzie wielka i kosztowna,
widoczna, oślepiająca.
Wszystkich, każdego z osobna
porazi rozbłyskiem słońca.
Wielu zwali na kolana.
Co chce, może zrobić z nami.
Starannie opracowana,
zmiatająca, jak tsunami.
Wiadomo - będzie kit dawać.
Pokaże nam, na czym gra się.
Kampania to nie zabawa.
Partyjni - już zgięci w pasie.
Dona, dona - będą śpiewać.
Tysiąckroć powtórzą słowa.
Nie pozwolą nudą ziewać.
Wstaje brać samorządowa.
Dla poezji miejsca nie ma.
Nie ten czas i nie ta pora.
Do wyborów - jeden temat,
od rana aż do wieczora.
Trzeba usiąść gdzieś w kąciku
i przyjąć pozycję myszy.
Pisnąć cicho zamiast krzyku.
Może jednak ktoś usłyszy?
Pisk to inna częstotliwość -
przenikliwe mikrofale.
Istnieje taka możliwość,
że ten wiersz poniosą dalej.
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
16 listopada 2024
0006.
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi
14 listopada 2024
KaterinYaro
14 listopada 2024
FluktuacjeArsis