27 sierpnia 2014
Przed tsunami
Idzie burza propagandy
wzniosłych mów, zachwytów, krzyku.
Pewnie zepchnie nas do bandy
i uciszy głos krytyków.
Będzie wielka i kosztowna,
widoczna, oślepiająca.
Wszystkich, każdego z osobna
porazi rozbłyskiem słońca.
Wielu zwali na kolana.
Co chce, może zrobić z nami.
Starannie opracowana,
zmiatająca, jak tsunami.
Wiadomo - będzie kit dawać.
Pokaże nam, na czym gra się.
Kampania to nie zabawa.
Partyjni - już zgięci w pasie.
Dona, dona - będą śpiewać.
Tysiąckroć powtórzą słowa.
Nie pozwolą nudą ziewać.
Wstaje brać samorządowa.
Dla poezji miejsca nie ma.
Nie ten czas i nie ta pora.
Do wyborów - jeden temat,
od rana aż do wieczora.
Trzeba usiąść gdzieś w kąciku
i przyjąć pozycję myszy.
Pisnąć cicho zamiast krzyku.
Może jednak ktoś usłyszy?
Pisk to inna częstotliwość -
przenikliwe mikrofale.
Istnieje taka możliwość,
że ten wiersz poniosą dalej.
21 sierpnia 2025
Yaro
20 sierpnia 2025
jesienna70
20 sierpnia 2025
smokjerzy
20 sierpnia 2025
Bezka
19 sierpnia 2025
absynt
19 sierpnia 2025
sam53
19 sierpnia 2025
Yaro
19 sierpnia 2025
sam53
19 sierpnia 2025
ais
18 sierpnia 2025
sam53